Trybunał orzekł, że zakwestionowany przez niego przepis straci moc z dniem 31 grudnia 2012 r.
Chodzi o par. 8 ust. 2 rozporządzenia ministra rolnictwa i rozwoju wsi z 2004 r. w sprawie kwalifikacji osób uprawnionych do zawodowego uboju oraz warunków i metod uboju i uśmiercania zwierząt. Zapis ten zezwala na tzw. ubój rytualny, bez wcześniejszego pozbawienia zwierzęcia świadomości, przez wykrwawienie.
Z wnioskiem o stwierdzenie niekonstytucyjności tego przepisu zwrócił się do Trybunału prokurator generalny na prośbę kilku fundacji i stowarzyszeń działających na rzecz ochrony zwierząt, a także Wydziału Prawa Uniwersytetu Śląskiego.
Minister swoim rozporządzeniem naruszył art. 92 konstytucji
Podczas wtorkowej rozprawy prokurator Wojciech Sadrakuła z Prokuratury Generalnej podkreślał, że minister nie miał prawa zmienić swoim rozporządzeniem ustawy z 1997 r. o ochronie zwierząt. Ustawa pozwala bowiem uśmiercać zwierzęta "tylko po uprzednim pozbawieniu świadomości". Wydając to rozporządzenie minister wykroczył też poza zakres zapisanego w ustawie upoważnienia do ustalenia w rozporządzeniu "warunków i metod uboju i uśmiercania zwierząt stosownie do gatunku" - twierdził przedstawiciel Prokuratury Generalnej. Tym samym - jak mówił - minister naruszył art. 92 konstytucji, który określa wymagania, jakie muszą spełniać przepisy rozporządzeń.
Polemizowali z tym przedstawiciele ministra rolnictwa. Przekonywali, że przepis dopuszczający ubój rytualny został wprowadzony do polskiego prawa po to, by dostosować je do unijnej dyrektywy UE z 1993 r. w sprawie ochrony zwierząt podczas uboju lub zabijania. Dyrektywa zezwala - w drodze wyjątku - na ubój zwierząt bez ogłuszania, jeśli jest to przewidziane przez niektóre obyczaje religijne.
Takie samo postanowienia zawiera unijne rozporządzenie (WE) nr 1099/2009 z 24 września 2009 r. w sprawie ochrony zwierząt podczas ich uśmiercania, które zacznie obowiązywać od 1 stycznia 2013 r. - zwracał uwagę dyrektor Grzegorz Wykowski z Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Trybunał nie zgodził się z tą argumentacją. Orzekł, że przepis polskiego rozporządzenia jest sprzeczny z ustawą z 1997 r. o ochronie zwierząt. Uzasadniając wtorkowy wyrok sędzia Zbigniew Cieślak powiedział, że przepis ustawy jest jednoznaczny - pozwala na uśmiercanie zwierząt kręgowych tylko po uprzednim pozbawieniu ich świadomości.
Rozporządzenie, które ma służyć wykonaniu ustawy i realizacji jej celów, nie może być z nią sprzeczne - powiedział sędzia.
Rozporządzenie musi iść w parze z ustawą
Przypomniał, że wymóg ustanowienia rozporządzenia "w celu wykonania ustawy" oznacza nakaz ścisłego powiązania rozporządzenia z treścią ustawy i traktowania rozporządzenia, jako instrumentu służącego wykonaniu woli ustawodawcy i ustawy będącej wyrazem tej woli, jak również realizowaniu przez rozporządzenie tego samego celu, jaki realizuje ustawa.
"Jest też oczywiste, że nigdy delegacja ustawowa nie może być interpretowana, jako dająca upoważnienie do wprowadzenia regulacji naruszających normy wyższego rzędu, a więc ustawowe i konstytucyjne" - dodał sędzia.
Sędzia odwołał się także do innych jeszcze postanowień ustawy, nakazujących humanitarne uśmiercanie zwierząt przy minimum cierpienia.
Odnosząc się do przepisów unijnych sędzia stwierdził, że zarówno dyrektywa z 1993 r., jak i rozporządzenie, które wejdzie w życie 1 stycznia 2013 r. określają minimalny zakres ochrony zwierząt przy ich uśmiercaniu. Dopuszczają jednak, by państwa członkowskie, w tym Polska, utrzymały przepisy krajowe, które służą zapewnieniu dalej idącej ochrony zwierząt podczas ich uśmiercania, a które będą obowiązywać w dniu 1 stycznia 2013 r. Z rozporządzenia unijnego wynika jedynie, że przed tym dniem państwa członkowskie muszą powiadomić Komisję Europejską o takich przepisach krajowych.
Wejście w życie nowego rozporządzenia nie oznacza zatem automatycznego dopuszczenia uboju rytualnego - wyjaśnił Cieślak. Ustawodawstwo krajowe może zarówno dopuścić taki ubój, jak i go wyłączyć.
Przedstawiciele fundacji i stowarzyszeń działających na rzecz ochrony zwierząt zapowiedzieli już, że będą dążyć do tego, by Polska powiadomiła odpowiednio wcześnie Komisję Europejską o wyłączeniu w polskiej ustawie uboju rytualnego.
Orzeczenie dotknie 29 ubojni drobiu i bydła
Podczas rozprawy wiceminister rolnictwa Tadeusz Nalewajk poinformował, że w 2011 r. było w Polsce 801 zakładów uboju bydła, w tym 17, w których prowadzony był ubój rytualny. Były też 194 ubojnie drobiu, w tym w 12 prowadzono ubój rytualny.
W miniony czwartek przeciw zalegalizowaniu ubojów rytualnych przez UE protestowały organizacje ochrony zwierząt. "Walczymy o Europę wolną od tego barbarzyńskiego procederu pochodzącego ze starożytności" - mówił prof. Andrzej Elżanowski z Muzeum i Instytutu Zoologii Polskiej Akademii Nauk. Dodał, że w UE coraz większe oburzenie wywołuje taka metoda zabijania zwierząt.
Jak powiedział minister rolnictwa Stanisław Kalemba we wtorek w Programie I Polskiego Radia, mięso z polskich ubojni zajmujących się rytualnym ubojem zwierząt jest wysyłane do ok. 17. państw, zarówno europejskich: Niemcy, Francja, Austria, jak i pozaeuropejskich, w tym do Izraela i Turcji. Ze wstępnych szacunków ministerstwa wynika (resort nie prowadzi ewidencji), że może to być ponad 100 tys. sztuk zwierząt rocznie, głównie bydła i drobiu.
Z danych Inspekcji Weterynaryjnej wynika, że w pierwszych trzech kwartałach tego roku do Turcji wysłano orientacyjnie ponad 131 tys. sztuk bydła w postaci mięsa schłodzonego. Inspekcja Weterynaryjna tego procesu nie nadzoruje, robią to związki wyznaniowe.