"Jednym z motywów mojej decyzji jest stwierdzony fakt zbyt bliskich związków niektórych z prezesów tych małych sądów z lokalnymi środowiskami samorządowymi. Ta restrukturyzacja służy temu, żeby oczyścić wymiar sprawiedliwości z takich związków" - mówił Gowin dziennikarzom.
Gowin zapowiedział, że decyzje dotyczące reorganizacji sądów rejonowych zapadną "wkrótce", zaś reforma ma obowiązywać od stycznia przyszłego roku.
"Cała afera Amber Gold (...) jest najlepszym dowodem na to, że struktura polskich sądów musi ulec zmianie, bo nie będą funkcjonować dobrze sądy, w których co drugi sędzia pełni jakieś funkcje: prezesa, wiceprezesa, przewodniczącego wydziału" - powiedział minister.
Wcześniej minister zapewniał, że "żaden sąd nie będzie zlikwidowany, natomiast chodzi tylko o to, żeby sędziowie orzekali nie tylko w jednym sądzie, jak do tej pory, tylko w dwóch, czasami w trzech".
Przekształcenie najmniejszych sądów w wydziały zamiejscowe większych jednostek minister sprawiedliwości zapowiadał od początku 2012 r. Zmiany mają, w zamierzeniach ministerstwa, służyć lepszemu wykorzystaniu kadry sędziowskiej. Według planów 79 sądów rejonowych miałoby zostać przekształconych w wydziały zamiejscowe większych jednostek.
Według ostatnich informacji medialnych reforma mogłaby objąć jednak tylko około 30 najmniejszych sądów rejonowych. Rzeczniczka ministra sprawiedliwości Patrycja Loose powiedziała PAP, że na razie "rozważane są różne warianty".
W poniedziałek w Sejmie PSL złożyło obywatelski projekt nowelizacji przepisów, który ma zablokować planowaną przez Ministerstwo Sprawiedliwości reorganizację sądów. Zebrano pod nim 150 tys. podpisów.
"Myślę, że gdyby ta ustawa została uchwalona w takiej wersji, w jakiej proponują to koledzy z PSL-u, to zabetonowany zostałby obecny kształt sądownictwa" - odpowiadał wtedy Gowin. Zaznaczał, że będzie jeszcze "rozmawiał z kolegami z PSL-u, aby przemyśleli, czy ta inicjatywa ma sens". Ocenił, że "jest przez cały czas możliwe pole do kompromisu".