Gdybym mógł zmienić jeden przepis, zmieniłbym art. 296 par. 1–5 kodeksu karnego. Przepisy te określają przestępstwo gospodarczego nadużycia zaufania, a ich zadaniem jest ochrona obrotu gospodarczego przed szkodliwymi decyzjami zarządców przedsiębiorców.

Kontrowersyjna jest już sama idea takiej regulacji, chociażby z tego powodu, że szkodliwe nadużycie zaufania jest karalne tylko w obrocie gospodarczym, z pominięciem „zwykłego” obrotu prawnego (cywilnoprawnego). Wydaje się, że powinno być odwrotnie. Majątkowa strata i podwyższone ryzyko jej wystąpienia to nieodłączne elementy działalności gospodarczej, przez co można twierdzić, że jego uczestnicy - w przeciwieństwie pozostałych osób korzystających z usług zarządców – dobrowolnie przyjmują wskazane „koszty” osiągnięcia gospodarczych zysków. Pomijając to zastrzeżenie i przyjmując, że tego rodzaju przepis karny jednak jest uzasadniony, można mieć poważne zastrzeżenia co do jego niektórych szczegółowych regulacji. Chodzi o przepisy par. 1a i par. 4 art. 296 k.k., które wykreśliłbym z wielką ochotą.
Przepis art. 296 par. 1a k.k. określa tzw. bezszkodowe przestępstwo nadużycia zaufania. Ustawodawca poddał tutaj kryminalizacji nie wyrządzenie szkody majątkowej, lecz już samo wywołanie przez sprawcę (zarządcę – menedżera) niebezpieczeństwa jej powstania. W ten sposób wprowadzono karalność za zachowania, które w obrocie gospodarczym występują często, i które trudno odróżnić od zachowań legalnych i pożytecznych. Przepis art. 296 par. 4 k.k. określa nieumyślne przestępstwo nadużycia zaufania. Oznacza to, że karalne jest już nie tylko zamierzone, lecz także niezamierzone wyrządzenie szkody majątkowej swojemu przedsiębiorstwu. Zarządca popełnia to przestępstwo m.in. poprzez niezachowanie należytej ostrożności, mimo że możliwości powstania szkody nawet nie przewidywał, za to mógł ją przewidzieć. Przypuszczam, że na tę informację niejednemu przedsiębiorcy zjeżyły się włosy na głowie. Podzielam w pełni te obawy.
(not. PB)