Czy dezerterowi z amerykańskiej armii przysługuje azyl w Europie? Pod pewnymi warunkami tak – uważa rzecznik generalny TSUE.

Sprawa dotyczy żołnierza amerykańskich sił zbrojnych, który został wysłany do Iraku. Zajmował się tam przede wszystkim przeglądami technicznymi śmigłowców. Po blisko rocznym pobycie na Bliskim Wschodzie wrócił wraz ze swoją jednostką do miejsca stacjonowania w Niemczech. Po pewnym czasie dostał rozkaz ponownego wyjazdu do Iraku. Od dawna zaczęły w nim jednak narastać wątpliwości co do zgodności wojny w Iraku z prawem. Jego zdaniem w trakcie operacji wojskowych w tym kraju dochodziło do systematycznego, masowego i nieproporcjonalnego użycia broni bez zważania na ludność cywilną. A on nie chciał brać udziału w zbrodniach wojennych.

Dlatego postanowił opuścić armię USA przed rozpoczęciem drugiego okresu służby w Iraku. I złożył jednocześnie wniosek o udzielnie azylu w Niemczech.

Niemiecki urząd do spraw migracji i uchodźców nie uwzględnił go jednak. Amerykanin zaskarżył tę decyzję do sądu administracyjnego, który z kolei zdecydował się zapytać o interpretację unijnych regulacji.

W swojej opinii rzecznik generalna Eleanor Sharpston uznała, że członkowie personelu niebojowego mogą ubiegać się o udzielenie azylu, jeżeli obawiają się, że mogą być ścigani lub ukarani za odmowę odbycia służby wojskowej, która mogłaby wiązać się z popełnianiem zbrodni wojennych.

Dodała, że organy krajowe muszą jednak zbadać w tej sprawie szereg kwestii, w tym m.in. ustalić, czy udział Amerykanina w misji miałby związek z realnym prawdopodobieństwem popełnienia zbrodni wojennych.

PS