Tylko w zeszłym roku u notariuszy zawarto ponad 43 tys. umów małżeńskich majątkowych i udzielono ok. 156 tys. pełnomocnictw. Problem w tym, że nie ma miejsca, w którym możemy o ich istnieniu się dowiedzieć.
Rejestry prowadzone obecnie przez notariuszy / DGP
Nie można więc upewnić się, czy przedstawione nam pełnomocnictwo pozostaje w mocy albo czy nasz kontrahent nie ma przypadkiem zawartej umowy z małżonkiem o rozdzielności majątkowej. Brak oficjalnych rejestrów tych dokumentów uderza zarówno w wierzycieli, jak i mocodawców.
Odbija się także na kontrahentach i na małżonkach. Obrót gospodarczy jest w efekcie mniej pewny, bo w skrajnej sytuacji np. nieumocowany pełnomocnik może wyrządzić wiele szkód: sprzedać majątek, nieruchomości czy zaciągnąć kredyt. Odwrócenie skutków takich czynności bywa trudne, a czasem niemożliwe.
Pary, które mają zawarte umowy majątkowe, nie mają dziś z kolei instrumentu, by skutecznie dowieść, że wierzyciel był poinformowany o rozdzielności. A tylko wówczas umowa małżeńska wywiera skutki względem osób trzecich. W przeciwnym razie mogą one dochodzić wierzytelności od obojga małżonków.
Oficjalne rejestry rozwiązałyby problem i nikt nie mógłby się zasłaniać swoją niewiedzą.

Rejestry sąsiadów

Na świecie rejestry umów lub pełnomocnictw są prowadzone głównie przez notariuszy lub sądy. Rejestry umów małżeńskich majątkowych z powodzeniem funkcjonują w Belgii, Czechach i na Słowacji. Z kolei w Niemczech, Estonii czy na Litwie takie rejestry prowadzone są przez instytucje publiczne – rejonowe sądy lub urzędy wieczystoksięgowe. W niektórych państwach informacje o zawarciu umów majątkowych wpisuje się do akt stanu cywilnego.
Ideę utworzenia na naszym gruncie podobnych rejestrów promuje przede wszystkim samorząd notariuszy. Po założeniu rok temu własnego rejestru testamentów rejentom marzy się rozszerzenie platformy o kolejne wykazy: właśnie umów majątkowych małżonków i pełnomocnictw. A w perspektywie także spółek.
– Doskonałą ideą byłoby przyśpieszenie rejestracji spółek przez przeniesienie tego procesu do kancelarii notarialnej – uważa Joanna Greguła, notariusz i rzeczniczka prasowa Krajowej Rady Notarialnej.
Wiele zależy jednak od zaangażowania państwa i poparcia resortu sprawiedliwości.
– Elektroniczne rejestry publiczne byłyby optymalnym połączeniem efektywności i bezpieczeństwa. Obecnie notariusze dla sprawdzenia skuteczności pełnomocnictwa czy faktu zawarcia umowy majątkowej małżeńskiej nie mają innego narzędzia niż odebranie oświadczenia od zainteresowanego – podkreśla Joanna Greguła.

Niepewność obrotu

Potrzebę utworzenia rejestru popierają także prawnicy, do których w razie sporów trafiają takie sprawy.
– Istnieją przypadki posługiwania się nieaktualnymi pełnomocnictwami notarialnymi. Wprowadzenie rejestru pełnomocnictw, na wzór istniejących już rejestrów poświadczenia dziedziczenia czy testamentów, wydaje się być dobrym pomysłem – chwali pomysł Anna Duriasz-Jankowska, adwokat i wspólnik w Kancelarii Jerschina-Fus, Cichocka, Duriasz Sp.j.
Jej zdaniem taki rejestr miałby istotny wpływ na zwiększenie bezpieczeństwa obrotu.
– Rejestr pełnomocnictw powinien zawierać podstawowe dane definiujące mocodawcę i pełnomocnika (nazwę, nr KRS, NIP – w przypadku osób prawnych, czy imię i nazwisko oraz PESEL w przypadku osób fizycznych) oraz dane dotyczące okresu, na jaki pełnomocnictwo zostało udzielone, i zakres umocowania (jakich czynności dotyczy pełnomocnictwo) – postuluje adwokatka.
O potrzebie utworzenia takiej instytucji świadczą dane o kwestionowanych czynnościach notarialnych.
– Wysoki odsetek wśród nich to te uchylone właśnie z powodu wad pełnomocnictwa, które wygasło lub zostało cofnięte, o czym nie wiedział ani kontrahent pełnomocnika, ani notariusz, który musiał przyjąć oświadczenie pełnomocnika o tym, że pełnomocnictwo pozostaje w mocy – przekonuje Joanna Greguła.
Tłumaczy, że rejestr miałby szczególne znaczenie dla Polaków, którzy wyemigrowali i pozostawili pełnomocnictwa dla bliskich.
– Fala emigracji przyczyniła się do tego, że mamy relatywnie znacznie więcej czynności z udziałem pełnomocników niż w innych państwach, a w dodatku zwykle udzielane są bez ograniczenia w czasie – dodaje notariuszka.

Umowy małżonków

Łatwiej byłoby też prowadzić biznes bez ryzykowania, że roszczenia będą kierowane do współmałżonka.
– Zawierając jakąkolwiek umowę z osobą pozostającą w związku małżeńskim, należy uzyskać informację odnośnie do jej ustroju majątkowego małżeńskiego. W przypadku gdy nie ustanowiono rozdzielności, powinniśmy uzyskać zgodę współmałżonka na zawarcie umowy. A gdy kontrahent powołuje się na umowę majątkową małżeńską, w umowie powinno znaleźć się stosowne odwołanie do aktu notarialnego ustanawiającego rozdzielność – radzi adwokat Anna Duriasz-Jankowska.
Tłumaczy, że w wyniku umowy majątkowej jeden z małżonków może nie posiadać w ogóle majątku osobistego, a wszystkie składniki majątku mogą być objęte wspólnością – tak jest w przypadku rozszerzenia wspólności.
Może również powstać sytuacja, w której nie istnieje w zasadzie majątek wspólny i tylko jeden z małżonków posiada istotny majątek osobisty – tak bywa w przypadku rozdzielności. Ale umowy wprowadzające taki ustrój wywołują skutki względem wierzyciela tylko pod warunkiem, że był o nich poinformowany. Jeśli tak się nie stało, będzie mógł on dochodzić wierzytelności od obojga małżonków.
– Dzięki rejestrowi sytuacja byłaby jednoznaczna, o ile byłby on kompletny. Innymi słowy rejestracja umowy musiałaby być obligatoryjna – tłumaczy notariusz Joanna Greguła.
– Małżonek zaciągający zobowiązanie nie musiałby informować kontrahentów o obowiązującej go rozdzielności majątkowej, by ograniczyć swoją odpowiedzialność wyłącznie do majątku osobistego – dodaje Anna Duriasz-Jankowska.



Marcin Muśnicki, adwokat, ekspert prawa karnego i rodzinnego
Rejestr umów majątkowych może naruszać prywatność
W jakich sytuacjach poleciłby pan małżonkom wprowadzenie rozdzielności majątkowej?
Generalnie wtedy, gdy istnieje duża dysproporcja w majątkach odrębnych małżonków, separacja faktyczna między małżonkami albo patologie w postaci rażącej rozrzutności, hazardu, alkoholizmu, narkomanii.
Jak strona, która w związku nie zarabia (np. żona zajmuje się dziećmi), może zabezpieczyć się w umowie, aby w razie rozstania nie zostać z niczym?
Radziłbym sięgnięcie po rozdzielność majątkową z wyrównaniem dorobków. Jej zasadniczą funkcją jest ochrona tego z małżonków, który z powodu złego stanu zdrowia albo wykonywania obowiązków rodzinnych nie mógł pracować zawodowo lub mógł jedynie w ograniczonym zakresie. Możliwość wyrównania dorobków powstaje z chwilą ustania rozdzielności majątkowej (do tego czasu nie ma różnicy pomiędzy rozdzielnością majątkową a rozdzielnością majątkową z wyrównaniem dorobków). W razie braku porozumienia (umowy) między małżonkami co do sposobu lub wysokości wyrównania dorobków każde z nich może zwrócić się do sądu o wydanie odpowiedniego orzeczenia.
Czy pana zdaniem dla bezpieczeństwa obrotu powinien powstać rejestr małżeńskich umów majątkowych?
Umowy majątkowe rejestrują małżonkowie np. w Niemczech, Austrii czy Holandii.
Z punktu widzenia teorii opartej na przepisach prawa rodzinnego bezpieczeństwo obrotu jest zagwarantowane już istniejącymi przepisami, lecz niewątpliwie pomysł centralnego, jawnego rejestru prowadzonego przez sąd znacznie ułatwiłby prewencyjne zasięganie informacji o kontrahentach. Nie będzie to jednak konstrukcja pozbawiona wad, bardziej jednak w sferze społecznej niż prawnej.
Przede wszystkim jawny i powszechny dostęp do rejestru małżeńskich ustrojów majątkowych może być odbierany przez część społeczeństwa jako naruszenie sfery prywatności rodziny. Istnieje obawa, że pozyskiwanie wiedzy o potencjalnym kontrahencie będzie tylko ułamkową częścią (być może znikomą) w porównaniu ze zwykłym zaspokajaniem ludzkiej ciekawości o cudzym życiu.