Rolnicy nie składają broni. Zwolennicy uboju rytualnego straszą sądowymi pozwami o odszkodowania i zapowiadają kolejną batalię sejmową. Chcą, żeby posłowie jeszcze raz zajęli się tą kwestią. W piątek Sejm zdecydował o utrzymaniu zakazu tego typu zabijania zwierząt przeznaczonych na potrzeby religijne.

Szef porozumienia rolniczych związków Sławomir Izdebski podkreśla, że na zakazie tracą nie tylko rolnicy i przetwórcy, ale też budżet państwa. Izdebski na podstawie zeszłorocznych wpływów szacuje, że państwo może stracić nawet 3 miliardy złotych rocznie, a w przypadku potencjalnego zwiększenia eksportu mięsa z uboju rytualnego straty mogą być jeszcze większe.

Mufti Muzułmańskiego Związku Religijnego w Polsce, Tomasz Miśkiewicz podkreśla, że wciąż niejasne jest czy obowiązujące przepisy pozwalają na pełną wolność religijną muzułmanów. Tłumaczy, że już dziś polscy wyznawcy islamu mają problem ze zdobyciem mięsa, które mogą spożywać według ich religii. Miśkiewicz dodaje, że obecnie jego wspólnota sprowadza mięso zza granicy, a po zmianie przepisów może pojawić się czarny rynek.
Przeciwnicy zakazu żądają rzetelnej debaty publicznej. Tłumaczą, że wielu posłów zagłosowało przeciwko ubojowi rytualnemu z niewiedzy. Ich zdaniem, nagłośniono w mediach skrajne przypadki, a prawdziwy ubój rytualny nie ma nic wspólnego z barbarzyństwem.