Apel o pilne podjęcie prac legislacyjnych do Ministerstw Gospodarki, a także Infrastruktury i Rozwoju wysłali przedstawiciele 19 przewoźników, którzy w sumie zatrudniają ponad 10 tys. kierowców.
Potrzeba zmian w przepisach wynika z zamieszania, jakie w funkcjonowaniu firm spowodowała uchwała Sądu Najwyższego z 12 czerwca w sprawie ryczałtów za nocleg dla kierowców ciężarówek (sygn. akt II PZP 1/14). Sąd stwierdził, że umożliwienie noclegu w kabinie tira nie jest równoznaczne z zapewnieniem bezpłatnego noclegu. Nie ma przy tym znaczenia, jak jest wyposażona szoferka.
Otwiera to tysiącom kierowców drogę do występowania z roszczeniami o wypłatę zaległych noclegów za trzy lata wstecz. Średnia wysokość rekompensaty to 80 tys. zł. Szacunki dla całego sektora mówią o 1,5 do 2,5 mld zł.
Branża domaga się doprecyzowania przepisów określających obowiązki pracodawców w transporcie drogowym. Przede wszystkim chodzi o określenie minimalnych wymagań w zakresie warunków zapewnienia przez pracodawcę noclegu kierowcy w podróży służbowej, z uwzględnieniem przepisów unijnych (rozporządzenia WE 561/2006), specyfiki pracy kierowcy oraz postępu technologicznego w zakresie konstrukcji i wyposażenia pojazdów. To zadanie dla minister infrastruktury i rozwoju Elżbiety Bieńkowskiej.
– Postulujemy też zróżnicowanie i dostosowanie stawek ryczałtu za nocleg do rzeczywistych kosztów ponoszonych przez kierowców – wylicza Paweł Trębicki, prezes Raben Transport, jeden z autorów wystąpienia do rządu. – Pilnych rozwiązań legislacyjnych wymaga także rozwiązanie kwestii roszczeń pracowniczych związanych z noclegiem w kabinie kierowcy za lata poprzednie, przed wydaniem uchwały SN – dodaje Trębicki. Chodzi o stworzenie przepisów międzyczasowych, które uniemożliwią występowanie z roszczeniami za lata poprzednie.
Z kolei 2 tys. firm podpisało petycję do ministra pracy zorganizowaną przez branżowe czasopismo „Transport Manager”. Przedsiębiorcy domagają się zmiany zapisów rozporządzenia w sprawie należności przysługujących pracownikowi zatrudnionemu w państwowej lub samorządowej jednostce sfery budżetowej z tytułu podróży służbowej (Dz.U. z 2013 r. poz. 167). Chodzi o wyłączenie grupy zawodowej kierowców spod przepisów rozporządzenia albo określenie w nim, że ryczałty za noclegi przysługują tylko wtedy, kiedy zostało to określone w umowie z pracodawcą, regulaminie lub w przepisach wewnątrz-zakładowych. – To można zrobić najszybciej, ale zmian wymaga też ustawa o czasie pracy kierowców – dodaje Marek Loos z „Transport Managera”.
Zdaniem Iwony Szwed z biura prawnego Arena 561 wszelkie nowe przepisy zarówno z rozporządzenia, jak i ustawy powinny jednak być tworzone z poszanowaniem przepisów wewnątrzzakładowych. – Należy uznać, że jeśli pracodawca z pracownikiem uzgodnili wypłatę ryczałtów np. według kodeksu pracy, to taki obowiązek ciąży na pracodawcy. Jeśli nie uzgodnili takich świadczeń, to nie powinno być podstawy do roszczeń – uważa prawniczka.
– Dopiero pisemne uzasadnienie wyroku pozwoli określić skutki uchwały i odpowiedzieć na pytanie o zakres ewentualnych prac legislacyjnych – dodaje mec. Joanna Jasiewicz z Kancelarii Gide Loyrette Nouel.
Komentarze(8)
Pokaż:
do którego realizowali jazdy. Było to nazywane różnie w firmach ( delegacja, ryczałt) i zawsze były to nie małe pieniądze i są nadal. Ale kasy zawsze przyda się więcej , a jak prawnik zrobi wodę z mózgu to dlaczego nie powalczyć. I mamy teraz pasztet. Bo to jest dla gospodarki pasztet. Wszyscy zapominają o tym ,że ryczałty zostały wkalkulowane w ceny usług. Bo to nie jest tak,ze ceny się bierze z sufitu jak to się niektórym wydaje np. prawnikom.
Wracając do ryczałtów , był czas,że wszyscy mieli te ryczałty podzielone na diety i noclegi , ale zlikwidowali to nazewnictwo, bo były interpretacje ,że jak jest łóżko w samochodzie to ryczałt za nocleg się nie zależy i ruszyły w miasto kontrole i fiskus naliczał podatki przewoźnikom. I konia z rzędem temu co mi teraz powie,że za rok znowu nie
wrócimy do tej interpretacji. Prawników bezrobotnych po studiach Ci dostatek i będą szukać dla siebie możliwości zarobkowych i takie ich prawo , ale od urzędników i Sędziów pracodawcy chyba mogą wymagać wyobraźni i rzetelności w rozpatrywaniu spraw w końcu z podatków przedsiębiorcy żyją. Choć czasem odnoszę wrażenie ,ze wszystkim się wydaje,że pieniądze to jakiś wirtualna rzecz , która po prostu jest i można brać ile się potrzebuje.
naciągnąć , na abonamenty za porady prawne , opłaty za nieskuteczne windykacje , nic nie warte porady , to wzięli się za zwykłych ludzi, na których łatwiej zarobić , a i Sędzia się pochyli nad losem uciśnionego ,jak do tego dołożyć kit o bezpieczeństwie to sukces murowany i to jest cała geneza tej sprawy. Do tego zapłaci za to ten przedsiębiorca co nie chciał dać zarobić prawnikowi na starcie pełnemu zaangażowania do dostania dużej kasy, bo w końcu studia skończył.
Jest w tym trochę winy przedsiębiorców bo lekceważyli tych snujących się po bazach i parkingach młodzieniaszków w garniturkach.Jak się zwolniło dyscyplinarnie kierowce , byli w pogotowiu i jak on tak pana potraktował to my mu tu z innej strony damy nokaut. Należało takich pozywać za podżeganie , i żądać jasnych zapisów w ustawach - ale to było zawsze tak -,, ten przepis jest znowu niejasny - no tak ale jest i tak lepiej niż było , cieszmy się,że przynajmniej to się dało załatwić. Kto teraz za to zapłaci - za te polska bylejakość na każdym kroku.
Podkreślam , kierowcy zawsze dostawali ryczałty za uciążliwości wynikające z tego ,że są poza domem a prawnicy wykombinowali,że jak przedsiębiorca nie nazwał tego za co to jest to niech zapłaci drugi raz , a ja skubnę dla siebie
haracz. Nikt o tym nie mówił, bo wcześniej były zamachy na te ryczałty przez skarbówkę i ZUS bo tak bez podatku i ZUS wypłacają , ale by to było dla budżetu. I tak jest , jak nie obłuchem go to kłonicą i jaki to ma sens tworzyć miejsca pracy , użerać się z ludźmi , a wszyscy jak te sepy nad tobą tylko czyhają kiedy się staniesz padlina.