Organizacje pracownicze powinny zmienić styl działania z konfrontacyjnego na kooperacyjny. Taki kierunek zmian wymuszą na nich realia współczesnej ekonomiki - mówi prof. Jerzy Wratny, z Zakładu Prawa Pracy - Instytutu Nauk Prawnych PAN, członek Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy.
Czy działalność związków zawodowych różni się od tej prowadzonej 25 lat temu?
Wówczas związki zawodowe występowały przede wszystkim jako siła polityczna. Zarówno NSZZ „Solidarność”, jak i OPZZ chciały wpływać i wpływały na wiele dziedzin życia gospodarczego i społecznego. Zwłaszcza Solidarność była organizacją, która w polityce odgrywała znaczącą rolę. Wyrażało się to np. w rozpostarciu swoistego parasola ochronnego nad reformami Balcerowicza. Chociaż OPZZ udzielało poparcia lewicy, gdy była ona przy władzy.
Ale czy przez te 25 lat zmieniła się rola i znaczenie organizacji pracowniczych. Czy związki skutecznie chroniły przez ten czas interesów pracowniczych?
W czasach, gdy związki miały wpływy politycznie, ochrona tych interesów miała charakter ambiwalentny. Związki stymulowały przemiany społeczno-gospodarcze, a Solidarność popierała reformy liberalne, chociaż z perspektywy krótkoterminowej naruszało to interesy wielu grup społecznych.
Czyli popierała prywatyzację, wprowadzanie wolnego rynku?
Tak. Oczywiście związki nie popierały wprost negatywnych zjawisk dla świata pracy, ale to one okazały się prostą konsekwencją popieranych przez nie – i dodajmy – koniecznych reform rynkowych. Zresztą te liberalne i prokapitalistyczne zmiany i cały plan Balcerowicza popierało również wiele załóg przedsiębiorstw, licząc na to, że ich skutkiem będzie poprawa sytuacji materialnej pracowników.
Zatem patrząc globalnie, reformy gospodarcze przyczyniły się per saldo do osłabienia nie tylko samych związków, ale całej klasy pracującej. Chociaż trzeba jednocześnie zauważyć, że pewne silne, ale wąskie grupy zawodowe zyskały, bo udało im się wywalczyć korzystne dla siebie rozwiązania. Mam tu na myśli zatrudnionych w sektorach objętych pakietami socjalnymi, akcjonariatem pracowniczym itp.
Negatywnym skutkiem reform wspieranych przez związki było przede wszystkim ogromne bezrobocie. Przełożyło się to na utratę zaufania do związków i spadek ich roli politycznej.
Ale chyba po tej lekcji związki nie do końca się wycofały z polityki...
Owszem chciałyby się angażować w politykę i teraz, ale mają dużo mniejsze możliwości.
Może nie da się prowadzić bez tego działalności związkowej?
To zależy, co się rozumie przez politykę. Jeżeli mamy na myśli rządzenie państwem, to na pewno nie jest to zadanie i rola dla związków zawodowych. Powinny się one skupić na walce o prawa pracownicze i tak się chyba stało. Siłą rzeczy spadek uzwiązkowienia z powodu utraty do nich zaufania czy likwidacji wielu przedsiębiorstw spowodował, że tego typu organizacje zdają się wracać do pierwotnej roli, jaka jest im przypisana, tzn. do obrony praw i interesów pracowniczych.
Cały wywiad czytaj w eDGP.