Głowa państwa nie powinna zobowiązywać obywateli do przestrzegania prawa, co do którego sama ma zastrzeżenia. A jednak z powodzeniem od lat tę metodę stosuje.
Prezydent jest strażnikiem konstytucji, ale nawet on musi się jej podporządkować. Tymczasem konstytucjonaliści łapią się za głowy, pytając: jak można podpisywać ustawy, co do których ma się poważne wątpliwości odnośnie do ich zgodności z ustawą zasadniczą.
Cały artykuł czytaj na gazetaprawna.pl