Sądy, które obecnie w swoich strukturach mają wydziały zamiejscowe, nie muszą obawiać się paraliżu. Posłowie przegłosowali w piątek poprawki do prezydenckiego projektu zmieniającego prawo o ustroju sądów powszechnych. Na ich podstawie reaktywowane sądy będą właściwe dla spraw, które wpłynęły do nich, gdy te jeszcze były wydziałami zamiejscowymi, i nie zostały prawomocnie zakończone.

O tym, że prezydencka propozycja może spowodować problemy, pisaliśmy tydzień temu. Chodziło o art. 2 tego projektu. Na jego podstawie reaktywowane jednostki miałyby oddać swoje sprawy placówkom macierzystym, w których skład obecnie wchodzą jako wydziały zamiejscowe. Posłowie skreślili ów feralny przepis i wprowadzili regulacje, zgodnie z którą przywrócone sądy „z dniem ich utworzenia stają się sądami właściwymi dla spraw, które wpłynęły do tych wydziałów, z wyjątkiem spraw, w których wydano orzeczenie bądź zarządzenie kończące postępowanie w pierwszej instancji”. Te ostatnie zostaną bowiem przekazane do właściwego sądu na podstawie zarządzenia prezesa sądu. Poza tym Sejm nie dokonał innych zmian w projekcie prezydenckim. A to oznacza, że na mapę polskiego sądownictwa wróci co najmniej 41 sądów spośród zlikwidowanych 79. Tyle jednostek bowiem spełnia ustawowy wymóg – 50 tys. osób zamieszkałych na terenie właściwości sądu oraz min. 5 tys. spraw wpływających rocznie. Ponadto na podstawie prezydenckiej ustawy być może zostanie przywróconych kolejnych 17 sądów rejonowych. Do tych jednostek roczny wpływ spraw jest bowiem taki, jak wymaga tego ustawa, ale za to na ich terenie zamieszkuje za mało osób (mniej niż 50 tys.). Zgodnie z projektem reaktywowanie sądów pozostanie w rękach ministra sprawiedliwości, który będzie miał sześć miesięcy od daty wejścia w życie noweli na wydanie odpowiednich aktów wykonawczych. Upadła za to propozycja PiS, aby sądy rejonowe były tworzone dla każdego powiatu.
Oprócz prezydenckiego projektu posłowie głosowali w piątek jeszcze dwa projekty ważne dla sądownictwa. Pierwszy dotyczył skrócenia procedury powoływania kandydatów na wolne stanowiska sędziowskie. Obecnie proces ten trwa około roku. To powoduje, że sędziowie orzekający w sądach, w których wakujące stanowiska pozostają długo bez obsady, są zbyt obłożeni pracą. Po przegłosowanych przez posłów zmianach procedura będzie przeprowadzana w systemie teleinformatycznym, w którym kandydat będzie musiał założyć konto. Będą na nim gromadzone wszystkie informacje i dokumenty wymagane w procesie nominacji. Na konto kandydata będą wpływały doręczenia i zawiadomienia związane z konkursem, także te pochodzące od Krajowej Rady Sądownictwa. Nie będzie też można jednocześnie zgłaszać się na kilka wolnych stanowisk. Dzięki temu ograniczona zostanie liczba kandydatów ubiegających się o jedno miejsce. A to pomoże skrócić procedurę.
Kolejna ważna zmiana zaproponowana w rządowym projekcie to wprowadzenie zasady, że prezes sądu będzie miał maksymalnie 7 dni na wystawienie oceny kandydata na sędziego. Do 30 ma także zostać zmniejszona liczba spraw podlegających ocenie, w których rozpatrywaniu uczestnik konkursu brał udział.
Ostatni głosowany w piątek projekt dotyczył zmniejszenia ze 100 proc. do 80 zasiłku chorobowego dla sędziów i prokuratorów.
Etap legislacyjny
Wszystkie projekty zostały przyjęte przez Sejm i skierowane do Senatu