Rząd przygotowuje podwyżkę mandatów. Gdy ta informacja ujrzy światło dziennie, kierowcy po raz kolejny podniosą lament. Internet zaleje fala oburzenia, pomysłodawcy zostaną zmieszani z błotem, ich obrońcy także, a wszystko w imię... no właśnie, czego?
Tak się jakoś dziwnie porobiło, że wszelkie ograniczenia kierowcy odbierają jako zamach na wolność. Jakby wraz z kupnem samochodu nabywali jakiś dodatkowy zestaw praw. Stawianie fotoradarów, uprzywilejowanie pieszych i rowerzystów, ograniczenia prędkości, zakaz używania telefonów podczas jazdy – każda zmiana w przepisach to zmiana na gorsze, przygotowana przez biurokratów, którzy dniami i nocami szukają sposobów, by biednemu człowiekowi (w tym przypadku kierowcy) utrudnić życie. A przecież człowiek (kierowca) mądry jest, sam o siebie zadbać potrafi i nie potrzeba tu kolejnych zakazów.
Pozostało
87%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama