Prezesi izb Sądu Najwyższego mieliby być powoływani na pięcioletnią kadencję. Taka propozycja pojawiła się w przedstawionym przez posłów komisyjnym projekcie zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym.
Obecnie zasada kadencyjności w sprawowaniu funkcji kierowniczych obowiązuje jedynie w stosunku do I prezesa Sądu Najwyższego. Zgodnie z art. 10 ustawy o Sądzie Najwyższym (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 499 ze zm.) kadencja na tym stanowisku trwa sześć lat. Pozostałe stanowiska prezesów kierujących poszczególnymi izbami są niekadencyjne.
Dziś rekordzistą jest Janusz Godyń, czuwający nad pracami Izby Wojskowej, który pełni tę funkcję już niemal ćwierć wieku. Drugim najdłużej urzędującym prezesem jest prof. Tadeusz Ereciński, kierujący Izbą Cywilną (19 lat). Na trzecim miejscu uplasował się prof. Lech Paprzycki, który jest szefem Izby Karnej SN od 16 lat. Najkrócej urzędującym prezesem jest Teresa Flemming-Kulesza, która zawiaduje Izbą Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych od 21 stycznia 2014 r. Jeżeli jednak projekt stałby się obowiązującym prawem, wszyscy obecni prezesi SN utraciliby swoje stanowiska po sześciu miesiącach od wejścia w życie nowych przepisów.
Posłowie, którzy zgłosili projekt, powołują się w swoich propozycjach na uzasadnienie wyroku Trybunału Konstytucyjnego (sygn. akt K 64/07). TK podkreślił w nim, że zagadnienie kadencyjności organu zawsze jest związane z problemem przeciwdziałania naturalnej tendencji do absolutyzacji posiadanej władzy, gdyż ma utrudniać jej monopolizację. Aby osiągnąć ten cel, należy stworzyć prawne możliwości zastępowania jednych piastunów władzy innymi nie tylko w razie śmierci lub wystąpienia okoliczności zmuszającej do odebrania mandatu.
Posłowie przypominają również, że zasada kadencyjności obowiązuje w sądownictwie administracyjnymi, w tym w Naczelnym Sądzie Administracyjnym oraz w administracji publicznej.
W projekcie proponuje się jednak także wprowadzenie cenzusu wieku dla osób zajmujących stanowiska funkcyjne w SN. Zgodnie z nim funkcji prezesa SN oraz przewodniczącego wydziału nie będą mogły pełnić ci sędziowie, którzy ukończyli 70 lat. „Chodzi o to, aby wydłużenie okresu pełnienia stanowiska sędziego Sądu Najwyższego (do 72 lat – red.) obejmowało wyłącznie czynności orzecznicze, a nie czynności zarządzające związane z pełnioną funkcją” – czytamy w uzasadnieniu projektu.
Posłowie proponują bardzo krótki termin vacatio legis – chcą, aby nowela weszła w życie już po 14 dniach od ogłoszenia. „Projektowane zmiany nie wymagają wyznaczenia dłuższego okresu przygotowawczego do ich wdrożenia, wobec tego proponuje się, aby projektowana ustawa weszła w życie w najkrótszym możliwym terminie”.
Etap legislacyjny
Projekt wpłynął do laski marszałkowskiej