Nowelizacja kodeksu karnego zaostrzająca przepisy dotyczące pijanych kierowców została zatwierdzona przez rząd i lada moment trafi do Sejmu. Tymczasem pojawiają się nowe kontrowersje związane z projektowanymi przepisami. Tym razem wątpliwości budzą przepisy pozwalające na dożywotnie zatrzymywanie prawa jazdy. W obecnym brzmieniu art. 42 par. 3 kodeksu karnego stanowi, że sąd orzeka taki zakaz, kiedy pijany kierowca spowodował wypadek ze skutkiem śmiertelnym lub w wyniku którego poszkodowany doznał ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Odstąpić od tego można tylko w wyjątkowych przypadkach.
Teraz rząd chce, aby prawo jazdy na zawsze zabierać także w przypadku powtórnego skazania za jazdę w stanie nietrzeźwości (art. 178a par. 4 k.k.).
– To zbyt surowa sankcja. Jazda w stanie nietrzeźwości, ale bez spowodowania wypadku, stanowi przestępstwo formalne. Recydywa powinna skutkować tym, że kierowca straci prawo jazdy na dłużej, ale nie do końca życia – uważa Wojciech Kotowski, prawnik specjalizujący się w ruchu drogowym.
Ale to nie wszystko. Zakaz prowadzenia pojazdów orzekany na zawsze stanowi środek karny o bardzo dotkliwych konsekwencjach prawnych – nie staje się „wykonany” do końca życia sprawcy.
– A tym samym skazanie nie ulegnie nigdy zatarciu. Sprawca przestępstwa komunikacyjnego będzie miał nieodwołalnie status osoby karanej, co wpłynie niekorzystnie na jego sytuację osobistą i zawodową – zauważa Dorota Mieczkowska, prawniczka z Uniwersytetu w Białymstoku, autorka opracowania „Prawne i społeczne skutki orzeczenia zakazu prowadzenia pojazdu”.
Co do zasady każde przestępstwo, nawet zabójstwo, ulega z mocy prawa zatarciu po upływie 10 lat od wykonania kary, jej darowania albo przedawnienia jej wykonania. W przypadku przestępstw zagrożonych karą do 3 lat więzienia zatarcie następuje już po pięciu latach. Z chwilą zatarcia skazania uważa się je za niebyłe, a wpis o skazaniu usuwa się z rejestru skazanych.
Gdyby projekt wszedł w życie w takim kształcie, doszlibyśmy do sytuacji, że zbrodniarz, wobec którego orzeczono karę dożywotniego więzienia, po 25 latach może ubiegać się o warunkowe zwolnienie. 10 lat po uznaniu kary za wykonaną skazanie się zatrze. Kierowca, któremu zabrano prawo jazdy na zawsze, takiej możliwości mieć nie będzie.
W kodeksie karnym występują przypadki orzekania pewnych środków karnych na zawsze. Przykładowo sprawca przestępstwa przeciwko wolności seksualnej lub obyczajności na szkodę małoletniego ma dożywotnio zakaz zajmowania wszelkich lub określonych stanowisk związanych z wychowaniem, edukacją, leczeniem małoletnich lub opieką nad nimi.
– To jest uzasadnione szczególnie karygodnym charakterem czynów, jakich się dopuścił, i potrzebą zabezpieczenia małoletnich przed zagrożeniem związanym z osobami o skłonnościach pedofilskich – zaznacza Mieczkowska.
– W przypadku zakazu prowadzenia pojazdów orzekanego na zawsze mamy do czynienia ze sprawcami przestępstw komunikacyjnych, czynów, które wykazują wiele cech odmiennych w porównaniu z typowymi przestępstwami kryminalnymi. Trudno zrozumieć, dlaczego pedofil jest traktowany podobnie do innego przestępcy, który po kilku spożytych kieliszkach alkoholu popełnił błąd i zasiadł za kierownicą samochodu – argumentuje prawniczka.
W dzisiejszych czasach już samo pozbawienie prawa jazdy powoduje ogromne trudności ze znalezieniem pracy. Figurowanie w Krajowym Rejestrze Karnym jeszcze bardziej te możliwości ogranicza. Konsekwencje dożywotniego odebrania prawa jazdy, które jest środkiem karnym, niejednokrotnie przekraczają uciążliwością niejedną z kar przewidzianych w kodeksie. Te można odbyć, a po upływie określonego czasu uznać za niebyłe.
– Po upływie połowy okresu, na który został orzeczony środek karny, można się ubiegać o uznanie go za wykonany. Jednak w przypadku środka karnego stosowanego dożywotnio nie ma takiej możliwości – przyznaje Rafał Puchalski, sędzia Sądu Rejonowego w Jarosławiu.
Potwierdza to Patrycja Loose, rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości.
– Istnieje możliwość zastosowania prawa łaski w odniesieniu do środka karnego w postaci zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na zawsze. Wówczas zatarcie skazania następuje z chwilą, z którą akt łaski daruje ten środek – mówi rzeczniczka.
Zdaniem Doroty Mieczkowskiej racjonalnym rozwiązaniem tego problemu byłoby wprowadzenie do k.k. przepisów, które dopuszczałyby uznanie tego środka karnego za wykonany np. po upływie 15 lat.
– Warto byłoby wówczas ustanowić pewien okres próby, np. 10 lat, w ciągu trwania którego skazanego poddawałoby się obserwacji pod kątem przestrzegania zasad bezpieczeństwa ruchu. Sprawca miałby nadzieję, że jego nazwisko pewnego dnia zniknie z rejestru osób skazanych, co będzie go dopingowało do przestrzegania zakazu prowadzenia pojazdów i bardziej odpowiedzialnej postawy w środowisku drogowym – argumentuje prawniczka.
Etap legislacyjny
Projekt przed skierowaniem do Sejmu