ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Okręgowego w Olsztynie, sygn. akt VII Ka 911/12.
Sąd Okręgowy w Olsztynie utrzymał wyrok skazujący na karę pozbawienia wolności w zawieszeniu oraz grzywnę komornika i biegłego sądowego szacującego wartość nieruchomości ze szkodą dla dłużników. Doprowadziło to do sprzedaży na licytacji gospodarstwa rolnego za symboliczną wręcz kwotę. Cenę wywoławczą ustalono na 37 tys. zł, podczas gdy nieruchomość była warta 230 tys. zł.
Sąd Okręgowy w Olsztynie utrzymał wyrok skazujący na karę pozbawienia wolności w zawieszeniu oraz grzywnę komornika i biegłego sądowego szacującego wartość nieruchomości ze szkodą dla dłużników. Doprowadziło to do sprzedaży na licytacji gospodarstwa rolnego za symboliczną wręcz kwotę. Cenę wywoławczą ustalono na 37 tys. zł, podczas gdy nieruchomość była warta 230 tys. zł.
W sprawie tej początkiem problemów małżeństwa rolników była bankowa pożyczka na ponad 11 tys. zł. Po pewnym czasie dłużnicy przestali spłacać raty, więc bank wypowiedział im umowę i zażądał uiszczenia pozostałej części zadłużenia. Potem wystawił bankowy tytuł egzekucyjny. Po uzyskaniu klauzuli wykonalności skierował zaś do komornika sądowego wniosek egzekucyjny i wystąpił o wycenę należącej do nich nieruchomości. Składała się ona z gruntów rolnych, leśnych i budynku mieszkalnego oraz szeregu zabudowań gospodarskich.
Na polecenie komornika biegły sądowy sporządził operat szacunkowy. Wycenił w nimnieruchomość jako działkę rolną niezabudowaną. Nie wziął więc pod uwagę zabudowań gospodarczych. Mimo że komornik oglądał to gospodarstwo, to jednak potwierdził ustalenia rzeczoznawcy. Jako integralną część opisu i oszacowania przyjął operat szacunkowy sporządzony przez biegłego.
Bank zażądał wyznaczenia pierwszej licytacji, ale potem doszło do ugody, bo syn dłużników zobowiązał się do spłaty długu. Informacja o ugodzie dotarła jednak do sądu o dwa dni za późno i licytacja się odbyła. Zwycięzca zapłacił 50 tys. zł. W rzeczywistości, jak ustalono w późniejszym śledztwie, gospodarstwo było warte ponad 230 tys. zł.
Zanim sąd wydał postanowienie o przysądzeniu własności nieruchomości na rzecz nabywcy, dłużnicy i ich syn spłacili wierzytelność z odsetkami. Potem starali się zaskarżyć orzeczenie pozbawiające ich mienia. Sąd uznał te zaskarżenia za bezskuteczne i postanowienie o przysądzeniu własności uprawomocniło się.
Przesłuchana podczas sprawy karnej komornika i rzeczoznawcy sędzia, która podejmowała czynności w sprawie egzekucyjnej, zeznała, że kierowała się zasadą zaufania. Zakładała, że komornik wykonał prawidłowo swoje czynności. Dlatego protokół opisu i oszacowania sprawdziła jedynie pod kątem formalnym, a nie badała jego prawidłowości.
– W sprawie tej nikt nie skontrolował rzetelności pracy rzeczoznawcy, zawiódł nadzór sądowy nad komornikiem, ale i same przepisy budzą wątpliwości, skoro nie dają możliwości usunięcia negatywnych skutków błędów organów egzekucyjnych. Wszelkie nieprawidłowości w egzekucji z nieruchomości, w szczególności zaniżenie wartości nieruchomości, skutkują ingerencją w prawo własności – ocenia radca prawny Lech Obara z kancelarii Lech Obara i Współpracownicy.
Sądy obu instancji nie orzekły skreślenia skazanego z listy komorników. Wczoraj poseł Lidia Staroń zwróciła się o to do ministra sprawiedliwości.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama