"E-sąd ma bardzo dużo zalet i cieszy się dużą popularnością, ale pojawiły się też przypadki świadomego wykorzystywania go przez cwaniaków i stąd pomysł poselskiej nowelizacji" - powiedział PAP były minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski (PO), który pracował nad przygotowaniem projektu. Dodał, że zgłoszone propozycje popiera Ministerstwo Sprawiedliwości.
Kwiatkowski zaznaczył, że według planów prace w parlamencie nad złożonymi w czwartek propozycjami nowelizacji Kodeksu postępowania cywilnego odnoszącymi się m.in. do e-sądu powinny zakończyć się szybko. "Chciałbym, aby przepisy te mogły wejść w życie pod koniec pierwszego kwartału przyszłego roku" - dodał.
E-sąd, czyli elektroniczne postępowanie upominawcze, funkcjonuje od stycznia 2010 r. Postępowanie takie dotyczy głównie osób zalegających z różnymi opłatami np. za prąd czy telefon. Cała procedura - od złożenia pozwu, po wydanie nakazu zapłaty - odbywa się przez internet. Dotychczas do e-sądu wpłynęło blisko 4,6 mln spraw, wydano ponad 4,3 mln nakazów zapłaty.
Od kilku miesięcy prawnicy oraz sędziowie wskazywali na możliwości nadużywania e-sądu - wzrosła na przykład liczba pozwów dotyczących przedawnionych długów. Zgodnie z polskim prawem roszczenie przedawnione nadal istnieje i jedynie w wyniku złożenia przez pozwanego zastrzeżenia w tej sprawie nie może być ono dochodzone na drodze przymusu państwowego. Wskazywano, że przed powstaniem e-sądu takich pozwów wnoszono mniej, gdyż opłaty od nich były dużo wyższe.
Dlatego, jak wyjaśnił Kwiatkowski, w projekcie zaproponowano zapis, że "w elektronicznym postępowaniu upominawczym mogą być dochodzone roszczenia, które stały się wymagalne w okresie pięciu lat przed wniesieniem pozwu". Wcześniejsze roszczenia mogłyby być dochodzone w trybie tradycyjnym.
Ponadto, zgodnie z innym przepisem projektu "strona, jej przedstawiciel ustawowy lub pełnomocnik, który w złej wierze lub lekkomyślnie oznaczył nieprawidłowy adres" pozwanego będzie mógł być ukarany grzywną. Już we wrześniu Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" wskazywało, że w postępowaniu elektronicznym "szczególnie stały się widoczne problemy związane z uznaniem nakazu zapłaty za doręczony przy zastosowaniu instytucji tzw. podwójnego awizowania przesyłki i uprawomocnienia nakazu, pomimo że pozwany nie miał nawet szans na otrzymanie korespondencji".
"Mieliśmy przypadki, kiedy wierzyciel podawał inny adres, kiedy strona przeciwna mogła się jeszcze odwołać, a inny kiedy tytuł egzekucyjny był już wysyłany do realizacji przez komornika. W sposób świadomy wykorzystywał więc stary, nieaktualny adres, licząc na to, że zawiadomienie o sprawie nie dotrze do dłużnika" - wyjaśnił Kwiatkowski.
Inne z rozwiązań poselskiego projektu zakłada też, że komornik będzie miał obowiązek pouczania dłużnika o możliwości wniesienia odwołania, jeśli egzekucja ma być prowadzona na podstawie tytułu wykonawczego opartego na wyroku zaocznym, o którym dłużnik mógł nie wiedzieć.
Jak poinformował wiceminister sprawiedliwości Jacek Gołaczyński resort planuje także inne rozwiązania poprawiające funkcjonowanie e-sądu. Chodzi m.in. o weryfikację miejsca zamieszkania strony w oparciu o dane z systemu PESEL, co pozwoli unikać sytuacji doręczania pozwanemu nakazu na nieaktualny adres oraz wydawania nakazów wobec osób nieżyjących. Ma też zostać wprowadzona automatyczna weryfikacja zdublowanych pozwów, co skuteczniej pozwoli uniknąć sytuacji ponownego wnoszenia przez powoda tej samej sprawy w celu wyłudzenia kolejnej kwoty od dłużnika.
E-sąd formalnie jest VI Wydziałem Cywilnym Sądu Rejonowego Lublin-Zachód w Lublinie, rozpatruje najprostsze pozwy z całej Polski. Pracuje w nim łącznie ponad 160 referendarzy i sędziów, z czego większość orzeka zdalnie w różnych ośrodkach w kraju.