Od początku roku nie trzeba już zdawać egzaminu państwowego, by uzyskać licencję detektywistyczną. Podstawowym warunkiem – oprócz niekaralności kandydata i przejścia badań psychologicznych – jest przedstawienie zaświadczenia o odbyciu odpowiedniego szkolenia.
Zasady przeprowadzania szkoleń reguluje rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych, które zostało opublikowane dopiero na tydzień przed wejściem w życie nowych zasad. Zakłada ono, że szkolącymi mogą być ośrodki działające na podstawie przepisów o systemie oświaty – czyli wpisane do odpowiedniej ewidencji np. placówki kształcenia ustawicznego i praktycznego, albo ośrodki dokształcania i doskonalenia zawodowego, umożliwiające uzyskanie i uzupełnienie wiedzy, umiejętności i kwalifikacji zawodowych. Rozporządzenie określa też – ogólnie - tematykę szkoleń. Kandydaci na detektywów mają poznać w trakcie minimum 50-godzinnego szkolenia m.in. zasady ochrony danych osobowych i informacji niejawnych, swoje prawa i obowiązki i reguły wykonywania działalności gospodarczej w zakresie usług detektywistycznych.
PSLD jednak przepisy rozporządzenia się nie podobają. Piotr Radlak, rzecznik prasowy stowarzyszenia zwraca uwagę, że w rozporządzeniu nie ma mowy o tym, kto miałby nadzorować ośrodki szkolenia.
- Zgodnie z przepisami szkolenie detektywistyczne może przeprowadzać każdy ośrodek podlegający ustawie o systemie oświaty i zajmujący się szkoleniami rożnego typu. My, jako PSLD próbowaliśmy mieć jakiś wpływ na wybór ośrodków albo chociaż program szkolenia. Ale nic z tego nie wyszło – mówi Radlak.
Jego zdaniem bez odpowiedniego nadzoru jest ryzyko, że system będzie rodził patologie: np. szkolenia będą miały niski poziom, albo będą się odbywały tylko na papierze.
- Co będzie się sprowadzać do faktycznego kupowania zaświadczeń. Może być tak, że na rynku pojawi się duża liczba osób z licencją detektywa, która nie będzie przygotowana do wykonywania tego zawodu – mówi. Cena szkoleń detektywistycznych to obecnie 1200-1500 zł.
Wątpliwości rzecznika PSLD potwierdzają przedstawiciele niektórych ośrodków, które już wcześniej specjalizowały się w kursach zawodowych z zakresu ochrony i bezpieczeństwa.
- Rzeczywiście, wystarczyłoby wpisać do rozporządzenia, że placówki przygotowujące do wykonywania zawodu detektywa muszą przedstawić – np. komendantowi wojewódzkiemu policji - do zatwierdzenia program kursu. Tak jest w przypadku szkoleń dla strażników miejskich, które prowadzi nasza firma. W przypadku detektywów nie ma takiego wymogu, co oznacza, że szkolenia może prowadzić każda jednostka znajdująca się w ewidencji szkół i placówek – mówi Jan Galant, dyrektor ośrodka szkolenia Gajlan.
Według Piotra Radlaka zastrzeżenia budzi również zapis o wymogu minimum 50 godzin szkolenia. Jego zdaniem ośrodki potraktują to jako standardowy czas trwania kursu – co widać już w pierwszych pojawiających się ofertach. Zdaniem rzecznika PSLD to zbyt krótko, by wykształcić profesjonalnego detektywa.
Komentarze (7)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeDzieciaku ochroniarz w markecie ma prawa? on nawet nie ma prawa do ciebie mówić bo jest tylko cieciem
detektyw za to legalnie może ci narobić smrodu
Polskie Stowarzyszenie Licencjonowanych Detektywów po prostu walczy o to aby klika Detektywów - towarzystwo wzajemnej adoracji nie dopuszczało na rynek konkurencji,
Bo nawet Licencjonowany Detektyw tak na prawdę nie ma żadnych uprawnień. Nie może po prostu nic. Chyba ochroniarz w markecie ma więcej praw od Detektywa...
Detektyw to taki lepszy Paparazzi robiący fotki kochankom. Czy do tego trzeba robić studia ??
Oczywiście jeśli Agencja Detektywistyczna przyjmie zlecenie poszukiwania porwanej osoby to nie można dopuścić do takiej sprawy przypadkowych osób które zdały kilkunastogodzinny kursik. Do takiej roboty trzeba zatrudnić specjalistów i to najlepiej byłych pracowników służb. Ale nie oszukujmy się. Ilu Detektywów nawet z PSLD ma kompetencje do poszukiwania osób porwanych...
A do pstrykania fotek kochankom nadaje się prawie każdy kto ma dobry sprzęt, oko fotografa, jest dyskretny i ma szczęście natrafić na dobre momenty.
M
Jako obecny i były po pośrednik w obrocie nieruchomościami bardzo się cieszę z deregulacji i uwolnienia rynku ( w tym od federacji , stowarzyszeń, prezydentów, prezesów i kogo tam jeszcze ). Pracuję dla klienta, a konkurencji, skoro mają niskie kwalifikacje to i tak padną w porównaniu ze mną.