Należałoby zastanowić się - wzorem regulacji dotyczących zawodów prawniczych - nad wprowadzeniem zasad odpowiedzialności dyscyplinarnej biegłych sądowych - mówi sędzia Cezary Wójcik.
Aneta Mościcka: W sprawie rajdu ulicami Warszawy tzw. froga, biegły sądowy dysponował filmem nagranym przez samego kierowcę. Zwlekał jednak z wydaniem opinii. Czy nie uważa pan, że prokurator powinien zmienić biegłego, który mając w ręku niezbity dowód, nie potrafił wydać ekspertyzy w rozsądnym terminie?
Cezary Wójcik, sędzia, przewodniczący II Wydziału Karnego Sądu Apelacyjnego w Lublinie i rzecznik prasowy tego sądu: Nie chciałbym wkraczać w kompetencje prokuratora prowadzącego tę sprawę. Trzeba jednak podkreślić, że to on zdecydował się zasięgnąć opinii biegłego i dlatego to na nim spoczywał obowiązek kontroli terminowości podejmowanych przez niego czynności. Warto jednak zauważyć, że w skrajnych przypadkach niedotrzymanie terminu na złożenie opinii może powodować konieczność powołania nowego biegłego, jednak takie działania wydłużają czas trwania postępowania oraz zwiększają jego koszty.
AM: W jaki sposób sąd lub prokurator, który wyznaczył biegłemu termin na wydanie opinii, może go zatem ponaglić?
CW: W postanowieniu o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego organ procesowy zawsze wskazuje m.in. termin dostarczenia opinii. Wynika to z art. 194 k.p.k. i art. 236 k.p.c.. Wspomniany termin ma wprawdzie wyłącznie charakter instrukcyjny i dyscyplinujący, ale dla zapewnienia sprawności postępowania powinien być przez biegłych przestrzegany, a przez organ procesowy skrupulatnie egzekwowany. I tak, w postępowaniu karnym na biegłego, który bez należytego usprawiedliwienia nie stawił się na wezwanie organu procesowego albo bez jego zezwolenia wydalił się z miejsca czynności przed jej zakończeniem, można nałożyć karę pieniężną w wysokości do 10 000 zł, a wyjątkowo także zarządzić jego zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie. Kara pieniężna w wysokości do 10 000 zł może zostać nałożona również wtedy, gdy biegły bezpodstawnie uchyla się od wykonania czynności. A gdy takie zachowanie jest uporczywe, dopuszczalne jest także, niezależnie od kary pieniężnej, zastosowanie aresztu na czas nie przekraczający 30 dni. Ponadto biegły, który zaniedbując swoje obowiązki wygenerował dodatkowe koszty postępowania, może zostać nimi obciążony. Natomiast w postępowaniu cywilnym za nieusprawiedliwione: niestawiennictwo, odmowę złożenia przyrzeczenia lub opinii czy przedłożenie ekspertyzy po terminie, sąd nałoży na eksperta grzywnę. Wydaje się zatem, że katalog dostępnych środków jest wystarczający. I tylko od organów procesowych zależy, w jakim stopniu będą z nich korzystać.
AM: Czy obowiązujące przepisy de facto nie czynią z biegłych podmiotów zarządzających procesami?
CW: Nie ulega wątpliwości, że rola biegłego w postępowaniu przygotowawczym, czy sądowym jest znacząca, ale ani procedura karna, ani cywilna nie czyni z nich podmiotów zarządzających procesami. Konieczna jest natomiast współpraca biegłych i organów procesowych, zaś efektywność i sprawność tego współdziałania zależy od rzetelności jednych i drugich.
AM: W jaki sposób prezes sądu okręgowego może usunąć nieterminowego biegłego z listy?
CW: Kwestię tę reguluje par. 6 ust. 2 rozporządzenia ministra sprawiedliwości z 24 stycznia 2005 r. w sprawie biegłych sądowych. Zgodnie z tym przepisem, prezes sądu okręgowego może zwolnić biegłego z funkcji jedynie z ważnych powodów. Do takich zaliczyć należy przede wszystkim nieterminowość w składaniu opinii. Natomiast z chwilą zwolnienia z funkcji biegłego, prezes skreśla go z listy oraz usuwa jego kartę z wykazu. Brak stosownej reakcji na uchybienia eksperta, obciąża zatem prezesa sądu prowadzącego listę biegłych.
AM: Czy nie uważa pan, że często także sami sędziowie opóźniają proces czekając na opinię uznanego eksperta, w obawie przed uchyleniem wyroku w wyższej instancji?
CW: Nie traktowałbym korzystania z usług uznanych specjalistów w tych kategoriach. Takie działanie stanowi raczej wyraz dbałości o wynik postępowania i zasługuje na akceptację. Skoro z uwagi na obowiązującą procedurę powoływania biegłych, wpis na listę nie jest wynikiem dogłębnego zbadania kompetencji poszczególnych osób, to nie może dziwić fakt, że organy procesowe zwracają się do sprawdzonego kręgu ekspertów z danej dziedziny. Zresztą opinia biegłego - jak każdy dowód w postępowaniu - podlega ocenie sądu rozpoznającego sprawę i to właśnie on decyduje czy przyjmie ją za podstawę swych rozstrzygnięć czy też nie.
AM: Jakimi środkami dyscyplinowania biegłych powinny dysponować sąd i prokuratura? Może należałoby wprowadzić sztywne terminy na wydawanie ekspertyz, po upływie których następowałaby automatycznie zmiana biegłego?
CW: Z pewnością pożądaną praktyką jest konsultowanie z biegłymi pytań, które mają znaleźć się w postanowieniu o dopuszczeniu tego dowodu, co pozwala skrócić czas sporządzenia opinii oraz minimalizuje ryzyko pojawienia się zarzutów pod jej adresem. Jeśli jednak przedłożona opinia nie odpowiada wymogom organu procesowego, zamiast powoływania kolejnego biegłego należałoby raczej zlecić takiemu ekspertowi sporządzenie opinii uzupełniającej i go przesłuchać. Niezbędnym warunkiem efektywnej współpracy jest także staranne sporządzanie przez organy procesowe postanowień o powołaniu biegłego. Z kolei specjaliści w sytuacji, gdy mają wątpliwości dotyczące ekspertyzy, powinni zwracać się do sądu z wnioskiem o ich wyjaśnienie. Sądzę, że przestrzeganie powyższych zasad zdecydowanie korzystniej wpłynęłoby na efektywność współpracy organów procesowych i ekspertów, niż wprowadzenie sztywnych terminów dla wydawania opinii, których przekroczenie skutkowałoby zmianą biegłego.
AM: Jakie zmiany powinny nastąpić w zakresie nadzoru nad biegłymi sądowymi, którzy nie dotrzymują terminów?
CW: Należałoby zastanowić się - wzorem regulacji dotyczących zawodów prawniczych - nad wprowadzeniem zasad odpowiedzialności dyscyplinarnej biegłych sądowych. Warto byłoby również precyzyjnie określić uprawnienia nadzorcze prezesów sądów okręgowych, poszerzając je o nowe, bardziej skuteczne narzędzia. Większej uwagi wymaga też procedura kontroli działalności nadzorczej prezesów sądów okręgowych w tym zakresie. Praktyka dowodzi bowiem, że skreślenie z listy biegłego, nienależycie wykonującego swe obowiązki, należy do rzadkości.
Rozmawiała Aneta Mościcka