Rząd miał wczoraj przyjąć projekt nowelizacji ustawy – Prawo o ruchu drogowym, która zmienia m.in. zasady potwierdzania wymiany drogomierza na stacji kontroli pojazdów (SKP). Przepisy obligujące użytkowników pojazdów do wizyty na SKP w ciągu 14 dni od takiej operacji wprowadzono po to, by ukrócić zjawisko cofania liczników, czyli fałszowania wskazań liczby przejechanych kilometrów (Dz.U. z 2019 r. poz. 870).

Obecnie za wykonanie, a także zlecenie dokonania tego typu manipulacji grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Kłopot w tym, że regulacje zredagowano w sposób niedoskonały. W efekcie obowiązek udania się do SKP obejmuje posiadacza pojazdu, pojazdu wolnobieżnego, pojazdu wolnobieżnego wchodzącego w skład kolejki turystycznej i motoroweru, także niezarejestrowanego. Czyli np. wózka widłowego bądź maszyny budowlanej. A nie dość, że naganne praktyki dotyczą głównie aut osobowych, to jeszcze diagności, którzy mają weryfikować stan drogomierza we wszystkich pojazdach, nie mają ani uprawnień, ani kompetencji do sprawdzania podzespołów np. maszyn niedrogowych. Do tego stacje kontroli pojazdów nie są przystosowane do przyjmowania takich pojazdów.
Dlatego w przyjętym wczoraj projekcie nowelizacji obowiązek przedstawienia pojazdu do weryfikacji w SKP po wymianie licznika ograniczono do posiadaczy pojazdu samochodowego, ciągnika rolniczego, pojazdu wolnobieżnego wchodzącego w skład kolejki turystycznej lub motoroweru.