Wybierając obiekt, w którym będziemy nocować za granicą, nie powinniśmy kierować się jedynie tym, ile ma gwiazdek. Najprawdopodobniej bowiem większe wygody będzie oferował dwugwiazdkowy hotel w Hiszpanii niż obiekt w Tunezji chwalący się pięcioma gwiazdkami. Przypomina o tym Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów w publikowanym dziś wakacyjnym poradniku na temat usług hotelarskich.
Zamieszanie z gwiazdkami to efekt braku jednolitego systemu kategoryzacji obiektów – każde państwo ma w tej kwestii dowolność.
– Hotel, któremu w jednym kraju przyznano pięć gwiazdek, w innym mógłby otrzymać zaledwie trzy. Przykładem takich państw są np. Tunezja czy Egipt, w których trzygwiazdkowy hotel odpowiada standardem europejskiemu jednogwiazdkowemu – tłumaczy Małgorzata Cieloch, rzecznik prasowy UOKiK.
Odwrotnym przykładem jest Hiszpania, w której wymagany jest bardzo wysoki standard. W tym kraju hotel, który w Polsce mógłby się pochwalić pięcioma gwiazdkami, zostałby zakwalifikowany jako czterogwiazdkowy.
Polska, obok Węgier, Holandii, Grecji, Włoch, Irlandii i Portugalii, należy do państw, w których kategoryzacja jest obowiązkowa. Są jednak i takie państwa, w których hotele w ogóle nie muszą mieć gwiazdek. Są to m.in.: Francja, Wielka Brytania.
– Z kolei w Finlandii oficjalna kategoryzacja nie jest prowadzona wcale – ostrzega Małgorzata Cieloch.
Co ciekawe, różnić się mogą także oznaczenia kategorii hotelu. Gwiazdki są bowiem stosowane głównie w Europie, podczas gdy na świecie występują również litery i korony.
UOKiK przypomina, że o nadaniu obiektom odpowiednich kategorii decyduje marszałek województwa właściwy ze względu na miejsce położenia obiektu. System gwiazdek określa standard, wielkość i wyposażenie pokoi, funkcjonowanie restauracji i barów, dostępność i poziom usług dodatkowych, a także lokalizację.
– Hotele, motele i pensjonaty muszą być oznaczone jedną lub maksymalnie pięcioma gwiazdkami, kempingi – maksymalnie czterema – wyjaśnia Małgorzata Cieloch.