W dniu 26 sierpnia 2014 r. prokurator ogłosił Krzysztofowi H. zarzut o to, że w okresie od czerwca do lipca 2014 r. w Warszawie, działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadził lub usiłował doprowadzić do niekorzystnego rozporządzenia mieniem co najmniej 341 osób w kwocie łącznej nie mniejszej niż 529.890 zł za pomocą wprowadzenia pokrzywdzonych w błąd co do warunków zawarcia umowy i dostępu do płatnej sekcji serwisu o adresie http://lege-artis.edu.pl, przy wykorzystaniu przesyłanych za pośrednictwem poczty elektronicznej wiadomości e-mail, wskazujących na rzekomą konieczność ich otwarcia, w wyniku czego doprowadził do niekorzystnego rozporządzenia mieniem co najmniej trzech pokrzywdzonych na kwotę 1792 zł, tj. o czyn z art. 286 §1 kk i art. 13 § 1 kk w zw. z art. 286 § 1 kk w zw. z art. 294 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk.
Przesłuchany w charakterze podejrzanego Krzysztof H. nie przyznał się do popełniania zarzucanym mu czynów i złożył wyjaśnienia.
W dniu 27 sierpnia 2014 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa zastosowała wobec Krzysztofa H., na wniosek prokuratora, środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy. Postanowienie Sądu nie jest prawomocne.
Ostatni atak: Alerty24
Na skrzynki mailowe przedsiębiorców trafiły w ostatnim czasie wiadomości o tytułach: „Leszek! Do jasnej cholery! Jestem naprawdę wkurzony!", "Krzysztof! Do jasnej cholery! Jest mi przykro!". A w treści maila link do serwisu alerty24, pod którym należało złożyć wyjaśnienia co do zawartej w treści wiadomości informacji. Po zaakceptowaniu warunków polityki cookies, automatycznie dochodziło do zawarcia umowy o świadczenie usług. Wyrażona zgoda była bowiem rzekomą akceptacją warunków regulaminu, będącego integralną częścią umowy o świadczenie usług przez Krzysztofa H.
Alerty24 i De Lege Artis nie były jednak pierwszymi serwisami Krzysztofa H. mającymi na celu wyłudzanie pieniędzy od internautów. W ubiegłym roku założył serię katalogów z wizytówkami przedsiębiorców pod takimi domenami jak Kbiz.pl, Baza-Ofert.net czy hurtownie2013.pl. Firmy, które nieświadomie z nich skorzystały otrzymały wiadomości żądaniami zapłaty.