Publikowanie adresów zamieszkania na stronach internetowych giełd wierzytelności narusza dobra osobiste. Zadośćuczynienie z tego tytułu może być wyższe niż sam dług.
Publikowanie adresów zamieszkania na stronach internetowych giełd wierzytelności narusza dobra osobiste. Zadośćuczynienie z tego tytułu może być wyższe niż sam dług.
Internetowe giełdy wierzytelności nie powinny podawać zbyt dokładnych danych dłużników. Niektóre z nich wciąż to jednak robią i publikują nie tylko imię i nazwisko, lecz także pełen adres – z ulicą, numerem budynku, a nawet ze wskazaniem numeru mieszkania. Tajemnicą poliszynela jest, że tego typu serwisom bardziej niż na zbyciu wierzytelności zależy na piętnowaniu dłużników i nakłonieniu ich w ten sposób do spłaty zobowiązań.
Jednak wyrok Sądu Okręgowego we Wrocławiu (sygn. akt I C 277/12), który zasądził 10 tys. zł zadośćuczynienia, potwierdza, że zamieszczenie pełnego adresu dłużnika może łamać ustawę o ochronie danych osobowych (Dz.U. z 2002 r. nr 101, poz. 926 z późn. zm.) i naruszać dobra osobiste.
Sporny dług dotyczył najmu samochodu zastępczego. Ponieważ naprawa auta po wypadku się przedłużała, jego właściciel dłużej korzystał z pojazdu tymczasowego. Gdy ubezpieczyciel obciążył go obowiązkiem zapłaty, odmówił. Spór trafił do sądu, ale jednocześnie wyegzekwowaniem tej należności zajęła się firma windykacyjna. I to ona umieściła imię i nazwisko domniemanego dłużnika na stronie prowadzonej przez siebie internetowej giełdy wierzytelności.
Na stronach opisywanego serwisu widniało nie tylko imię i nazwisko, lecz także pełen adres dłużnika. Sąd uznał, że uzasadnione było jedynie wskazanie imienia i nazwiska oraz miasta.
– Zgodnie z zasadą adekwatności wyrażoną w art. 26 ust. 1 pkt 3 ustawy o ochronie danych osobowych administrator danych (czyli firma windykacyjna) powinien przetwarzać tylko te, które są niezbędne dla określonego celu – uzasadniła wyrok sędzia Dorota Stawicka-Moryc, przewodnicząca składu orzekającego.
– Można zatem przyjąć, iż ujawnienie w ofercie sprzedaży wierzytelności danych osobowych dłużnika w zakresie jego imienia, nazwiska i miejsca zamieszkania (bez podawania dokładnego adresu) jest uzasadnione, gdyż określa, przeciwko komu wierzytelność przysługuje, ale nie wkracza jednocześnie zbytnio w jego prywatność. Zbyteczne i ingerujące w prywatność dłużnika byłoby zaś podawanie w ofercie sprzedaży wierzytelności dokładnego adresu zamieszkania – zaznaczyła.
Zdaniem sądu firma windykacyjna naruszyła dobro osobiste, jakim jest prywatność. – Zasługuje ona na szczególne wyróżnienie ze względu na rozwój społeczeństwa informacyjnego, którego członkowie zyskują coraz większe techniczne możliwości ingerowania w to dobro – podkreśliła sędzia Dorota Stawicka-Moryc.
– Wskazać tu należy, iż w obecnych czasach, w dobie internetu, niemal każdy sprawdza każdego niezależnie, czy to jest kontrahent, czy pracodawca, czy osoba prywatna – dodała.
Wyrok ten może być przestrogą dla innych firm windykacyjnych. Chociaż część z nich w ostatnich latach zmieniła zasady działania, to wciąż jest pewna grupa, która podaje dokładne dane dłużników.
Co ciekawe, wrocławski sąd poszedł nawet dalej niż generalny inspektor ochrony danych osobowych. Ten bowiem w swoich decyzjach dopuszczał możliwość podawania nazwy ulicy i kodu pocztowego, chociaż bez numeru nieruchomości i lokalu mieszkalnego, uznając to za uzasadnione dla osiągnięcia celu, jakim jest sprzedaż wierzytelności (np. DOLiS/DEC-1056/11).
– Jeśli mamy do czynienia z serwisem, który jedynie umożliwia zapoznanie się z ofertami wierzytelności, ale nie pozwala na ich bezpośrednie nabycie, to rzeczywiście publikowanie zbyt dokładnych danych o zadłużonych uznałbym za nieuzasadnione i łamiące zasadę adekwatności danych do celu przetwarzania. Skoro ewentualny zainteresowany i tak przed podjęciem decyzji musi skontaktować się ze zbywcą, to może wtedy dopytać o szczegóły – ocenia dr Arwid Mednis, docent na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego i partner w kancelarii Wierzbowski Eversheds.
– Jeśli jednak taka giełda umożliwiała bezpośrednie nabycie wierzytelności przez internet, to potrafiłbym sobie wyobrazić sytuację, w której dokładne informacje o dłużniku są niezbędne do podjęcia decyzji. Na przykład jeśli chciałbym kupić wierzytelność sąsiada, z którym jestem skonfliktowany, albo przeciwnie, chciałbym się upewnić, że to nie jest mój sąsiad – zaznacza.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama