Europejski Trybunał Praw Człowieka niejednokrotnie już badał skargi osób spokrewnionych ze zmarłymi, których przedmiot sprawy de facto dotyczył.
Europejski Trybunał Praw Człowieka niejednokrotnie już badał skargi osób spokrewnionych ze zmarłymi, których przedmiot sprawy de facto dotyczył.
W takich przypadkach naruszenie gwarancji zawartych w europejskiej konwencji praw człowieka powinno mieć jednak nadal związek z żyjącymi. Skarga pana Dżugaszwili dotyczyła zaś braku właściwej, jego zdaniem, reakcji sądów rosyjskich na szkalowanie w prasie dobrego imienia jego dziadka, Józefa Stalina. Dżugaszwili wskazał na naruszenie art. 6 konwencji (prawo do rzetelnego postępowania sądowego), art. 10 (wolność wypowiedzi) oraz art. 14 (zakaz dyskryminacji).
Chodziło o artykuł opublikowany w piśmie „Novaya Gazeta”, w którym mowa była o odpowiedzialności członków sowieckiego Politbiura za rozkaz wymordowania polskich jeńców wojennych w Katyniu. Józef Stalin opisany został w nim jako „żądny krwi kanibal”. Skarżący pozwał gazetę, domagając się zadośćuczynienia w kwocie odpowiadającej ponad 200 tys. euro. Sąd oddalił jednak pozew, uznając, że tekst był istotnym elementem debaty historycznej. W niedługim czasie w tym samym tytule pojawił się kolejny artykuł, opisujący tym razem postępowanie sądowe zainicjowane przez wnuka Stalina. Scenariusz wydarzeń został powtórzony: pan Dżugaszwili ponownie skierował do sądu pozew wskazujący na zniesławienie dziadka, a sąd po raz kolejny pozew ten oddalił. Kolejnym krokiem mężczyzny było zwrócenie się do trybunału w Strasburgu (skarga nr 41123/10).
ETPC nie doszukał się jednak podstaw do merytorycznego badania skargi i uznał ją za niedopuszczalną. Stwierdził przede wszystkim, że jedynym artykułem, który mógłby mieć zastosowanie w sprawie, jest art. 8 konwencji, dotyczący prawa do prywatności, nie zaś przepisy, na które powoływał się skarżący Dżugaszwili. Jak uznał trybunał, należy dokonać rozróżnienia pomiędzy sprawami, w których atak na dobre imię i cześć zmarłego ściśle łączy się z reputacją całej rodziny, stanowiąc naruszenie prawa do prywatności, a sprawami, które dotyczą dopuszczalnej krytyki osób publicznych, ocenianych przez opinię społeczną, w tym prasę. Obydwa artykuły, które ukazały się w rosyjskiej prasie, były zaś, zdaniem ETPC, dopuszczalną formą takiej krytyki, nawet jeśli można ją uznać za krytykę „wysoce emocjonalną”. Trybunał wprost odniósł się do zbrodni katyńskiej, określając ją jako przedmiot otwartej i żywej debaty historycznej nad wyjątkowej wagi problemem. Wyroki sądów krajowych określił zaś jako wskazujące na właściwą równowagę pomiędzy prawem do prywatności skarżącego a dziennikarską wolnością wypowiedzi.
Wydaje się, że najważniejszym aspektem całej sprawy pozostaje jednak właśnie tak mocno krytykowana przez skarżącego postawa sądów rosyjskich. Potwierdzone autorytetem sądu twierdzenie, iż mord dokonany w Katyniu należy do bardzo ważnych zagadnień historycznych i powinien być przedmiotem otwartej, publicznej debaty, nie jest stanowiskiem spotykanym w Rosji powszechnie. Ponadto orzeczenie, notabene w całkowitej zgodzie z orzecznictwem strasburskim, iż dyskusje na temat roli i działalności Józefa Stalina, jako w pewnym sensie „postaci publicznej”, powinny odbywać się w poszerzonych granicach swobody wypowiedzi, również zasługuje na szczególne podkreślenie.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama