Prokurator Apelacyjny w Krakowie ma do 15 lutego przekazać prokuratorowi generalnemu informację o tym, co dalej z dwoma umorzonymi postępowaniami w sprawie powoływania się na wpływy w Sądzie Najwyższym. Andrzej Seremet uważa, że umorzenia były przedwczesne, ale sam nie może wydać polecenia podjęcia na nowo spraw. Liczy na prokuratora apelacyjnego, czyli bezpośredniego przełożonego śledczych, którzy odpowiadają za kontrowersyjne decyzje procesowe.
– Zwierzchnik prokuratorów nie może wydać swym podwładnym takiego polecenia – twierdzą pytani przez nas prokuratorzy.
Wytyczne i polecenia nie mogą bowiem dotyczyć treści czynności procesowej. To jeden z fundamentów niezależności prokuratora przy wykonywaniu przez niego czynności.

Gwarancje niezależności

– Zakaz wydawania poleceń co do treści czynności prawnych jest jedną z kluczowych gwarancji niezależności. Ma on służyć w sytuacjach, w których np. prokurator generalny podda się presji zewnętrznej – opinii publicznej czy polityków – i wyda motywowane pozamerytorycznie polecenie np. postawienia komuś zarzutów, skierowania aktu oskarżenia czy odwrotnie: umorzenia postępowania – tłumaczy Jacek Skała, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP.
Według niego system w tym wypadku zadziałał prawidłowo, a prokurator generalny zachował się z poszanowaniem prawa.
– Podobnego polecenia nie może również wydać prokurator apelacyjny w Krakowie jako bezpośredni przełożony – dodaje Jacek Skała.
Obaj mogą natomiast przekonywać argumentami merytorycznymi prokuratora referenta.

Prokurator generalny zachował się z poszanowaniem prawa

– Takie argumenty Andrzej Seremet przedstawił w Sejmie i wydają się one przekonujące – dodaje prok. Skała.
W szczególności podziela pogląd prokuratora generalnego, iż polski system prawny nie zna zasady „owoców zatrutego drzewa”, zgodnie z którą dowody zdobyte z pogwałceniem ustawy nie są brane pod uwagę. Stąd też zasada ta nie może decydować o rozstrzygnięciu w jakiejkolwiek sprawie.
Przekonujący jest dla niego również pogląd o potrzebie dokonania – bez względu na ewentualne wady prawne materiału dowodowego – prawnokarnej oceny zachowań bohaterów sprawy.

Przejęcie sprawy

– Krakowska prokuratura powinna wziąć pod uwagę opinię prokuratora generalnego w tej sprawie i pod kątem zgłoszonych przez niego uwag jeszcze raz przeanalizować swoje stanowisko – uważa Małgorzata Bednarek, prezes Niezależnego Stowarzyszenia Prokuratorów „Ad Vocem”.
Podkreśla, że prokurator generalny w tym przypadku zareagował jak każdy podmiot, który może mieć zastrzeżenia do decyzji prokuratora.
– Prokurator prowadzący sprawę w razie podzielenia tego stanowiska może w każdym czasie podjąć postępowanie, o ile przestępstwo nie uległo przedawnieniu albo postępowania nie da się podjąć z innych przyczyn prawnych – dodaje prok. Bednarek.
Wraca jednak do sprawy Amber Gold i przypomina ówczesne stanowisko Prokuratury Generalnej.
– W jednych sprawach np. Amber Gold prokurator generalny uznaje, że posiada uprawnienia władcze w stosunku do prokuratury, która podjęła decyzję procesową, i poleca wykonać konkretne czynności procesowe w świetle kamer, a w innych – takich jak ta – takiego uprawnienia po swojej stronie nie widzi – dziwi się szefowa „Ad Vocem”.
Jej zdaniem prokurator generalny rzeczywiście nie ma uprawnień władczych co do treści czynności procesowych, może jedynie wyrażać swoje opinie, które nie muszą być przez prokuratora uwzględnione.
– Chyba że przejmując sprawę do własnego prowadzenia, podejmie decyzję odmienną, a więc w tym przypadku uchyli postanowienie o umorzeniu postępowania – uważa Małgorzata Bednarek.
Podstawę takiego działania mógłby stanowić art. 8b ust. 2 ustawy o prokuraturze (Dz.U. z 2011 r. nr 270, poz. 1599 ze zm). Zgodnie z nim „prokurator przełożony może przejmować sprawy prowadzone przez prokuratorów podległych i wykonywać ich czynności, chyba że przepisy ustawy stanowią inaczej”.
Według niej PG, wydając jedynie opinię, uchyla się od podjęcia w tej sprawie decyzji, którą uważa za stosowną.