Autorzy projektu przekonują, że chociaż w polskim prawie nie istnieje "adopcja ze wskazaniem" jako wyodrębniona forma przysposobienia dziecka, proceder ten funkcjonuje. Chodzi o przypadki, kiedy matka sama wskazuje rodziców adopcyjnych dla swojego dziecka, a sam proces odbywa się bez udziału ośrodka adopcyjnego. Jest to też sposób na skrócenie czasu oczekiwania na adopcję - rodzice nie czekają, aż ośrodek znajdzie dla nich dziecko, tylko znajdują je sami, czasem korzystając z pomocy pośrednika.
Jak podkreślała wielokrotnie autorka projektu Magdalena Kochan (PO), sprzyja to nielegalnym adopcjom i handlowi dziećmi - w internecie bez trudu można znaleźć tego typu ogłoszenia. Według danych, na które się powoływała, informacja o matce, która zamierza zrzec się praw do dziecka, kosztuje ok. 2-4 tys. euro; działają pośrednicy, którzy kontaktują potencjalnych rodziców z biologicznymi matkami, które wybierają rodziny oferujące im najwyższe kwoty za dziecko.
Aby uchronić dzieci przed przekazywaniem ich przez rodziców w celach finansowych osobom nieposiadającym kwalifikacji i predyspozycji do opieki nad dziećmi, projekt ma wprowadzić ustawową definicję "adopcji ze wskazaniem". Autorzy projektu proponują, by możliwość wskazania przez rodziców osób przysposabiających dziecko została ograniczona do krewnych i powinowatych rodziców dziecka. Osobą wskazaną może być również małżonek jednego z rodziców.
Celem projektu jest również wprowadzenie rozwiązań gwarantujących, iż w pozostałych przypadkach do adopcji nie będzie dochodzić bez pośrednictwa ośrodka adopcyjnego, a tym samym bez wnikliwej weryfikacji kwalifikacji i predyspozycji osób ubiegających się o przysposobienie dziecka. Chodzi o to, by to dziecko kwalifikować do rodziny, a nie odwrotnie.
Ma on również wprowadzić wymóg, aby wnioski o przysposobienie składane były za pośrednictwem ośrodka adopcyjnego. Dodatkowo ośrodek taki miałby w każdym przypadku sporządzać opinię o wniosku kandydatów na rodziców, nawet gdy przechodzą oni uproszczoną drogę formalną, ponieważ są np. rodzicami zastępczymi dziecka.
Podczas dyskusji nad projektem pojawiały się wątpliwości, ponieważ z badań wynika, iż przypadki adopcji przez krewnych są rzadkie, z kolei łatwo wyobrazić sobie sytuacje, gdy np. umierająca matka chce wskazać rodziców dla swojego dziecka, którzy nie są z nim spokrewnieni, ale jednak są mu najbliżsi. Autorzy projektu przekonywali jednak, że proponowane rozwiązania nie wykluczyłyby takiej sytuacji, jedynie włączyłyby w ten proces ośrodek adopcyjny.