Zniesienie obowiązku meldunkowego spowoduje ogromne kłopoty w ściganiu piratów drogowych. Prawo nie motywuje bowiem do informowania o zmianie adresu. Wręcz przeciwnie
/>
Konieczność posiadania meldunku zostanie zniesiona 1 stycznia 2016 r. Tak stanowi nowelizacja ustawy o ewidencji ludności (Dz.U z 2010 r. nr 217, poz. 4127). W nowych dowodach osobistych nie będą zamieszczane informacje o adresie. Okazuje się, że to, co ma być wielkim ułatwieniem dla obywateli, dla służb może oznaczać kłopoty. Weźmy wykroczenia drogowe, które nie są karane bezpośrednio przez policjanta czy strażnika miejskiego, który wręcza mandat kierującemu. Chodzi o te wystawiane na podstawie zapisów fotoradarów, np. za przekroczenie prędkości czy za niestosowanie się do sygnalizacji świetlnej. Za wykroczenia co do zasady odpowiada sprawca czynu, więc najpierw policja, Inspekcja Transportu Drogowego czy straż miejska musi wysłać pismo do właściciela pojazdu z zapytaniem, kto kierował pojazdem. Dopiero potem może wystawić mandat wskazanemu przez właściciela kierowcy (jeśli nie jest to ta sama osoba) albo nałożyć go na właściciela, kiedy ten ani nikogo nie wskaże, ani sam się nie przyzna.
Szukaj wiatru w polu
Kiedy zniknie obowiązek meldunkowy, skuteczność procedur będzie zależała od prawdziwości danych adresowych w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK). Choć rejestr jest modernizowany (trwają prace nad CEPiK 2.0), to nadzorujące go Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nie przewiduje wprowadzenia obowiązku powiadamiania CEPiK przez właściciela pojazdu (np. przez e-mail) o zmianach miejsca zamieszkania.
– W tym zakresie po zniesieniu obowiązku meldunkowego obowiązywać będą obecne przepisy rozporządzenia ministra infrastruktury w sprawie rejestracji i oznaczania pojazdów (t.j. Dz.U. z 2007 r. nr 186, poz. 1322 ze zm.), które przewidują obowiązek powiadomienia właściwego organu rejestrującego (najczęściej starostwa) o zmianie adresu zamieszkania. W konsekwencji zgłoszenia organ dokona aktualizacji danych w CEPiK – tłumaczy Paweł Majcher, rzecznik prasowy MSW.
Obowiązek taki przewiduje również art. 78 ust. 2 pkt 2 ustawy – Prawo o ruchu drogowym (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 1137 ze zm.), a z kolei art. 18 ustawy o kierujących pojazdami (Dz.U. z 2011 r. nr 30, poz. 151 ze zm.) daje 30 dni na wymianę prawa jazdy, jeśli zmienimy miejsce zamieszkania. Jednak obydwie ustawy nie przewidują za niedopełnienie tych obowiązków sankcji, więc konsekwencje są znikome, a po zniesieniu obowiązku meldunkowego będą wręcz fikcyjne.
Zmiana adresu powoduje konieczność wymiany dokumentu prawa jazdy i dowodu rejestracyjnego, tablic (jeśli przeprowadzamy się do innej miejscowości) oraz poniesienia kosztów z tym związanych (patrz: grafika). Jeśli nie zrobimy tego w czasie ustawowych 30 dni, tylko np. po roku czy dwóch, nie grozi nam sankcja. By odczuć konsekwencję, trzeba mieć pecha, czyli trafić na kontrolę drogową, podczas której policjant stwierdzi, że adresy w dowodzie osobistym i rejestracyjnym są inne. Niezgodność danych ze stanem faktycznym jest podstawą do zatrzymania dowodu rejestracyjnego czy prawa jazdy. Jednak gdy w nowych dowodach osobistych nie będzie adresu, policjant nie będzie miał podstaw do kwestionowania danych adresowych widniejących w starym dowodzie rejestracyjnym i prawie jazdy.
I tu pojawia się problem. Właścicielowi nowego dowodu osobistego nie będzie się opłacało wymieniać dokumentów, bo nie dość, że zaoszczędzi czas na załatwianiu formalności, pieniądze na opłatach, to jeszcze będzie mógł unikać odpowiedzialności za wykroczenia.
– Zniesienie obowiązku meldunkowego stawia pod znakiem zapytania gwarancję egzekwowania przepisów – dopowiada Adam Jasiński, prawnik z Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego.
Tłumaczy, że po wejściu w życie nowych regulacji trzeba będzie przyjąć za aktualny adres posiadacza pojazdu widniejący w CEPiK.
– Teoretycznie będzie można stosować w takim wypadku fikcję doręczeń, bowiem kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia recypuje w tym zakresie przepisy kodeksu postępowania karnego, ale nie jest to takie proste. Część sądów kwestionuje możliwość ukarania właściciela pojazdu w przypadku nieodebrania przez niego korespondencji, argumentując, że skoro nie otworzył koperty, to nie mógł spełnić wymaganego od niego obowiązku wskazania kierującego – tłumaczy prawnik.
Pochopna rezygnacja
Zdaniem adwokata Andrzeja Nogala rezygnacja z obowiązku meldunkowego była zbyt pochopna, bo ułatwiał on nie tylko funkcjonowanie administracji, ale także życie zwykłym obywatelom.
– Wiele przepisów prawnych uzależnia właściwość organów administracji i sądowych od miejsca zamieszkania strony. Przykładowo pozew należy np. składać do sądu, w którego okręgu mieszka pozwany i wskazać jego adres zamieszkania (art. 27 k.p.c.). Przepis prosty, ale jak udowodnić czyjeś zamieszkiwanie pod danym adresem? Obecnie wystarczy pokazać dowód osobisty albo zaświadczenie z urzędu gminy. Od 1 stycznia 2016 r. strony będą zmuszone to udowadniać w inny sposób. Bez gwarancji, że przekonają sąd, że istotnie dany adres jest poprawny – zauważa mec. Nogal.
Jego zdaniem będzie to zachęta dla kombinatorów, aby składając pozew, podawać nieprawdziwy adres, licząc na doręczenie zastępcze i wydanie wyroku zaocznego, albo też pozwani będą udowadniać, że pod danym adresem nie zamieszkują. Ale to nie wszystko.
– W sprawach karnych brak stałego miejsca zamieszkania stanowić może przesłankę do orzeczenia tymczasowego aresztowania względem podejrzanego (art. 258 k.p.k.) – wskazuje prawnik.
Jego zdaniem trudności będą występowały również w starych sprawach sądowych, czyli trwających wiele lat. W tego typu postępowaniach adresy świadków sądy obecnie ustalają właśnie dzięki obowiązkowi meldunkowemu, bo figurujące w aktach są już nieaktualne. Po wejściu w życie omawianej noweli takiej możliwości już nie będzie.
Etap legislacyjny
Ustawa wejdzie w życie 1 stycznia 2016 r.