Prezydent Bronisław Komorowski podpisał nowelizację Prawa prasowego - poinformowała Kancelaria Prezydenta na stronie internetowej. Nowela ustanawia sprostowanie jedyną formą reakcji na publikacje. Musi być ono "rzeczowe i odnoszące się do faktów".

Dotychczasowe przepisy, które straciły moc po orzeczeniu TK, dawały także możliwość ubiegania się o publikację odpowiedzi prasowej "na stwierdzenie zagrażające dobrom osobistym".

Zmiany w Prawie prasowym przygotował Senat; Sejm uchwalił nowelę pod koniec lipca. Według nowelizacji sprostowanie nie może przekraczać dwukrotnej objętości fragmentu materiału prasowego, którego dotyczy ani zajmować więcej niż dwukrotność czasu antenowego, jaki zajmował dany fragment przekazu medialnego. Sprostowanie powinno zostać nadane w placówce pocztowej lub złożone na piśmie w siedzibie redakcji, maksymalnie w ciągu 21 dni od opublikowania materiału prasowego, którego dotyczy.

Jeśli redaktor naczelny odmówi opublikowania sprostowania albo nie ukaże się ono w terminie, zainteresowana osoba będzie mogła w ciągu roku od publikacji wytoczyć powództwo o sprostowanie. Sprawę w ciągu 30 dni ma rozpoznawać sąd okręgowy, właściwy ze względu na siedzibę redakcji. Od jego wyroku przysługiwać będzie apelacja, którą sąd drugiej instancji ma rozpoznać także w ciągu 30 dni.

Sprostowanie ma być drukowane taką samą czcionką jak materiał prasowy, którego dotyczy. Nowela pozwala na wniesienie skargi kasacyjnej od wyroku sądu drugiej instancji w sprawach o opublikowanie sprostowania.

Ustawa zawiera przepis przejściowy - przewiduje, że w ciągu 21 dni od wejścia nowych przepisów w życie, będzie można zażądać sprostowania materiałów prasowych, które ukazały się po 13 czerwca 2012 r. Dzień później, na mocy wyroku Trybunału Konstytucyjnego, przepisy dotyczące sprostowań i odpowiedzi prasowych utraciły moc.

Ustawa wchodzi w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia.

Według wcześniejszych przepisów redaktor naczelny pisma był zobowiązany do opublikowania na wniosek zainteresowanej osoby "rzeczowego i odnoszącego się do faktów wiadomości nieprawdziwej lub nieścisłej" sprostowania albo odpowiedzi "na stwierdzenie zagrażające dobrom osobistym". Za uchylanie się od ich publikacji groziła kara grzywny lub ograniczenia wolności.

Przepisy te przestały obowiązywać w połowie czerwca br. na skutek wyroku Trybunału Konstytucyjnego z grudnia 2010 r. TK orzekł wówczas, że przepisy te nie precyzują, czym jest sprostowanie, a czym odpowiedź, wobec czego decyzję musi podejmować sam redaktor naczelny, a to stawia go w sytuacji, która "nie jest dla niego przewidywalna".

W związku z utratą mocy tych regulacji, osobom, którym odmówiono publikacji sprostowania, wciąż pozostaje wyłącznie powództwo cywilne o ochronę dóbr osobistych (np. z żądaniem przeprosin za nieprawdziwe fakty na swój temat) lub prywatny akt oskarżenia o zniesławienie w mediach - Kodeksu karny przewiduje za to do roku więzienia; trwa kampania społeczna dotycząca zniesienia art. 212 Kodeksu.

Szerszy projekt, który również zakłada odejście od instytucji odpowiedzi, pod koniec maja do laski marszałkowskiej skierował klub PSL. Projekt uwzględnia m.in. orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który w lipcu 2011 r. uznał, że nie można karać dziennikarza za publikację wywiadu bez autoryzacji. Projekt PSL usuwa ustawy uchwalonej w 1984 r. wciąż obecne w Prawie prasowym odniesienia do konstytucji PRL. Projekt nie był jeszcze procedowany.