Za sprawowanie wymiaru sprawiedliwości odpowiadają sądy. Minister jedynie za organizację ich pracy. Jedynym, który może ten problem rozwiązać, jest Sąd Najwyższy - mówi Marek Biernacki, minister sprawiedliwości
Krajowa Rada Sądownictwa i pierwszy prezes Sądu Najwyższego wzywają pana do podpisania z mocą wsteczną wszystkich aktów przeniesień sędziów z 79 sądów reorganizowanych reformą z 2013 r. Sędziowie odmawiają orzekania. Dlaczego jest pan tak uparty i tego nie chce zrobić?
To nie jest kwestia uporu, ale przestrzegania prawa. Polski system prawny nie przewiduje możliwości wydawania decyzji kadrowych w sprawach sędziów z mocą wsteczną. Potwierdził to Europejski Trybunał Praw Człowieka w wyroku z 2011 r. w sprawie Richert przeciwko Polsce. W odniesieniu do decyzji ministra sprawiedliwości podpisywanych przez jego zastępcę, przenoszących sędziów do nowo utworzonych sądów, teza KRS i pogląd prezesa SN, że jest to tylko czynność techniczna i może być powtórzona przez ministra konstytucyjnego, sprzeczna jest zresztą z uzasadnieniem lipcowej uchwały Izby Cywilnej Sądu Najwyższego. Wobec tych wszystkich rozbieżności mogłem zrobić tylko jedno – zwrócić się do pierwszego prezesa Sądu Najwyższego o skierowanie sprawy do pełnego składu SN dla wyjaśnienia rozbieżności w wykładni prawa.
Tylko że w ten sposób przerzuca pan minister na Sąd Najwyższy rozwiązanie sprawy sposobu przeprowadzenia ostatniej reorganizacji sądów rejonowych.
Stanowisko Izby Cywilnej Sądu Najwyższego odnosi się nie tylko do ostatniej reformy 79 sądów rejonowych, ale wszystkich reorganizacji z lat wcześniejszych. Od lat sędziowie byli przenoszeni decyzją ministra sprawiedliwości podpisywaną z jego upoważnienia przez wiceministrów. Może to zatem dotyczyć niemal trzech tysięcy sędziów i oznaczać nieważność nawet milionów orzeczeń sądowych przez nich wydanych.
To jak pan diagnozuje konsekwencje uchwały Sądu Najwyższego? Oczywiście, jeśli sądy uznają ją za wiążącą.
Konsekwencje tej sytuacji mogą być bardzo poważne. Należą do nich nieważność postępowań karnych, konieczność zwalniania setek osób z więzienia i wypłaty odszkodowań za bezpodstawne pozbawienie wolności. Co więcej, Izba Cywilna Sądu Najwyższego odpowiadała na pytanie prawne sądu rejonowego skierowane do niej na początku stycznia, uchwała zapadła w lipcu, a dopiero w październiku opublikowano uzasadnienie, z którego można było poznać pogląd prawny co do ważności aktów przenoszących sędziów. W czasie tych dziesięciu miesięcy tylko sądy powstałe po reorganizacji z 2013 r. wydały ponad 800 tys. orzeczeń merytorycznych.
Ale mleko się rozlało. A pan odpowiada za to, żeby sądy w Polsce orzekały. Co pan zamierza?
Za sprawowanie wymiaru sprawiedliwości odpowiadają sądy. Minister jedynie za organizację ich pracy. Jedynym, który może ten problem rozwiązać, jest Sąd Najwyższy. W interesie nie tylko sądów, ale przede wszystkim obywateli konieczne jest pilne podjęcie uchwały pełnego składu Sądu Najwyższego, mającej moc zasady prawnej, wiążącej inne sądy.
Komentarze(12)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeNie zmienia to faktu, iż zachowanie I prezesa SN, KRS, jak i samego SNu też budzi wątpliwości. Skoro już w sierpniu podjęto uchwałę, a w uzasadnieniu pojawiła się kwestia prawidłowości przenosin, to należało uderzyć od razu w dzwon na alarm, a nie beztrosko działać jakby nic się nie działo. Po drugie, uchwała 7 sędziów to w przypadku sprawy o takim kalibrze też trochę mało- nie wiadomo dlaczego od razu, zanim wydano uchwałę nie przekazano sprawy pełnemu składowi SN. No a teraz jeszcze pomysł antydatowania decyzji przez Ministra??? Moim zdaniem takie zachowanie mogłoby zostać uznane za podżeganie do naruszenia przepisów, to jest sprawa do zbadania dla prokuratury.
Zapomniał Pan Minister dodać, że sędziowie chcą wykonywać swoje konstytucyjne obowiązki, tylko władza wykonawcza spartoliła swoją robotę i w związku z tym sędziowie orzekać NIE MOGĄ.
Czego więc oczekuję Pan Minister, że sędziowie SN dla jego komfortu psychicznego i uratowania czterech liter jego poprzednika, zamkną oczy i napiszą, że białe jest czarne ?
To jest rozumowanie w stylu byłego Prezydenta "stłucz Pan termometr nie będziesz miał gorączki".
Politycy zapomnieli zupełnie o tym, że chcąc za wszelką cenę mieć pod butem wymiar sprawiedliwości muszą również przestrzegać prawa. Przypomnę tylko, że MS przed Trybunałem Konstytucyjnym twierdził jeszcze parę miesięcy temu, że interesują go tylko kwestie organizacyjne, w żaden sposób nie zamierza wpływać na niezawisłość sądów powszechnych a okazało się, że jak sp...li swoją robotę, to próbują wymusić na SN zmianę decyzji. Wstyd.
Moje dzieci uczę podstawowej zasady: "Działaj, pomogę ci, masz prawo do własnej decyzji, a nawet błędu, ale gdy go popełnisz - sam ponosisz konsekwencje"
1. Podpisujesz decyzje ze stwierdzeniem, że uzupełniasz wadliwe decyzje z dnia poprzez...z data wydania, w tym zakresie zostaną konwalidowane.
2. SN pewnie Ci uratuje 4 litery w kolejnej uchwale.
3. Wyjdziesz na wielkiego polityka, który uratował 800 00 orzeczeń, które mogłyby być unieważnione, oszczędzając ludzi i pieniądze Skarbu Państwa.
Oczywiście jest wersja nr 2:
1.Po 30.X.2013 r. następuje zaostrzenie sytuacji.
2. SN zaczyna kasować wyroki tych SO, które będą ignorować jego uchwałę. KRS zagrozi postępowaniami dyscyplinarnymi wobec sędziów bezprawnie orzekających.
3. Skazani pedofile, sprawcy rozbojów i inne "miłe" osobniki zaczną domagać się unieważnień wyroków i wyjścia z więzień. A potem może odszkodowań.
4. Już nie ponad 200 sędziów jak teraz, ale wszyscy z reformy Gowina zaprzestana orzekać.
5. Obywatele się wściekną, ale sędziowie będą informować, że skargi w trybie administracyjnym należy wnosić do premiera D. Tuska, zwierzchnika MS.