Rezydent nie może wyłączyć swojej odpowiedzialności za życie i zdrowie pacjenta tylko dlatego, że działa pod nadzorem innego lekarza - uznał Sąd Okręgowy w Białymstoku.

K.M. będąc rezydentem, pełniła 7 czerwca 2009 r. obowiązki lekarza dyżurnego na jednym z oddziałów szpitala w B. W tym dniu lekarzem nadzorującym był z kolei K.B. 6 czerwca na oddział została przyjęta pacjentka, której odeszły wody płodowe, jednak akcja porodowa nie rozpoczęła się. Pomimo podania stosownych leków przez wiele godzin nic się nie zmieniało. W międzyczasie wykonano również badanie KTG, którego jednak żaden lekarz nie analizował. Następnego dnia po tym jak pacjentce odeszły wody płodowe K.M i K.B podjęli decyzję o wykonaniu cesarskiego cięcia. Dziecko urodziło się z 7 punktami w skali A. Rozpoznano u niego niedotlenienie okołoporodowe i zamartwicę urodzeniową umiarkowaną.

Dlatego rodzice dziecka zdecydowali się zawiadomić o tej sytuacji organy ścigania. A śledczy wnieśli przeciwko K.M. akt oskarżenia, zarzucając jej popełnienie czynu z art. 160 par. 2 k.k. Obwiniali ją oto, że podczas wykonywania czynności medycznych nie uwzględniła całości sytuacji położniczej, tj. jakości wód płodowych (które miały kolor zielony) i czasu jaki upłynął od ich odejścia. Nie przeanalizowała również wyniku zapisu KTG, który wyraźnie wskazywał na konieczność pilnego rozwiązania ciąży drogą cięcia cesarskiego. Dlatego opóźniając zabieg naraziła dziecko na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Sąd rejonowy uznał K.M. za winną popełnienia zarzucanego jej czynu. I skazał na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata.

Apelację od wyroku złożyła rezydentka. Sąd Okręgowy w Białymstoku uznał odwołanie za zasadne i zmienił lekarce kwalifikację prawną czynu z przestępstwa umyślnego na nieumyślne (art. 160 par. 3 k.k. w zw. z art. 160 par. 2 k.k.). Złagodził również wymierzoną jej karę z 1 roku na 8 miesięcy pozbawienia wolności. W pozostałym zakresie utrzymał wyrok sądu I instancji.

Sąd pomimo zmiany kwalifikacji prawnej czynu podkreślił, że linia obrony rezydentki, ukierunkowana na zrzucenie całej odpowiedzialności na lekarza nadzorującego jest całkowicie nietrafiona. SO w Białymstoku nie przekonała ani argumentacja kobiety, że nie ponosi ona odpowiedzialności za zarzucany jej czyn, bowiem będąc na początkowym etapie rezydentury wykonywała swoje obowiązki pod nadzorem lekarza K.B. Ani jej wyjaśnienia, że nie miała uprawnień oraz stosownej wiedzy do podejmowania decyzji o sposobie prowadzenia porodu.

Na wstępie zaznaczył, że to oskarżyciel, a nie sąd decyduje kto zostanie postawiony w stan oskarżenia. A on nie może orzekać w sprawie osoby nieobjętej skargą. Dlatego skupił się na K.M.

Przypomniał, że kobieta ukończyła studia medyczne i zdobyła kwalifikacje do wykonywania zawodu lekarza. Na zasadzie wolontariatu pracowała również na oddziale położniczo - ginekologicznym jako młodszy asystent, zatem miała wyobrażenie jak wygląda praca w szpitalu oraz z jakiego rodzaju obowiązkami i odpowiedzialnością się wiąże. Dodał, że skoro K.M. z jakichkolwiek przyczyn nie czuła się na siłach, aby pełnić dyżury nie powinna się na nie zgłaszać.

Dodał, że kobieta jako lekarz dyżurny, była odpowiedzialna za rzetelne wykonywanie czynności związanych z przebiegiem porodu u pacjentki, w szczególności nadzorowaniem jego postępu i zgłaszaniem wszelkich nieprawidłowości lekarzowi nadzorującemu.

Sąd uznał, że lekarka nie dopełniła tego obowiązku i nie zachowała ostrożności wymaganej w danych okolicznościach. Przez co opóźniła zabieg cięcia cesarskiego, czym naraziła dziecko na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

W ocenie sądu okręgowego rezydentka ponosi odpowiedzialność za nieprawidłowe wykonanie czynności medycznych. A z tej odpowiedzialności nie można jej zwolnić tylko dlatego, że jako lekarz rezydent działała pod nadzorem innego lekarza. Bowiem była co najmniej zobowiązana do opieki nad znajdującymi się na jej oddziale pacjentkami. A staranność w wykonywaniu przez nią obowiązków pozostawiała wiele do życzenia.

Wyrok Sądu Okręgowego w Białymstoku z 1 sierpnia 2014 r. Sygn. akt VIII Ka 61/14

PS