30 września Trybunał Konstytucyjny oceni taryfikator mandatów. Zawiera on 377 czynów zabronionych wraz ze wskazaniem, jaka sankcja się za nie należy.
Chodzi o rozporządzenie prezesa Rady Ministrów w sprawie wysokości grzywien nakładanych w drodze mandatów karnych za wybrane rodzaje wykroczeń (Dz.U. z 2003 r. nr 208, poz. 2023 ze zm.). Wiele spośród nich to wykroczenia drogowe, takie jak np. przekroczenie prędkości, jazda bez pasów, bez świateł, przewożenie dzieci bez fotelików czy niestosowanie się do znaków drogowych. Zgodność rozporządzenia z ustawą zasadniczą podaje w wątpliwość prokurator generalny, Andrzej Seremet.
Sztywne stawki
Stanowisko do wniosku PG przedłożył właśnie prezes Rady Ministrów. Udowadnia on, że rozporządzenie nie narusza konstytucji. Premier nie zgadza się m.in. z twierdzeniem Seremeta, że akt w sposób niedopuszczalny wyklucza karanie w sposób nakazany przez kodeks wykroczeń. Chodzi o zawarte w art. 33 k.w. zasady wymierzania kary w przypadku wykroczenia. Otóż zgodnie z nimi organ wymierza karę według własnego uznania, biorąc przy tym pod uwagę m.in. stopień społecznej szkodliwości czynu. Co więcej, par. 2 art. 33 k.w. nakazuje uwzględnić np. rozmiar wyrządzonej szkody czy też stopień winy sprawcy. Przy wymierzaniu kary organ musi również brać pod uwagę okoliczności łagodzące oraz obciążające. Tymczasem taryfikator przewiduje w 318 przypadkach sankcje w sztywnej wysokości, niezależnej od okoliczności zdarzenia.
Prezes RM twierdzi jednak, że w przypadku nakładania mandatów art. 33 k.w. nie ma w ogóle zastosowania. Przekonuje, że wskazuje już na to sama redakcja przepisów. Jego zdaniem użyte w przepisach sformułowanie „organ orzekający” nie ma zastosowania do funkcjonariuszy upoważnionych do wystawiania mandatów. Prezes RM przypomina bowiem, że podstawową cechą postępowania mandatowego jest to, iż uprawniony organ (funkcjonariusz) – w odróżnieniu od sądu – nie orzeka o wymierzeniu kary grzywny, lecz nakłada ją w szczególnej formie, jaką jest mandat karny. Zdaniem prezesa RM funkcjonariusz taki nie ma więc obowiązku stosowania dyrektyw wymiaru kary określonych w art. 33 k.w.
Premier zauważa, że „uprawniony funkcjonariusz dokonuje czynności związanych z nałożeniem grzywny bezpośrednio po stwierdzeniu wykroczenia, nie mając możliwości (zwłaszcza dowodowych) dokonania szczegółowej analizy okoliczności wymienionych w art. 33 k.w., takich zwłaszcza jak pobudki (motywy) działania, stosunek do pokrzywdzonego (...)”.
Modyfikacja przepisów
Prezes RM nie zgadza się również z twierdzeniem, jakoby przekroczył zakres upoważnienia ustawowego, uprawniającego go do określenia mandatów. Do takiego przekroczenia doszłoby, gdyby przekroczył określoną w art. 96 par. 1 i par. 1a kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia (dalej: k.p.s.w.) maksymalną wysokość grzywny.
„O ile zatem we wskazanych przypadkach określona w rozporządzeniu maksymalna lub sztywna stawka grzywny, jaka może być nałożona za dane wykroczenie, nie przekracza określonej w art. 96 par. 1 k.p.s.w. kwoty 500 zł (...), bądź – w sprawach naruszeń przestrzegania obowiązków lub warunków przewozu drogowego (...) – kwoty 2000 zł, nie można mówić o niedopuszczalnej modyfikacji przepisów art. 96 par. 1 i par. 1 a k.p.s.w.”.
Ponadto prezes RM przywołuje art. 95 par. 6 k.p.s.w., który stanowi podstawę do określenia w drodze rozporządzenia wysokości grzywien nakładanych w drodze mandatów. Jego zdaniem dopuszcza on modyfikację granic, w jakich za określone wykroczenie może zostać wystawiony mandat.
„Interpretacja wykluczająca możliwość dokonania takiej modyfikacji oznaczałaby bowiem, że upoważnienie zawarte w art. 95 par. 6 k.p.s.w. byłoby upoważnieniem pustym lub nakazującym powtórzenie w rozporządzeniu regulacji ustawowych, czyniąc regulację zawartą w rozporządzeniu zbędną” – kwituje prezes RM.