Porozumienia, w których zakłady ubezpieczeń uzależniają stawki za naprawy asekurowanych u nich aut od liczby i wartości umów zawartych na ich rzecz z klientami przez sprzedających i remontujących pojazdy, mogą zostać uznane za ograniczanie konkurencji. Byłoby to naruszenie prawa na dwóch rynkach ubezpieczeń i napraw samochodów, i pociągałoby za sobą bezprawność porozumień. Oceny konkretnej sytuacji musi jednak zawsze dokonać krajowy sąd – orzekł luksemburski Trybunał Sprawiedliwości.

Porozumienia wertykalne

Węgierski urząd ds. konkurencji nałożył grzywny w wysokości 18 mln euro na Allianz Hungária, 3,5 mln euro na Generali-Providencia, 1,2 mln euro na krajowe stowarzyszenie koncesjonariuszy samochodów (GÉMOSZ), 46 tys. euro na Magyar Peugeot, a także 154 tys. euro na Paragon-Alkusz. Kary spowodowało zawieranie przez wiele lat zakazanych – zdaniem węgierskiego urzędu – umów między firmami z dwóch branż.
Przedsiębiorcy nie konkurowali wprawdzie ze sobą, ale przez porozumienia nazywane wertykalnymi dążyli do ograniczenia konkurencji na dwóch rynkach związanych z wypadkami samochodów. Sądy miejski i apelacyjny w Budapeszcie zmieniały i przywracały wymierzone kary.
Rozpatrujący sprawę na etapie kasacji węgierski sąd najwyższy zwrócił się jednak do Trybunału Sprawiedliwości z pytaniem, czy tego rodzaju porozumienia – zarówno ramowe, jak i szczegółowe – zawarte między konkretnymi przedsiębiorcami z dwóch rynków rzeczywiście zakłócają chronioną przez prawo Unii grę konkurencyjną.

Ważny kontekst rynkowy

Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że porozumienia, które mają zapobiegać konkurencji, ograniczyć ją lub zakłócać, z natury rzeczy są na podstawie prawa UE uznawane za szkodliwe dla rynku. Dlatego nie ma potrzeby badania ich skutków dla innych firm. Przy rozważaniu umów przedsiębiorców należących do różnych branż sytuacja komplikuje się o tyle, że porozumienia nie powinny być uznawane za antykonkurencyjne automatycznie.
Niemniej w konkretnej sytuacji działanie firm z dwóch rynków może być i zapewne jest bezprawne – tak jak w przypadku uzgadniania przez ubezpieczycieli z warsztatami i krajowym stowarzyszeniem koncesjonariuszy markowych samochodów warunków i taryf stosowanych przy naprawach. Muszą to jednak za każdym razem oceniać sądy krajowe, biorąc pod uwagę kontekst prawny i gospodarczy.
Oznacza to, że zawsze trzeba rozstrzygnąć, czy porozumienia wertykalne naprawdę są szkodliwe dla obydwu rynków. Można przy tym rozpatrywać dwa naruszenia: ze względu na cel i ze względu na skutek. Trybunał podkreślił przy tym, że orzekanie w sprawach wertykalnych porozumień byłoby prostsze, gdyby krajowe systemy prawa wymagały od koncesjonariuszy działających w roli pośredników lub agentów ubezpieczeniowych ich niezależności od firm asekuracyjnych.
Orzeczenie wiąże w ten sam sposób wszystkie sądy krajowe państw członkowskich Unii.

ORZECZNICTWO
Wyrok w sprawie C-32/11.