Po likwidacji w instytucji publicznej zespołu radców prawnych nie można zatrudnionym tam prawnikom zaproponować wykonywania obowiązków na stanowisku urzędniczym w pełnym wymiarze czasu pracy. Tak orzekł Sąd Najwyższy.

Pracownica, która była zatrudniona w powiatowym urzędzie pracy na stanowisku radcy, została zobowiązana do wykonywania swoich zadań w siedzibie pracodawcy w wymiarze 16 godzin tygodniowo. W urzędzie funkcjonował zespół radców prawnych. Pod koniec stycznia 2012 r. zarząd powiatu wprowadził nowy regulamin, który już nie uwzględniał wspomnianego zespołu. W efekcie urzędniczka została powiadomiona przez dyrektora PUP, że od 15 lutego 2012 r. zostaje przeniesiona na stanowisko starszego specjalisty ds. windykacji. Pracownica nie zgodziła się z tą decyzją i złożyła pismo, w którym poinformowała dyrektora, że złożone przez niego oświadczenie jest nieważne i nie wywołuje skutków prawnych. Jednocześnie wyraziła gotowość do pracy na stanowisku radcy.
Dyrektor jednak nie zgodził się z jej opinią. Zatrudniona jednak w dalszym ciągu przychodziła do pracy wymiarze 16, a nie 40 godzin tygodniowo. Jej przełożony nałożył na nią karę porządkową z powodu samowolnego oddalenia się z miejsca pracy. W maju 2012 r. kobieta ostatecznie została zwolniona dyscyplinarnie.
Urzędniczka od decyzji dyrektora odwołała się do sądu I instancji. Ten wskazał, że z art. 23 ust. 1 ustawy z 21 listopada 2008 r. o pracownikach samorządowych (Dz.U. nr 223, poz. 1458 ze zm.) wynika, że urzędnik może być przeniesiony na inne stanowisko. Musi ono jednak odpowiadać jego kwalifikacjom i nie ma on prawa wyboru innego. Niemniej jednak zgodność kwalifikacji wymaganych na nowym miejscu pracy z tymi obowiązującymi na poprzednim stanowisku jest podstawowym kryterium branym pod uwagę przy ocenie zasadności decyzji pracodawcy.
Zdaniem sądu używając sformułowania „odpowiadające jego kwalifikacjom”, ustawodawca miał na myśli minimalne wymagania określone w rozporządzeniu Rady Ministrów z 18 marca 2009 r. w sprawie wynagradzania pracowników samorządowych (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1050 ze zm.). Z kolei przyjęcie odmiennego poglądu, rozwiązanie zawarte w art. 23 ust. 1 wspomnianej ustawy, doprowadziłoby do absurdu. W ocenie sądu takie działanie umożliwiałoby przenoszenie specjalistów na stanowiska wymagające minimalnego wykształcenia podstawowego.
W konsekwencji skład orzekający uznał, że jedynym stanowiskiem, na które mogła być przeniesiona urzędniczka, była... posada radcy prawnego. Sąd I instancji zasądził od PUP odszkodowanie za bezprawne zwolnienie, a także zaległą odprawę. Sprawa trafiła do sądu II instancji, który podzielił rozstrzygnięcie.
Pełnomocnik dyrektora wniósł więc skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego (SN). Zdaniem SN urząd dokonał bezprawnego przeniesienia radcy na inne stanowisko pracy, które oczywiście nie odpowiadało statusowi i kwalifikacjom radcowskim. Wykluczone więc było jej zwolnienie dyscyplinarne. Radcę można zatrudnić w urzędzie lub innej instytucji na stanowisku nieradcowskim pod warunkiem, że wyrazi on na to zgodę.
SN oddalił skargę kasacyjną.
Urzędnika ze specjalistycznymi kwalifikacjami nie można przenosić bez jego zgody na stanowisko, które mogą objąć osoby z minimalnym wykształceniem
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Najwyższego 13 marca 2014 r., sygn. akt I PK 181/13