Rosną dotacje w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Ceną za to są nowe zadania nakładane na lokalne władze i brak swobody w wydawaniu funduszy
Dotacje celowe / Dziennik Gazeta Prawna
Dotacje celowe to obok m.in. dochodów własnych jedno ze źródeł finansowania samorządów. Ale, jak podkreślają lokalni włodarze, to pieniądz znaczony – samorząd może go wydać wyłącznie na z góry określony cel. Z dotacji przekazywanych przez rząd finansowane są zadania zlecone, m.in. prowadzenie ewidencji ludności, wydawanie dowodów osobistych czy wypłacanie zasiłków stałych pomocy społecznej. Wojewoda może też przekazać samorządowi dotacje na zadania własne, m.in. inwestycje w szkołach czy budowę lub remonty dróg. Do dotacji zaliczane są też fundusze europejskie.
Od rządu i z UE
DGP na podstawie rocznych sprawozdań regionalnych izb obrachunkowych (RIO) przeanalizował zmiany w poziomie dotacji celowych, które trafiały do poszczególnych województw. W okresie 2010–2013 niemal we wszystkich regionach ich kwota w przeliczeniu na jednego mieszkańca wzrosła, z reguły od kilku do kilkunastu procent. Rekordzistami są województwa: pomorskie, śląskie i warmińsko-mazurskie, gdzie odnotowano wzrosty na poziomie ponad 20 proc. Tylko w Małopolsce i na Opolszczyźnie poziom dotacji zmalał (o 17 i o 10 proc. w porównaniu z 2010 r.). W kwotach bezwzględnych najwięcej dotacji przypadało na mieszkańca woj. warmińsko-mazurskiego – 1460 zł oraz woj. podkarpackie – 1390 zł. Najmniej w woj. wielkopolskim – 862 zł.
Doktor Aleksander Nelicki, współautor „Raportu o stanie samorządności terytorialnej w Polsce”, wskazuje, że wzrost udziału dotacji celowych w dochodach samorządowych może wynikać z konsumpcji europejskich funduszy.
– Kończy się okres wydawania środków z ostatniej alokacji na lata 2007–2013. Im bliżej końca tej perspektywy finansowej, tym większe środki są rozliczane – tłumaczy ekspert.
Dodaje, że wahania w wysokości dotacji (a zwłaszcza ich spadek w dwóch województwach) mogą wynikać z działań samorządu dotyczących rozliczania i wykonywania projektów w ramach programów regionalnych, a niekoniecznie z działań państwa.
Ale dotacje wypłacane przez rząd również rosną. – Między 2010 a 2013 r. dotacje celowe na zadania z zakresu administracji rządowej oraz zadania własne wzrosły o ok. 600 mln zł dla wszystkich samorządów w kraju. To nie jest co prawda jakiś bardzo znaczący wzrost, gdy mówimy o kwotach rzędu ok. 26 mld zł rocznie z dotacji rządowych. W tym samym czasie związane ze wsparciem europejskim dofinansowanie wzrosło z nieco ponad 11 mld zł do prawie 14 mld zł – wskazuje dr Aleksander Nelicki.
Zadania zlecone
Poleganie w coraz większym stopniu na dotacjach ma też złe strony.
– Im ich wyższy poziom, tym mniejsza samodzielność samorządu. Każda dotacja, zwłaszcza z UE, sprawia, że dany samorząd nie do końca działa według własnych strategii, tylko zgodnie z tym, na co akurat dostępne są pieniądze – twierdzi Aleksander Nelicki.
Podobnie uważa wielu samorządowców, choć może nie tyle w odniesieniu do dotacji unijnych, które raczej traktują jako motor rozwojowy, ile raczej do transz pieniędzy, jakie dostają od rządu. Ostatnio np. podczas omawiania propozycji resortu finansów zmniejszających janosikowe wypłacane przez Mazowsze, przedstawicielom pozostałych województw nie spodobało się założenie, by straty wyrównywać im z rezerwy celowej na dofinansowanie budowy i remontów dróg wojewódzkich. Woleliby sami decydować, na co te pieniądze wydać.
Problemem jest to, że często za zadaniami zleconymi przez rząd nie idzie odpowiedni poziom ich dofinansowania, przez co lokalne urzędy muszą się dorzucać z własnych budżetów, na co nie zawsze je stać. Przykładowo w związku z trudną sytuacją finansową Mazowsze od początku 2014 r. realizuje zadania zlecone tylko w takim zakresie, na jaki pozwolą środki od wojewody.
Zbigniew Rękas, wiceprezes RIO w Kielcach, wskazuje, że większy poziom dotacji to oznaka większego obciążania samorządów zadaniami zleconymi. – Ze sprawozdań wynika, że co prawda w porównaniu do 2012 r. udział w dochodach uzyskiwanych przez samorządy w formie dotacji celowych obniżył się o 2,2 pkt proc., to i tak pozostaje na wysokim poziomie 41,3 proc. – zaznacza.
Świadczy to o dużym obciążeniu jednostek zadaniami zleconymi lub przejętymi w drodze porozumień. Dotacje na zadania własne stanowiły 8,8 proc. dochodów gmin.