Tzw. upskirting, czyli zwyczaj ukradkowego robienia zdjęć pod spódnicą obcej kobiety w miejscu publicznym, nie stanowi naruszenia jej prywatności - orzekł w zaskakującym wyroku Sąd Najwyższy stanu Massachusetts.
Zdaniem sądu pasażerowie komunikacji miejskiej – zakładając, że są ubrani lub przynajmniej częściowo ubrani – nie mają rozsądnych powodów, aby oczekiwać, że ich prawo do intymności będzie chronione. W świetle obowiązującego w Massachusetts prawa nie można więc było zakazać mężczyznom praktykowania upskirtingu.
Sprawa rozstrzygnięta przez sąd stanowy dotyczyła 32-letniego Michaela Robertsona, który w sierpniu 2010 r. swoim osobliwym zachowaniem w bostońskim tramwaju zwrócił uwagę pozostałych pasażerów. Mężczyznę przyłapano na robieniu aparatem w telefonie komórkowym zdjęć kobietom, w tym na próbach fotografowania ich po spódnicami. Zbulwersowani pasażerowie zaalarmowali pracowników ochrony systemu publicznego transportu stanowego, którzy następnego dnia urządzili zasadzkę na ekscentrycznego pasażera z udziałem ubranej w krótką spódnicę policjantki. Tak jak poprzedniego dnia Robertson usiłował sfotografować miejsca intymne kobiety, choć tym razem został za to aresztowany, a następnie pozwany.
Prokuratura argumentowała przed sądem, że „kobieta, a w szczególności kobieta podróżująca publicznym środkiem transportu, ma rozsądne powody, żeby domagać się takiego zakresu prywatności, który nie pozwala obcym na ukradkowe robienie zdjęć pod jej spódnicą”.
Jednak Sąd Najwyższy Massachusetts w orzeczeniu Commonwealth v. Robertson z 5 marca 2014 r. stwierdził, że prawo stanowe, które zakazuje voyeuryzmu – czyli tzw. prawo Peeping Toma („prawo podglądacza”) – nie ma zastosowania do osób ubranych i znajdujących się w miejscach publicznych, nawet jeśli są fotografowane bez ich wiedzy i zgody. Właściwe w tym kontekście przepisy mówią bowiem, że popełnia przestępstwo ten, „kto celowo fotografuje, nagrywa lub podgląda za pomocą urządzeń dozoru elektronicznego nagą lub częściowo rozebraną osobę bez jej wiedzy i zgody oraz robi to potajemnie bądź z zamiarem ukrycia swoich działań w miejscu, w którym ta osoba miałaby uzasadnione powody, aby oczekiwać prywatności (...).
Jak stwierdził sąd, prawo jest sformułowane w taki sposób, że po prostu nie chroni prywatności osób całkowicie ubranych w miejscach publicznych, a zatem nie dotyczy praktyki upskirtingu, o którą oskarżony został pozwany.
„Pasażerka komunikacji stanowej, ubrana w spódnicę lub sukienkę, która zakrywa jej części intymne nie jest osobą „częściowo rozebraną” bez względu na to, czy ma albo nie ma bielizny pod spodem” – argumentował sąd.
Uznając zasadność argumentacji Robertsona sąd odwrócił wyrok sądu niższej instancji, który odrzucił wniosek pozwanego o oddalenie zarzutów: „Ponieważ MBTA (system komunikacji publicznej w Massachusetts) jest systemem publicznym, który funkcjonuje w przestrzeni publicznej oraz wykorzystuje kamery, domniemane ofiary nie były w miejscu i okolicznościach, w których mogłyby w sposób uzasadniony oczekiwać prywatności.
Dwa dni po ogłoszeniu wyroku członkowie legislatury stanowej w pośpiechu zakończyli prace nad usunięciem luk prawnych w prawie Peeping Toma. Przygotowana ustawa przewiduje do dwóch i pół roku więzienia za upskirting.
EŚ