Przepisów ustawy o dostępie do informacji publicznej (Dz.U. z 2001 r. nr 112, poz. 1198 z późn. zm.) nie stosuje się do orzeczeń dyscyplinarnych radców prawnych. Tak wynika z oficjalnego stanowiska Prezydium Krajowej Rady Radców Prawnych. Stanowi ono reakcję na żądania upublicznienia wyroków obciążających nierzetelnych pełnomocników. O ujawnienie orzeczeń wystąpiło stowarzyszenie Sieć Obywatelska – Watchdog Polska. Na jej wnioski odpowiedziały tylko cztery okręgowe izby radców prawnych. Wszystkie negatywnie.





Władze radców zwracają uwagę, że przepisy o dostępie do informacji publicznej nie mogą naruszać szczególnych regulacji ustalających odmienne zasady dostępu do informacji. O jakie przepisy chodzi? Przede wszystkim o ustawę o radcach prawnych (Dz.U. z 2010 r. nr 10, poz. 65 ze zm.). Zgodnie z nią orzeczenia i postanowienia kończące postępowanie w sprawie doręcza się stronom oraz ministrowi sprawiedliwości, zaś wgląd do akt i żądanie informacji o wynikach postępowania dyscyplinarnego przysługuje ministrowi sprawiedliwości oraz osobom przez niego upoważnionym.
W zakresie nieuregulowanym ustawa o radcach odsyła do kodeksu postępowania karnego, którego przepisy należy stosować odpowiednio. Przepisy k.p.k. także regulują prawo dostępu do akt sprawy oraz możność sporządzania odpisów. Przyznano je stronom, obrońcom, pełnomocnikom, przedstawicielom ustawowym i podmiotowi określonemu w art. 416 k.p.k. Za zgodą prezesa sądu akta te mogą być udostępniane również innym osobom. Zdaniem radców dotyczy to zarówno toczącego się, jak i zakończonego postępowania.
Prezydium sygnalizuje przy tym, że przyjęcie, iż strona postępowania uzyskuje dostęp do akt na innych, bardziej sformalizowanych zasadach niż osoby działające na podstawie ustawy o dostępie do informacji publicznej, byłoby naruszeniem zasady równości.
Radcy przypominają, że ustawa o dostępie do informacji publicznej poddaje działanie organów władzy publicznej kontroli społecznej, aby czynić je bardziej transparentnymi. „Jej celem jednak nie jest narażanie obywateli na utratę prywatności i poddanie ich działań i zachowań osądowi każdego, kto zechce zapoznać się z aktami sprawy, w której występowali jako strona czy uczestnik postępowania” – czytamy w stanowisku prezydium.
Część prawników zwraca jednak uwagę, że sieć domagała się nie dostępu do akt postępowania, lecz do wyroków. A to dwie różne rzeczy.