Jeśli ubezpieczyciel zawarł umowę w pośpiechu, nie może się powoływać na zatajenie przez klienta istotnych dla wysokości ubezpieczenia informacji. Tak orzekł Sąd Okręgowy w Nowym Sączu i nakazał wypłacić 32 tys. zł na rzecz powódki reprezentującej zmarłą, która na taką kwotę była ubezpieczona.
Jeśli ubezpieczyciel zawarł umowę w pośpiechu, nie może się powoływać na zatajenie przez klienta istotnych dla wysokości ubezpieczenia informacji. Tak orzekł Sąd Okręgowy w Nowym Sączu i nakazał wypłacić 32 tys. zł na rzecz powódki reprezentującej zmarłą, która na taką kwotę była ubezpieczona.
Sprawa dotyczyła wypłaty uposażenia kobiecie, która została objęta ochroną na podstawie umowy ubezpieczenia grupowego zawartej przez jej zakład pracy. Zainteresowana zmarła na udar mózgu, co zgodnie z umową miało powodować wypłatę 32 tys. zł. Przedsiębiorca jednak odmówił. Stwierdził, że kobieta podpisała oświadczenie potwierdzające jej dobry stan zdrowia – co okazało się nieprawdą. Od kilku lat była pod stałą opieką lekarską. To w ocenie ubezpieczyciela nie było bez znaczenia dla oceny ryzyka ubezpieczeniowego, a co za tym idzie – kwoty uposażenia. Sąd I instancji przychylił się do tego stanowiska, odrzucając pozew.
W apelacji powódka zarzuciła jednak wyrokowi m.in. nieuwzględnienie warunków, w jakich została zawarta umowa. Po zbadaniu sprawy sąd II instancji uwzględnił powództwo. Z przesłuchania świadków wynikało bowiem, że do podpisania dokumentów doszło podczas przerwy śniadaniowej i w czasie tego spotkania nikt nie był informowany o potrzebie podawania jakichkolwiek danych o stanie zdrowia. Deklaracje były zresztą wcześniej wypełnione, a agentka wskazywała jedynie ubezpieczonym, gdzie mają podpisać.
„Najważniejsza jednak dla uznania zasadności apelacji jest okoliczność, że kluczowa treść oświadczenia jest napisana w tej deklaracji bardzo drobnym druczkiem” – podkreślił sąd. „Nawet gdyby dano pracownikom więcej czasu do zapoznania się z treścią deklaracji, to wielu z nich nie zwróciłoby uwagi na drobny druczek z braku możliwości jego odczytania, a nawet zrozumienia. Nie udzieliliby zatem wiarygodnych informacji co do okoliczności, czy pozostają w leczeniu” – argumentował sąd.
Stwierdził przy tym, że w tych okolicznościach należy uznać zawarcie umowy za skuteczne, a więc skutkujące wypłatą odszkodowania.
Wyrok Sądu Okręgowego w Nowym Sączu, sygn. akt III Ca 644/14.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama