– Izba Aptekarska nie była uprzejma poinformować nikogo wcześniej, że chce taki projekt zaprezentować w trakcie obrad nad ustawą refundacyjną. To zostało ad hoc przedstawione w Sejmie i przegłosowane. Myślę, że m.in. dlatego, że była stosunkowo mała wiedza na temat tego, czemu to ma służyć. Bardziej kojarzono to z ograniczeniem reklamy leków refundowanych, ale w momencie wprowadzenia sztywnych marż i sztywnych cen ten problem sam się rozwiązał – przypomina Irena Rej, prezes Izby Gospodarczej „Farmacja Polska” w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes.
Ministerstwo Zdrowia pracuje obecnie nad nowelizacją ustawy refundacyjnej. Część aptekarzy apeluje o przywrócenie poprzednich zapisów w tym zakresie.
– Uważamy, że jedynym rozwiązaniem jest powrócenie do starego zapisu, mądrego zapisu, który był w ustawie refundacyjnej, że zakazuje się reklamy leków refundowanych – apeluje Irena Rej.
W opinii Izby obecny przepis ogranicza swobodę prowadzenia działalności gospodarczej przez aptekarzy, którzy – jak wszyscy inni przedsiębiorcy – w sprawach gospodarczych powinni kierować się ustawą o działalności gospodarczej. Zdaniem Ireny Rej, nieporozumieniem jest narzucanie zakazu reklamowania swojej działalności.
– Pacjenci dzisiaj niektóre leki bez recepty mogą kupować także w sieciach pozaaptecznych, więc zaczyna się konkurencja nie między aptekami, a między supermarketami a aptekami. To jest chyba najgorsze, co może być, bo w aptece pacjent ma szanse dopytać się, po co ten lek, na co, czy on może go przyjmować z innymi lekami; w supersamie nikt na jego pytanie nie odpowie – podkreśla Rej.
Dodaje, że w ten sposób często pacjent przepłaca za leki, gdyż apteka nie ma możliwości, żeby poinformować go, że dany lek jest tańszy niż w sklepie obok. Brak informacji o cenach powoduje też, że często pacjenci wędrują od apteki do apteki lub do sklepu w poszukiwaniu tańszego leku.
– Można ograniczać jakąkolwiek działalność, nawet informacyjną, jeżeli ona jest szkodliwa, jeżeli by wywołała panikę wśród ludzi, jeżeli nawoływałaby do jakichś niepożądanych zachowań itd., to wtedy oczywiście tak. Natomiast ta ustawa miała być przyjazna dla pacjenta, miała pomagać, żeby on nie musiał biegać po całej Warszawie, szukać, gdzie mają tańsze leki bez recepty, gdzie może kupić np. leki homeopatyczne, które nie są wszędzie sprzedawane – taki był jej cel – podkreśla prezes Izby.