Ministerstwo Infrastruktury zapowiadało, że nie będzie legalizowało jazdy na hulajnodze po ulicy, gdzie dopuszczalna prędkość przekracza 30 km/h. Ale stworzone przez resort przepisy wcale tego nie zabraniają
Ministerstwo Infrastruktury zapowiadało, że nie będzie legalizowało jazdy na hulajnodze po ulicy, gdzie dopuszczalna prędkość przekracza 30 km/h. Ale stworzone przez resort przepisy wcale tego nie zabraniają
Przed wejściem w życie tzw. ustawy o e-hulajnogach (nowelizacja prawa o ruchu drogowym; Dz.U. z 2021 r. poz. 720) największym wyzwaniem było uregulowanie zasad, na jakich można się tymi urządzeniami poruszać po chodnikach. Ostatecznie ustawodawca określił przede wszystkim, że elektryczna hulajnoga jest pojazdem, którym co do zasady należy się przemieszczać po drogach dla rowerów, a po chodnikach w drodze wyjątku. Wprowadził też obowiązek jazdy po jezdni na drogach, gdzie obowiązuje dopuszczalna prędkość do 30 km/h, a także wskazał limity prędkości: 20 km/h po jezdni i ścieżkach rowerowych i ok. 7 km/h po chodniku (czyli w tempie pieszego).
Jednak od momentu, gdy nowe prawo zaczęło obowiązywać, coraz częściej, zwłaszcza w dużych miastach, można zaobserwować przypadki jazdy po jezdni i to wcale nie na drogach, na których obowiązuje ograniczenie do 30 km/h. Bank rozbił pewien użytkownik e-hulajnogi z Łodzi, który – na szczęście w kasku – pędził ulicami prawie 100 km/h, urządzając sobie przy tym slalom między samochodami.
Intencje były dobre…
„Mając na uwadze konstrukcję hulajnóg elektrycznych oraz mniejszą stateczność jadącego tymi pojazdami, w celu zapewnienia bezpieczeństwa kierujących hulajnogą elektryczną oraz innych uczestników ruchu drogowego, poruszających się po jezdni, w projektowanym ust. 1 w art. 33a wprowadzono obowiązek korzystania z jezdni, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością nie większą niż 30 km/h, w przypadku gdy brakuje wydzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla rowerów. Tym samym (…) projektodawca ograniczył możliwość korzystania z jezdni przez kierującego tym pojazdem” – czytamy w uzasadnieniu projektu.
– Ministerstwo Infrastruktury nie będzie legalizowało jazdy na hulajnodze na jezdni, gdzie dopuszczalna prędkość jest wyższa niż 30 km/h, bo takich zdarzeń (wypadków – red.) byłoby więcej, a hulajnoga w przeciwieństwie do roweru nie chroni zupełnie przed niczym – dobitnie zapewniał podczas trzeciego czytania w Sejmie wiceminister Rafał Weber.
Okazuje się jednak, że intencje to jedno, a efekty w postaci tekstu ustawy, to drugie. I tak np. we wspomnianym wyżej przypadku z Łodzi, kierującego można było co prawda ukarać za sposób jazdy i przekroczenie prędkości, ale już nie za samo poruszanie się po jezdni.
– W art. 33a kodeksu drogowego ustawodawca nakłada na kierującego obowiązek jazdy po jezdni, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością nie większą niż 30 km/h, ale jedynie w przypadku gdy brakuje wydzielonej drogi dla rowerów lub pasa ruchu dla rowerów. W ustępie drugim zaś tego przepisu ustawodawca przewidział sytuację, gdy obowiązująca prędkość na drodze jest wyższa niż 30 km/h. Wówczas kierujący hulajnogą elektryczną otrzymuje „przywilej” możliwości skorzystania z chodnika (przy założeniu że brakuje wydzielonego pasa dla rowerów lub drogi rowerowej) – wyjaśnia asp. szt. Marzanna Boratyńska z wydziału ruchu drogowego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.
Przywilej, a nie przymus
– Reasumując: kierujący hulajnogą elektryczną może poruszać się drogą, gdzie obowiązująca prędkość wyrażona jest przepisami ogólnymi dotyczącymi obszaru zabudowanego lub znakami ograniczenia prędkości i wynosi powyżej 30 km/h. Może jednocześnie, a leży to w jego gestii, skorzystać z przywileju, jakim jest poruszanie się hulajnogą elektryczną po chodniku. Jednak w każdym przypadku niezależnie od obowiązującej prędkości na drodze, kierującego hulajnogą elektryczną obligują limity prędkości wyrażone w art. 20 ust. 6 pkt 4 prawa o ruchu drogowym – dodaje policjantka.
A to oznacza, że choć kierujący e-hulajnogą może się poruszać po jezdni po praktycznie każdej drodze poza drogami ekspresowymi i autostradami, to niezależnie od obowiązujących na niej limitów prędkości sam może osiągać najwyżej 20 km/h.
Z taką interpretacją zgadza się mec. Michał Burtowy, autor komentarza do prawa o ruchu drogowym. – Nowelizacja przesądziła, że hulajnoga elektryczna jest pojazdem, a naczelną regułą kodeksu drogowego jest zasada, że pojazdy poruszają się po jezdni. Oczywiście gdy istnieje infrastruktura rowerowa, przepis szczególny nakazuje kierującemu e-hulajnogą korzystać właśnie z niej, jednak gdy jej brakuje, przepis pozwala na jazdę chodnikiem, a nie ją nakazuje – wskazuje mec. Burtowy. Dodając, że żaden przepis wprost nie zabrania korzystania kierowcom e-hulajnóg z jezdni o ograniczeniu prędkości wyższym niż 30 km/h.
– Tymczasem ustawa wymienia wiele innych, jednoznacznie zakazanych sytuacji, np. zakaz jazdy w dwie osoby, przewożenia ładunku, przewożenia zwierzęcia itp. Tak więc wynika to nie tylko z wykładni językowej, ale również z funkcjonalnej, która nakazuje uwzględniać przeznaczenie urządzeń, które służą do przemieszczania się na krótkich dystansach. Przeciwna interpretacja prowadziłaby do zakazu poruszania się nimi na przedmieściach i we wsiach – podkreśla prawnik.
Jak zauważa prof. Ryszard Stefański z Uczelni Łazarskiego, przepisy kodeksu drogowego powinny być jasne i zrozumiałe dla każdego, a nie powodować wątpliwości interpretacyjne nawet u prawników.
– To prawda, że ustawodawca nie wprowadził jasnego zakazu poruszania się po jezdni, na której obowiązuje wyższy limit niż do 30 km/h wprost. Możliwe są całkowicie skrajne interpretacje tego przepisu i za każdym rozumowaniem będą przemawiały pewne racje – mówi prof. Stefański. – Ja jednak, ze względów racjonalnych, opowiadałbym się za zakazem jazdy po jezdni w takiej sytuacji, bo nie można dopuścić do tego, by hulajnoga poruszała się po drogach, na których obowiązuje ograniczenie do 90 km/h. To by się kłóciło z zasadą zapewnienia bezpieczeństwa uczestnikom ruchu – przekonuje ekspert, który zaznacza, że wszystko będzie zależało od interpretacji policji i tego, czy będzie ona jednolita w całym kraju.
Zapytaliśmy o wykładnię Komendę Główną Policji, ale w odpowiedzi jej rzecznik stwierdził, że „policja nie jest instytucją ani powołaną, ani uprawnioną do udzielania wiążącej interpretacji przepisów”.
Zasady jazdy hulajnogą elektryczną
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama