Linie lotnicze są odpowiedzialne za nieprzewidziane problemy techniczne swojej floty oraz wynikające z nich wielogodzinne opóźnienia - potwierdził Sąd Najwyższy Anglii i Walii, który wbrew argumentom uznał, że takie sytuacje nie należą do "nadzwyczajnych okoliczności" wyłączających lub ograniczających ich odpowiedzialność.

Oddalając apelację linii lotniczych Jet 2 i Thomson w sprawach wniesionych przez dwie rodziny, które spędziły na lotnisku 33 godziny z powodu opóźnienia lotu, sąd utorował drogę do wypłaty odszkodowań dla setek tysięcy pasażerów. Według szacunków branży lotniczej łączna suma odszkodowań może sięgać nawet 3.89 mld funtów.

Zgodnie z rozporządzeniem R 261/200 Parlamentu Europejskiego i Rady z 11 lutego 2004 r. przewoźnik lotniczy jest zwolniony z wypłaty rekompensaty za opóźnienie bądź podróży, jeśli może dowieść, że było to spowodowane wystąpieniem nadzwyczajnych okoliczności, których nie można było uniknąć pomimo podjęcia wszelkich racjonalnych środków. Należą do nich m.in. złe warunki meteorologiczne, zagrożenia bezpieczeństwa, strajki oraz nieoczekiwane wady mogące wpłynąć na bezpieczeństwo lotów.

Decyzja sądu apelacyjnego Anglii i Walii potwierdziła też, że pasażerowie mają sześć lat na wniesienie powództwa o odszkodowanie z sprawie opóźnień lotów, a nie dwa lata jak twierdzili przewoźnicy, powołując się na konwencję o ujednoliceniu niektórych zasad dotyczących międzynarodowego przewozu lotniczego (tzw. konwencja montrealska).