Rząd zdecydował się na zawężenie przesłanek decydujących o umieszczeniu niebezpiecznych przestępców na przymusowej terapii.
W Krajowym Ośrodku Terapii Zaburzeń Psychicznych będą mogły zostać umieszczone tylko te osoby, które odbywają karę pozbawienia wolności w systemie terapeutycznym lub w zakładzie karnym typu zamkniętego, wykazujące poważne zaburzenia osobowości, wobec których zachodzi bardzo wysokie ryzyko powrotu do zbrodniczego procederu. Na takie zawężające modyfikacje w art. 1 projektu ustawy o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia,
zdrowia lub wolności seksualnej innych osób zdecydowano się podczas pierwszego czytania (patrz ramka).
Zmniejszenie zakresu
Zmiana jest reakcją na masową krytykę rozwiązań dotychczas zaproponowanych przez
Ministerstwo Sprawiedliwości. Zarzucano im naruszenie konstytucji RP oraz europejskiej konwencji praw człowieka. Zdaniem komentatorów projekt godził m.in. w zasadę niedziałania prawa wstecz, a jego redakcja powodowała, że ustawą mógł być objęty zbyt szeroki krąg osób. Stąd też modyfikacja początkowych wersów projektu i wprowadzenie w pierwszym punkcie art. 1 przesłanki przesiewowej.
W pierwotnej wersji
ustawa miała regulować postępowanie wobec osób niebezpiecznych, które m.in. zostały prawomocnie skazane za przestępstwo popełnione z użyciem przemocy na karę pozbawienia wolności bez warunkowego zawieszenia jej wykonania. Zgodnie z obecnym projektem dotyczyć będzie jedynie tych, którzy odbywają prawomocnie orzeczoną karę pozbawienia wolności wykonywaną w systemie terapeutycznym lub w zakładzie karnym typu zamkniętego.
Zdaniem dr. hab. Andrzeja Sakowicza, dotychczasowe posługiwanie się zwrotem „z użyciem przemocy” odwoływało się do określonej kategorii przestępstw, co powodowało ryzyko niezgodności ustawy z orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Strasburg, choć w pewnych sytuacjach zezwala na izolację osób, zastrzega jednak, że nie może być ona dokonana ze względu na popełniony w przeszłości czyn (tę funkcję pełni orzeczona już kara), a jedynie ze względu na niebezpieczeństwo danej osoby i negatywną prognozę co do jej zachowania w przyszłości.
– Proponowana przesłanka jest związana z cechami sprawcy, a nie rodzajem popełnionego czynu. W zakładach zamkniętych na oddziałach terapeutycznych i dla sprawców niebezpiecznych przebywa obecnie mniej niż 3 tysiące osób. Poza tym trzeba pamiętać o dwóch kolejnych przesłankach, które tworzą bardzo gęste sito – wyjaśnia dr hab. Michał Królikowski, wiceminister sprawiedliwości.
Jego zdaniem to zawężenie spowoduje, że procedura wyboru osób kwalifikowanych do umieszczenia w Ośrodku Terapii Zaburzeń Osobowości obejmie przede wszystkim seryjnych morderców i pedofilów, którzy – gdyby
prawo nie zostało zmienione – po odbyciu kary za popełnione przestępstwa wrócą na wolność.
Mniejsze zło
– Projekt od samego początku był zły i sprzeczny z prawem. Dobrze jednak, że pojawiają się poprawki mające zmniejszyć liczbę osób czy zawęzić kryteria stosowania tej ustawy – podnosi dr Piotr Kładoczny, karnista z Uniwersytetu Warszawskiego.
Podkreśla jednak, że to wcale nie powoduje, iż zarzuty straciły na aktualności.
– Projekt mający na celu pozbawienie wolności ludzi, którzy już odbyli karę, pozostaje wątpliwy konstytucyjnie. Im jednak mniej osób zostanie poddanych tej niewłaściwej regulacji, tym lepiej – akcentuje doktor Kładoczny.
Jego zdaniem, jeśli
ustawa zostałaby zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego, ten również mógłby zarzucić jej retroaktywność, a także to, że stosuje reżim wybitnie izolacyjny, zamiast leczniczego.
– Ustawodawcy bardzo trudno będzie naprawić błąd popełniony w czasach PRL, kiedy karę śmierci zastąpiono karą 25 lat pozbawienia wolności bez wprowadzenia dożywocia. Tego błędu nie można jednak naprawiać kosztem osób, które kończą odbywanie kary – dodaje.
Jak przekonuje dr Kładoczny, projekt powinien ograniczyć się jedynie do środków nieizolacyjnych, o zastosowanie których wnosiła w swojej opinii Rada Legislacyjna. Mowa o nich m.in. w art. 14 projektu. Stanowi on, że sąd po uzyskaniu opinii biegłych może orzec zastosowanie nadzoru prewencyjnego albo umieszczenie w ośrodku.
DGP ostrzega
Projektowana ustawa ma znaleźć zastosowanie nie tylko do tych osób, którym w wyniku amnestii w 1989 r. karę śmierci zamieniono na 25 lat więzienia.
Resort sprawiedliwości przypomina bowiem, że dziś w Polsce nie obowiązuje prawo, które pozwalałoby sądowi w razie skazania za czyny pedofilskie popełnione przed 2010 r. w związku z zaburzeniami osobowości orzec nie tylko karę, ale również środek zabezpieczający, polegający na umieszczeniu sprawcy w zakładzie zamkniętym na tak długo, aż niebezpieczeństwo wynikające z zaburzeń minie.
Projekt ustawy przed drugim czytaniem