Projekt zmienia tryb uzyskiwania zgody na korektę płci przez osoby transpłciowe. Jak mówiła w imieniu wnioskodawców Anna Grodzka (Ruch Palikota), chodzi m.in. o to, by decyzje w tej sprawie nie były podejmowane przez sąd w trybie procesowym i aby nie trzeba było pozywać własnych rodziców, aby dokonać uzgodnienia płci.
Ponieważ Biuro Analiz Sejmowych (BAS) podało w wątpliwość zgodność projektu z konstytucją, marszałek Sejmu Ewa Kopacz skierowała go pod obrady Komisji Ustawodawczej. Autorzy projektu część uwag Biura uwzględnili, poprosili więc o możliwość złożenia autopoprawek wraz z uzasadnieniem. Jednak podobnie jak projekt, poprawki muszą zostać wniesione do marszałek Sejmu i to ona zdecyduje, czy - tak jak projekt - skierować je do Komisji Ustawodawczej. Posłowie zgodzili się, że poczekają na decyzję Kopacz i zajmą się projektem po uzupełnieniu.
BAS miało uwagi m.in. do wieku, w jakim zezwala się na przeprowadzenie zabiegu korekty płci. W projekcie sugerowano, aby nie można było przeprowadzić operacji na osobach poniżej 13. roku życia. W opinii prawników BAS nie można pozwolić na nieodwracalne ingerencje w stosunku do osób małoletnich, na zmiany, których nie można odwrócić po osiągnięciu dorosłości.
Grodzka tłumaczyła, że chodziło o to, aby ukrócić praktyki - jakie mają miejsce obecnie - operowania dzieci interseksualnych, zanim one same uświadomią sobie własną tożsamość płciową. Mówiła, że w tej chwili decyzję taką podejmują rodzice, nierzadko wyrządzając dziecku krzywdę na całe życie, ponieważ dokonywana jest korekta płci niezgodna z tożsamością. Zadeklarowała, że gotowa jest do dyskusji nad granicą wieku, w którym można by taki zabieg przeprowadzić.
Jej zdaniem jednak są sytuacje, w których wskazane byłoby przeprowadzić operację przed osiągnięciem pełnoletniości, ponieważ z punktu widzenia medycznego korekta płci jest najpełniejsza, gdy zabieg zostanie przeprowadzony zanim zakończy się proces dojrzewania. Dlatego w projekcie znalazła się propozycja, by osoby transpłciowe mogły przeprowadzić korektę płci za zgodą rodziców i sądu przed ukończeniem 18 lat.
Kolejny zarzut BAS dotyczył propozycji, aby po orzeczeniu sądu o zgodzie na korektę płci automatycznie kierowany był wniosek do sądu rodzinnego o rozwód. Dzięki temu zniesiony zostałby obowiązujący obecnie warunek, że korektę płci mogą przeprowadzić tylko osoby stanu wolnego. W opinii prawników BAS stałoby to w sprzeczności z artykułem konstytucji mówiącym, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny i mogłoby doprowadzić do małżeństw jednopłciowych. Grodzka tłumaczyła, że chodziło o ułatwienie dla osób transpłciowych, ponieważ postępowania rozwodowe trwają długo, często współmałżonkowie nie godzą się na rozwód, utrudniając proces korekty płci. Uznała jednak argumenty BAS i wycofała się z tego rozwiązania. Tego właśnie zapisu dotyczy jedna z autopoprawek.
Jacek Żalek (PO) miał wątpliwości, czy ustawa nie umożliwi dokonywania fikcyjnych korekt płci osobom, które chciałyby zawrzeć małżeństwo z osobą tej samej płci, ponieważ w ustawie nie będzie wymogu operacji zmiany płci. Lalka Podobińska, prezeska fundacji Trans-Fuzja, która pracowała nad projektem wspólnie z Grodzką, wyjaśniła, że nie jest to możliwe, ponieważ do korekty płci wymagane jest orzeczenie lekarskie, poparte wieloletnią obserwacją. Ponieważ nie można nikogo zmuszać do chirurgicznych ingerencji we własne ciało, więc nie można zapisać w projekcie obowiązku przeprowadzenia operacji, jednak mimo to nie ma ryzyka nadużywania w ten sposób możliwości uzgodnienia płci.
Uregulowania kwestii dotyczących korekty płci domaga się rzeczniczka praw obywatelskich Irena Lipowicz; już w zeszłym roku zwracała się w tej sprawie do ministra sprawiedliwości. Jej zdaniem zmiana płci nie powinna odbywać się w trybie procesu; za najbardziej pożądane uznała stworzenie regulacji umożliwiającej dokonanie zmiany płci metrykalnej na podstawie oświadczenia osoby transpłciowej, popartego opiniami lekarzy, bez wymagania przejścia zabiegów operacyjnych. Resort sprawiedliwości - gdy na jego czele stał jeszcze Krzysztof Kwiatkowski - opowiadało się za całościowym unormowaniem sytuacji osób transpłciowych. Także obecny minister Jarosław Gowin uznał, że potrzebna jest nowelizacja prawa w tym zakresie.