Windykatorzy wykorzystują luki w przepisach i ścigają za zobowiązania nawet sprzed kilkunastu lat. Grożą przekazaniem informacji do rejestru w biurze informacji gospodarczej.
Firmy windykacyjne zaczęły specjalizować się w dochodzeniu przedawnionych roszczeń. Wykupują je od wierzycieli za grosze, a potem wszczynają egzekucję.
Wprawdzie po upływie terminu przedawnienia nie mogą już korzystać z drogi sądowej, ale straszą dłużnika, że ujawnią go w biurze informacji gospodarczej.
Wtedy będzie miał problem z uzyskaniem kredytu i pożyczki oraz trudności z zawarciem korzystnej umowy z kontrahentem.

Łatwy zysk

Okazuje się, że jest to działanie bardzo skuteczne – umożliwia szybkie ściągnięcie drobnych należności nawet od tych konsumentów i firm, które już je przed laty uregulowały, ale nie mają potwierdzenia wpłaty. Teraz wolą zapłacić po raz drugi, niż trafić do BIG.
Przykład: spółka, która od dziesięciu lat faktycznie nie prowadzi działalności, otrzymała niedawno wezwanie do zapłaty 700 zł od firmy specjalizującej się w skupowaniu wierzytelności i ich windykowaniu.
Z wezwania wynika, że wierzytelność powstała przed 15 laty. Windykator zagroził, że spółka zostanie ujawniona w rejestrze długów prowadzonym przez BIG.
– Jeżeli nawet nie zapłaciliśmy, to dług już się przedawnił. W dodatku przez te 15 lat zmienili się kilkakrotnie zarząd, prezes, a nawet księgowa.
Obecne władze nie mają dokumentów potwierdzających zaciągnięcie tego zobowiązania oraz uregulowanie go – wyjaśnia przedstawiciel zarządu.

Luka w prawie

Prawnicy zwracają uwagę na to, że konsumenci i firmy otrzymują coraz więcej takich wezwań. Wszystko przez rozbieżności między ustawą z 9 kwietnia 2010 r. o udostępnianiu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczych (Dz.U. nr 81, poz. 530) a przepisami kodeksu cywilnego.
Ustawa nazywa dłużnikiem każdego zobowiązanego względem wierzyciela w związku z wykonywaną działalnością gospodarczą i stosunkiem prawnym. Do ujawnienia zobowiązania wystarczy, aby było ono wymagalne co najmniej 60 dni i wynosiło co najmniej 200 zł dla konsumenta i 500 zł dla przedsiębiorcy.
– Ustawa nie zastrzega, że nie podlegają ujawnieniu zobowiązania naturalne, czyli takie, które istnieją, ale nie mogą być dochodzone z powodu przedawnienia – wyjaśnia radca prawny Lech Obara z Kancelarii Lech Obara i Współpracownicy.

BIG usuwa informacje o dłużnikach w następujących przypadkach:
● na wniosek wierzyciela – w ciągu 7 dni od dnia złożenia wniosku (również windykatora, który zakupił dług i wstąpił w prawa wierzyciela), gdy np. dłużnik zapłaci albo strony zawrą ugodę,
● jeśli zostały przekazane przez wierzyciela, z którym rozwiązano umowę o przekazywaniu danych,
● na podstawie uzasadnionej informacji o nieistnieniu zobowiązania (może ją przekazać m.in. dłużnik),
● po upływie 3 lat od ostatniej aktualizacji przekazanej informacji, nie później niż po upływie 10 lat od dnia ich przekazania przez wierzyciela.



Zgodnie z kodeksem cywilnym na skutek przedawnienia dłużnik ma prawo uchylić się od zaspokojenia roszczenia, pod warunkiem że sam dobrowolnie nie zrzekł się tego uprawnienia.
– W związku z brakiem zastrzeżenia coraz popularniejszy staje się pogląd, że dopuszczalne jest ujawnianie przedawnionych roszczeń w BIG, skoro ustawa wprost tego nie wyklucza – dodaje Obara.
Kodeksowy termin przedawnienia wynosi 10 lat, a tylko dla roszczeń o świadczenia okresowe i związane z prowadzeniem działalności gospodarczej – trzy lata.
Dlatego nowa praktyka firm windykacyjnych budzi wątpliwości prawników, którzy powołują się na instytucję przedawnienia uregulowaną w kodeksie cywilnym. Przedawnienie roszczeń – jak podkreślają – służy stabilizacji stosunków prawnych.
– Ustawodawca uznał, że pewność i bezpieczeństwo obrotu prawnego mają pierwszeństwo przed prawem wierzyciela do dochodzenia należności. W dodatku mają na celu zdyscyplinowanie wierzyciela, aby szybko realizował swoje roszczenia i dbał o swoje interesy – mówi radca prawny Piotr Czachorowski z Kancelarii Radców Prawnych Czachorowscy.
Lech Obara zwraca uwagę na praktyczny aspekt realizacji starych roszczeń, czyli na trudności dowodowe, które mogą pojawić się na skutek upływu czasu. Nie występowałyby one wówczas, gdyby wierzyciel dochodził roszczeń w ustawowym terminie. Jego zdaniem może to doprowadzić nawet do tego, że sąd rozstrzygnie niezgodnie ze stosunkiem faktycznym i prawnym.
Z kolei dłużnik i inni uczestnicy obrotu prawnego (np. jego kontrahenci) po upływie terminu przedawnienia nie powinni już się obawiać, że będą w stosunku do nich wyciągane konsekwencje prawne. Chodzi więc tutaj nie tylko o interes dłużnika.
Przedsiębiorcy zwracają też uwagę na to, że często wiarygodność firmy po latach jest zupełnie inna niż wówczas, gdy powstawała lub przedawniała się wierzytelność. Skoro firma wtedy nie zapłaciła, to nie oznacza wcale, że teraz jest niewiarygodna. Oznacza jedynie, że wierzyciel był wówczas bierny i skutecznie nie dochodził roszczeń.

Potrzebne są zmiany

Prawnicy i przedsiębiorcy są zgodni co do tego, że ustawa o udostępnianiu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczych trzeba zmienić, aby nie ułatwiały obejścia przepisów o przedawnieniu. Należy do nich wprowadzić zapis, że w BIG nie można ujawniać roszczeń przedawnionych.
Poseł Lidia Staroń (PO) zapowiada, że rozpocznie prace nad przygotowaniem poselskiego projektu nowelizacji tej ustawy, aby ujednolicić istniejące rozbieżności i usunąć możliwość wpisywania do BIG dłużników, których roszczenia uległy przedawnieniu.
Pytane przez nas Ministerstwo Gospodarki stwierdziło, że na razie nie planuje wprowadzenia zmian do ustawy.