Partner nie ma żadnych praw do rzeczy nabytych przez drugiego. Po rozpadzie związku nie może się domagać podziału majątku na równe części. Aby zatrzymać konkretne przedmioty, musi udowodnić, które należą do niego

Czy można podarować jakąś rzecz

Partnerzy chcą uporządkować swoje sprawy majątkowe, aby po śmierci jednego drugi nie stracił majątku, którego wspólnie się dorobili. Nie mają jednak rachunków i faktur potwierdzających wspólny zakup i współwłasność kilku szczególnie cennych przedmiotów. Nie chcą sporządzić testamentu, ponieważ nie ma podstaw do skutecznego wydziedziczenia i pozbawienia prawa do zachowku osób dziedziczących po każdym z nich z mocy ustawy. Czy mogą zawrzeć między sobą jakąś umowę majątkową i na tej podstawie przenieść prawo własności?
Mogą zawrzeć umowę darowizny albo kupna-sprzedaży i w ten sposób przenieść prawo własności. Aby umowa darowizny była ważna, należy sporządzić ją na piśmie, gdy dotyczy ruchomości (np. samochodu, cennego obrazu, określonej kwoty), albo w formie aktu notarialnego, gdy dotyczy nieruchomości (np. lokalu mieszkalnego, albo działki). Na piśmie można też sporządzić umowę cywilną renty. Jeden partner zobowiązuje się w niej do wypłacania określonej kwoty drugiemu we wskazanych w umowie terminach albo do określonych świadczeń.
W ramach porządkowania spraw majątkowych konkubenci mogą też znieść współwłasność rzeczy zakupionych wspólnie albo odprzedać swoją część drugiemu. W razie obrotu nieruchomościami umowę musi sporządzić rejent.
Podstawa prawna
Art. 210, 888, 903 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz.U. nr 16, poz. 93 ze zm.).

Czy uniknie się spłaty długów zaciągniętych przez partnera

Po śmierci konkubenta zaczęli zgłaszać się do jego partnerki wierzyciele, domagając się uregulowania roszczeń i grożąc wniesieniem pozwu do sądu i przysłaniem komornika w celu przeprowadzenia egzekucji. Czy ponosi odpowiedzialność za jego zadłużenia i musi oddać pieniądze?
Konkubent nie odpowiada za zadłużenie drugiego i ma prawo odmówić wierzycielowi uregulowania tych należności. Nawet gdy wniesie on pozew o zapłatę, to sąd nie zobowiąże do niej konkubenta. Natomiast komornik może wszcząć egzekucję z majątku drugiego konkubenta dopiero, gdy wierzyciel uzyska wyrok zasądzający na jego rzecz roszczenie i opatrzy go klauzulą wykonalności. Do ściągnięcia długu nie wystarczy więc, że wierzyciel wskaże komornikowi konkubenta jako osobę zobowiązaną – jego zdaniem – do zapłaty.
Natomiast w znacznie gorszej sytuacji partner znajdzie się wówczas, gdy poręczył dług albo zgodził się na zabezpieczenie go na swojej nieruchomości poprzez ustanowienie hipoteki bądź na swojej ruchomości przez obciążenie jej zastawem rejestrowym. Wtedy nieuiszczone zadłużenie może zostać zaspokojone z przedmiotu zastawu albo hipoteki, ale na takich samych zasadach, jak wówczas gdy spłatę zagwarantowała inna osoba obca.
Nie warto też pomagać konkubentowi w działaniach zmierzających do pokrzywdzenia wierzycieli i np. zawierać z nim umowę darowizny tylko po to, aby chronić majątek przed egzekucją. Gdy wierzyciel udowodni przed sądem, że dłużnik przeniósł swoje mienie na konkubenta, działając w celu pokrzywdzenia wierzycieli, a konkubent o tym wiedział lub przy zachowaniu należytej staranności mógł się o tym dowiedzieć, to sąd może uznać za bezskuteczną czynność, która spowodowała przeniesienie majątku. Chodzi o taką sytuację, gdy na skutek zawartej umowy dłużnik stał się niewypłacalny albo bardziej niewypłacalny niż był wcześniej.
Podstawa prawna
Art. 405–409 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz.U. nr 16, poz. 93 ze zm.).

Czy tylko właściciel ma prawo do zajmowanego mieszkania

Przez wiele lat konkubenci razem ze wspólnym dzieckiem mieszkali w lokalu, który odziedziczył tylko jeden z nich. Teraz związek się rozpadł i mężczyzna domaga się, aby matka i dziecko wyprowadziły się, bo on chce mieszkanie sprzedać. Czy ma prawo występować z takim żądaniem?
Gdy mieszkanie zakupił za swoje pieniądze tylko jeden partner, np. wykupił je od gminy albo Skarbu Państwa, będąc wcześniej lokatorem, lub otrzymał je w spadku lub jako darowiznę, to wówczas tylko on jest jego właścicielem. Stanowi ono jego majątek osobisty. Zostaje też wpisany do działu drugiego księgi wieczystej jako właściciel i może nim swobodnie dysponować, np. sprzedać, zamienić, podarować, zapisać w testamencie, przekazać jako zapis windykacyjny, co jest szczególnie istotne, gdy związek się rozpada. Może się domagać, aby drugi konkubent się wyprowadził, nawet wówczas gdy opiekuje się wspólnym małoletnim dzieckiem. Gdy tego nie zrobi dobrowolnie, to wówczas ma prawo wszcząć przed sądem sprawę o eksmisję, ponieważ druga osoba korzysta bezumownie z mieszkania i nie ma do niego żadnych praw. Dodatkowych uprawnień do pozostania w mieszkaniu i wyrugowania z niego właściciela nie ma nawet konkubina opiekująca się wspólnym małym dzieckiem, która nie urządza awantur i nie zakłóca porządku.
W razie rozpadu związku nieformalnego sporo problemów przy rozliczeniach majątkowych powstaje wówczas, gdy partnerzy zajmowali wspólne mieszkanie, do którego każdy z nich wprowadził się z rzeczami stanowiącymi jego majątek osobisty, zakupionymi przed laty, odziedziczonymi lub otrzymanymi jako prezenty. Zdarza się, że są cenne, a właściciel nie ma żadnego dowodu potwierdzającego swoje prawa. W takim przypadku prawo własności można udowadniać przed sądem, np. powołując się na świadków, którzy zeznają, że podarowali jakąś rzecz.
Podstawa prawna
Art. 140 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz.U. nr 16, poz. 93 ze zm.).

Czy spadkobiercy partnera dostaną spłatę

Konkubenci zakupili wspólnie mieszkanie. Zrobili też testamenty wzajemnie na siebie, ustanowili w nich zapisy windykacyjne i przekazali sobie wzajemnie należącą do siebie część mieszkania. Innego majątku poza mieszkaniem nie posiadają. Mają jednak wątpliwości, czy w ten sposób wystarczająco zabezpieczyli interesy tego, kto przeżyje drugiego. Czy mimo takiego rozporządzenia majątkiem na wypadek śmierci żyjący konkubent musi rozliczyć się z pominiętymi w testamencie spadkobiercami ustawowymi partnera?
Ustawowi spadkobiercy partnera, którzy zostali pominięci w testamencie, ale nie zostali skutecznie wydziedziczeni i pozbawieni prawa do zachowku, mają do niego prawo. Skoro oprócz połowy mieszkania przekazanej zapisem windykacyjnym partnerowi zmarłego spadkodawca nie pozostawił żadnego majątku swoim spadkobiercom ustawowym, to mogą w ciągu pięciu lat od ogłoszenia testamentu wystąpić z roszczeniem o zachowek. Natomiast po upływie tego okresu roszczenie się przedawnia. Mogą z nim wystąpić tylko zstępni, małżonek i rodzice spadkodawcy. Innym krewnym dziedziczącym z ustawy (np. rodzeństwu) zasiłek nie przysługuje.
Bardziej już nie można zabezpieczyć interesów pozostałego przy życiu partnera, niż zrobiono to w tym przypadku. W znacznie gorszej sytuacji byłby on wówczas, gdyby dziedziczył pozostałą część mieszkania z innymi spadkobiercami (np. zmarły powołałby ich wszystkich do dziedziczenia w testamencie). Wtedy wszyscy staliby się współwłaścicielami mieszkania, lecz żyjącemu konkubentowi przypadałaby największa część. Wtedy należałoby przeprowadzić dział spadku w sądzie lub u notariusza. Najczęściej fizyczny podział odziedziczonego w ten sposób mieszkania nie byłby możliwy, więc wówczas przepisy dopuszczają następujące możliwości: konkubent pozostanie w mieszkaniu pod warunkiem, że spłaci pozostałych spadkobierców, ale zostanie jedynym właścicielem, bądź otrzyma pieniądze od jednego ze spadkobierców, który spłaci pozostałych. Jednakże żaden ze spadkobierców może nie mieć odpowiedniej kwoty na pokrycie spłat i wówczas powinni sami sprzedać to mieszkanie na wolnym rynku bądź – gdy nie dojdą do porozumienia – taką decyzję podejmie sąd. Najczęściej jest to najmniej korzystny sposób rozliczenia się spadkobierców, bo uzyskana na licytacji kwota jest zazwyczaj niższa niż w obrocie wolnorynkowym. Spadkobiercy mogą też porozumieć się w taki sposób, że konkubent pozostanie w mieszkaniu, pozostali współwłaściciele wynajmą mu swoją część lokalu. Jednak wtedy będzie ponosił znacznie większe koszty związane z utrzymaniem mieszkania.
Podstawa prawna
Art. 991, 1007, 1035 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz.U. nr 16, poz. 93 ze zm.).

Czy trzeba przechowywać dowody

Razem z moim partnerem dorabialiśmy się wspólnie majątku. Obawiam się jednak, że w razie rozstania będę miała problem z odzyskaniem zakupionych rzeczy, które użytkowaliśmy. Chciałabym w jakiś sposób zabezpieczyć się przed stratami, gdy dojdzie do rozliczania majątku. Czy powinnam zachować rachunki i faktury?
Przez cały czas trwania związku między konkubentami trwa ustrój rozdzielności majątkowej. Dlatego gdy postanowią się rozstać, nie mogą wszystkich zakupionych rzeczy podzielić na dwie równe części. Gdy chcą rozdzielić je, to powinni udowodnić, do kogo należy konkretny przedmiot. Najlepiej to zrobić w oparciu o dowody nabycia, na przykład o rachunki i faktury wystawione na nazwisko jednego z nich, umowę darowizny, postanowienie o nabyciu spadku albo zapisu windykacyjnego itp. Natomiast takim dowodem zakupu nie jest paragon z kasy fiskalnej, ponieważ brak na nim nazwiska nabywcy. Nawet jeśli ktoś ma taki paragon, nie oznacza to wcale, że zakupił konkretną rzecz za środki pochodzące ze swojego majątku osobistego i dlatego jest jej właścicielem. Tylko imienne dokumenty potwierdzają prawo własności nie tylko w razie dzielenia majątku po rozstaniu się konkubentów, ale nawet po śmierci jednego z nich, aby w ten sposób uniknąć włączenia konkretnej rzeczy do masy spadkowej, którą pozostawił.
Warto też zabezpieczyć swoje finanse wówczas, gdy oboje kupują rzecz wspólnie. Wtedy należy żądać, aby na dowodzie zakupu zostały wskazane nazwiska obojga właścicieli. Jeżeli jednak takie rozwiązanie nie jest możliwe (np. w dokumentach wspólnie zakupionego używanego wozu podano jedynie nazwisko jednej osoby, mimo że druga wyłożyła część ceny), to należy zabezpieczyć się wekslem albo sporządzaną na piśmie umową pożyczki. W wekslu wskazuje się kwotę, jaką partner wyłożył na wspólny zakup, również na taką kwotę powinna opiewać sporządzona na piśmie umowa pożyczki, w której jeszcze dodatkowo należy podać, na co zostały przeznaczone środki.
Dowody potwierdzające własność konkretnego partnera są dlatego tak bardzo istotne przy rozliczeniach majątkowych, ponieważ oboje podczas trwania związku nie dorabiają się wspólnego majątku. Wszystkie zakupione przez nich rzeczy należą tylko do jednej osoby albo tworzą współwłasność w częściach ułamkowych. Wtedy udział we własności każdego z nich będzie proporcjonalny do poniesionych kosztów.
Podstawa prawna
Art. 195–197 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz.U. nr 16, poz. 93 ze zm.).