Chodzi o zdarzenie z listopada ubiegłego roku, kiedy kierowca BMW śmiertelnie potrącił pieszą na ulicy Sudeckiej w Jeleniej Górze. Oskarżony o to 22-letni Dawid Sz. twierdzi, że pojazd sprzedał przed wypadkiem. Kupcem miał być właśnie człowiek, który nie żyje od 2009 roku.
Jest także druga umowa sprzedaży tego pojazdu. Sporządzona miesiąc po wypadku. Tym razem rzekomy kupiec zarzeka się, że nigdy nie miał takiego auta, a autentyczności jego podpisu nie udało się potwierdzić. Samo BMW, które miało uczestniczyć w wypadku rozpłynęło się w powietrzu. Zostały tylko niewielkie fragmenty karoserii z miejsca zdarzenia.
Violetta Niziołek - rzecznik prasowy jeleniogórskiej prokuratury jest przekonana, że to 22-latek spowodował śmiertelny wypadek, a historia ze sprzedażą pojazdu to linia obrony. Dysponujemy dwiema umowami, mamy przesłuchania świadków oraz zapis z monitoringu i te dowody jednoznacznie wskazują na sprawstwo Dawida Sz., wbrew temu jaką postawę przyjął oskarżony - powiedziała Violetta Niziołek.
Mężczyzna przebywa w areszcie tymczasowym. Są wobec niego sformułowane także zarzuty złamania sądowego zakazu jazdy samochodem, znieważenie policjantów, a także pobicia mężczyzny bez powodu na stacji benzynowej.
Data procesu w tej sprawie nie została jeszcze wyznaczona.