Dr Marcin Warchoł, Instytut Prawa Karnego, Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego: a może by tak ponad 6 tys. wakatów w policji uzupełnić strażakami albo celnikami? Są podobni, wszak noszą mundury z orzełkiem.

„Jak niewiele trzeba, by zmienić tak wiele...”. Tak zatytułowany jest pewien wzruszający film, wart obejrzenia, który w oryginale brzmi: "Change For A Dollar". Stało się to również ideą ustawodawcy łączącego zawody adwokata i radcy prawnego. Oto toczona od kilku lat dyskusja, próby zawarcia rozsądnego porozumienia w tym zakresie między tak różnymi profesjami, zostały zakończone w jednej chwili przez zmianę art. 82 kodeksu postępowania karnego, zgodnie z którym: „obrońcą może być jedynie osoba uprawniona do obrony według przepisów o ustroju adwokatury lub ustawy o radcach prawnych”. Jednocześnie w art. 8 ust 6 ustawy o radcach prawnych stwierdzono, że „pomoc prawna polegająca na występowaniu przez radcę prawnego w charakterze obrońcy w sprawach o przestępstwa i przestępstwa skarbowe może być świadczona w ramach wykonywania przez niego zawodu na podstawie umowy cywilnoprawnej, w kancelarii radcy prawnego oraz w spółce, o której mowa w ust. 1, pod warunkiem że radca prawny nie pozostaje w stosunku pracy. Zakaz zatrudnienia nie dotyczy pracowników naukowych i naukowo-dydaktycznych”. Zmiany te wejdą w życie 1 lipca 2015 r.

W uzasadnieniu stwierdzono, że „brak jest obecnie zasadniczych różnic pomiędzy zawodami zaufania publicznego świadczącymi pomoc prawną, tj. adwokatami i radcami prawnymi”, zaś na posiedzeniu komisji sejmowej przedstawiciele ministerstwa sprawiedliwości wskazali, że „konieczne jest zapewnienie szerokiego dostępu do realnie świadczonej pomocy prawnej, (…) a Polska dysponuje dzisiaj bardzo małym współczynnikiem obrońcy karnego na liczbę mieszkańców”.
Na nic zdały się argumenty przedstawicieli Naczelnej Rady Adwokackiej, że struktura wykonywania zawodu radcy prawnego jest znacznie bardziej skomplikowana niż struktura wykonywania zawodu adwokata, że przecież zawód adwokata można wykonywać wyłącznie w sposób niezależny, nie pozostając w żadnym stosunku zatrudnienia w jakimkolwiek wymiarze, zaś radcą prawnym można być również na umowie o pracę. Dlatego też ustawodawca jedynie adwokaturę powołał do obrony praw i wolności obywatelskich (art. 1 ust. 1 prawa o adwokaturze).

Ponadto całkowicie swobodny jest przepływ osób, chcących świadczyć pomoc prawną pomiędzy obydwoma profesjami. Pomimo tego rocznie zaledwie kilkudziesięciu radców korzysta z tej okazji i przenosi się do adwokatury. Zatem nie są zainteresowani sprawami karnymi. Ponadto zmiana ta, wbrew intencjom jej twórców, nic nie upraszcza, lecz wręcz przeciwnie, dodatkowo komplikuje. W gronie bowiem radców pojawią się dwa ich rodzaje: jedni będący obrońcami bez etatu i drudzy, nie-obrońcy. Oczywiście w tym wszystkim musi być dobrze zorientowany klient, komu powierzyć swą sprawę, ale to już nie interesuje ustawodawcy. A może by tak ponad 6 tys. wakatów w policji uzupełnić strażakami albo celnikami? Są podobni, wszak noszą mundury z orzełkiem. Przecież tak niewiele trzeba, by zmienić tak wiele…

oprac. ER