W internecie natrafiłem na opinię, że adwokat niczym płyn Ace potrafi wybielić winnego z zarzutów. Porównanie tyleż błyskotliwe, co nietrafne. Jednak nie dawało mi ono spokoju przez dłuższy czas. Pokazuje bowiem, że są jeszcze osoby, które wierzą w fikcję obejrzaną w filmach czy wyczytaną w kryminałach. Filmy i kryminały kreują stereotypy. Te zaś są po to, by z nimi walczyć. Walcząc ze stereotypami dotykającymi adwokatury, chciałbym przypomnieć kilka faktów.
Stereotyp pierwszy – adwokat jest drogi. Kto spróbował, ten wie, że to bzdura. Od lat tłumaczymy, że proste pismo czy porada prawna kosztują tyle, co wizyta u fryzjera czy naprawa hydrauliczna. Są oczywiście kancelarie, które mają wysokie stawki, ale są to zazwyczaj duże firmy obsługujące duże transakcje w skomplikowanych procesach gospodarczych. Porady w codziennych, życiowych sprawach są w zasięgu możliwości finansowych zwykłego Polaka. A często adwokaci pomagają pro bono tym, których los postawił pod ścianą. To jednak nie wszystko; od kilku lat promujemy ideę ubezpieczeń ochrony prawnej. Osoba, która je wykupi (za kilkanaście złotych miesięcznie), będzie miała stały dostęp do profesjonalnej pomocy prawnej w razie takiej konieczności.
Stereotyp drugi – adwokat jest nieosiągalny. Obecnie jest jedenaście tysięcy adwokatów czynnych zawodowo i ponad sześć tysięcy aplikantów adwokackich. Idąc główną ulicą praktycznie każdego miasteczka, nie sposób nie znaleźć szyldu kancelarii adwokackiej. Do tego dochodzi ogromna rzesza radców prawnych, notariuszy, doradców podatkowych, rzeczników patentowych itp., świadczących w węższym lub szerszym zakresie pomoc prawną. Dzisiaj to raczej adwokat czeka na klienta niż klient na adwokata. Do tego dochodzi internet, który zmienia świat także w sposobie dotarcia do adwokata. Prowadzona przez nas strona www.rejestradwokatow.pl pozwala bez problemu ustalić nie tylko adres kancelarii, lecz także wybrać odpowiedniego specjalistę.
Stereotyp trzeci – adwokatura jest zamknięta, można się do niej dostać tylko dzięki koneksjom rodzinnym. Ten mit najbardziej musi dziwić. Wszak już od lat egzaminy wstępne na aplikację organizuje minister sprawiedliwości. To on odpowiada za prawidłowość i rzetelność testów i za wyniki egzaminu. Co roku zaś na aplikację adwokacką dostaje się 2–3 tysiące osób. Adwokatura od dawna jest otwarta, jedynym ograniczeniem jest wiedza kandydata, weryfikowana egzaminem.
Stereotyp czwarty – adwokat to ostateczność. Zapominamy, że łatwiej i taniej ugasić iskierkę niż ogień. Przychodzimy do adwokata, kiedy sprawa jest już na takim etapie, że rozwikłana może być jedynie w drodze długotrwałego procesu. Często zwykła porada adwokacka u zarania problemu pozwoliłaby uniknąć sporu, sądu, nerwów, pieniędzy i straty czasu. Powiedzenie „lepiej zapobiegać, niż leczyć” doskonale sprawdza się także tu.
Skąd się biorą te mity? Oczywiście, jak zawsze w takich przypadkach, czynników jest wiele, głównie zaś niewiedza. Nie może być inaczej, skoro jak wskazują wyniki sondażu SMG/KRC z 2010 roku, jedynie niecałe 8 proc. społeczeństwa korzysta z usług adwokackich. Wychodzi na to, że tylko co 13. Polak. Badania SMG/KRC pokazują też, że blisko 70 proc. klientów pozytywnie oceniło pracę ze swoim adwokatem. To kolejny dowód, iż mity o adwokatach nie mają oparcia w rzeczywistości.
Z takimi stereotypami trzeba walczyć konkretnymi działaniami. Naczelna Rada Adwokacka cyklicznie organizuje dzień bezpłatnych porad adwokackich, podczas którego blisko tysiąc adwokatów i aplikantów adwokackich w całej Polsce udziela potrzebującym nieodpłatnie porad prawnych. Zorganizowaliśmy w Katowicach pilotażową akcję wizerunkową promującą usługi adwokatów. Przystąpiliśmy do programu edukacji prawniczej. Ostatnio przeprowadziliśmy konkurs na scenariusz filmowy o tematyce prawniczej. Chcemy szerzyć świadomość prawną nawet tak nietypowymi metodami. Korzystamy z nowoczesnych form komunikacji.
To sprawia, że coraz częściej słyszymy pozytywne komentarze na nasz temat. Zgoda, nadal powinniśmy ciężko pracować na dobrą markę adwokatury, ale głęboko wierzę, że krzywdzące stereotypy można i trzeba zwalczać. Najnowsze statystyki CBOS wskazują na to, że głównym źródłem informacji na temat wymiaru sprawiedliwości i zawodów prawniczych są telewizja, radio, internet i prasa. Musimy więc tam być, pokazując prawdziwy obraz adwokatury.
Andrzej Zwara, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej
Komentarze (7)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeTeraz próbują za wszelką cenę wtłoczyć się w to zaufanie przy pomocy swoich kolesi z TK.
Kolejny mit - to etyka adwokacka. Jak można mówić o etyce mają wpisane w zawód utrzymywanie w tajemnicy najcięższych zbrodni klienta.
Następny mit - to że tajemnica adwokacka jest w interesie społecznym. Tajemnica adwokacka leży wyłącznie w interesie przestępcy, albo osoby nieuczciwej. Drugim beneficjentem są adwokaci, którzy łatwiej pozyskują klientów, którzy mogą sobie swobodnie, niczym przy spowiedniku, opowiadać o swoich przestępstwach.
Kolejny mit - że usługa adwokacka jest tania. Za pogadania sobie z adwokatem - 300 zł. Inne zawody za te pieniądze dostarczają konkretnej usługi, która jeżeli ne zostanie wykonana - to nie zostanie zapłacona. Adwokat może skasowac klienta za złą poradę, bo klient nie jest w stanie tego ocenić.
Usługa procesowa to 2000 zł wzwyż. A co klient dostaje w zamian - czasami przegraną z winy adwokata sprawę - za którą jednak musi zapłacić. Za spapraną robotę fryzjer albo hydrauli, to nawet by się nie mogli upomnieć o zapłatę.
Dlatego wszystkiego było bardzo mało, ale z biedą starczało.
Kiedy chłopiec miał czternaście lat, ojciec został zwolniony z pracy. Rodzina straciła nagle i to minimum.
Chłopiec nie nauczył się jeszcze niczego, co umożliwiałoby mu zarabianie pieniędzy. Mimo to chciał pomoc rodzinie.
Dlatego poszedł żebrać. Przychodziło mu to bardzo ciężko, ale pomógł w ten sposób przeżyć rodzicom i rodzeństwu.
Tak minęło kilka lat.
Kiedy miał dwadzieścia lat, spotkało go wielkie szczęście. Wydawało mu się, że został przeniesiony w świat bajki.
Pewna zagraniczna rodzina poznała go i polubiła. Potem kupili mu samochód, żeby mógł jako taksówkarz zdobyć podstawy egzystencji. Ponadto przekazywała mu co miesiąc tyle pieniędzy, by mógł przetrwać początkowe trudności jego nowej małej kariery.
Był teraz drobnym przedsiębiorcą. Z dnia na dzień stał się niezależny. Mimo to nie potrafił przezwyciężyć jednego przyzwyczajenia: dalej chodził żebrać. Nadal czuł się jak najbiedniejszy z biednych.
Ciągle jeszcze miał lęk przed głodem. Rozwiązanie wszystkich problemów widział tylko w pieniądzach.
Pamiętaj: Życie formuje przyzwyczajenia twoje i innych. A przyzwyczajenia mają właściwość długiego utrzymywania się.
Dlatego zważaj dokładnie na to, jakich przyzwyczajeń nabywasz. To znaczy, pozwól, aby przyzwyczajeniem stało się tylko to, co jest dobre, pomocne i konieczne.
Strzeż się złych przyzwyczajeń. Uzyskują one szybko władzę nad twoim życiem i możesz mieć duże trudności, by się od nich uwolnić, gdy pewnego dnia będziesz tego chciał.
Jednocześnie pomyśl o owym biednym chłopcu, kiedy przeszkadzają ci złe przyzwyczajenia innych: być może mieli oni również ciężkie warunki życia, przez co nie są w stanie zmienić swoich przyzwyczajeń z dnia na dzień - nawet, gdyby chcieli.
Nie cieszy nawet, że powołuje się Pan na media, jako źródło informacji o wymiarze sprawiedliwości i min. adwokatury, bo artykuły, właśnie w Gazecie Prawnej, nie wywołały nawet czkawki, czy niestrawności we władzach Korporacji, a powinny. Najzwyczajniej przywykliście. Może tym razem będzie lepiej. Polecam materiał red. Pawła Kaźmierczaka z Magazynu Ekspresu Reporterów pt. „Pan mecenas”, który zostanie wyemitowany prawdopodobnie 29 listopada w TVP 2.