Do konsultacji międzyresortowych trafił projekt rozporządzenia ministra sprawiedliwości, który przekształca mniejsze sądy rejonowe w wydziały zamiejscowe większych jednostek. Pierwotnie przewidywano, że taka reorganizacja dotyczyć będzie 100 sądów.
Teraz resort zmniejszył tę liczbę do 79, co i tak stanowi 24,6 proc. wszystkich sądów rejonowych. To efekt zmiany kryteriów decydujących o tym, który sąd zostanie zniesiony.
– Przeprowadzone szerokie konsultacje społeczne oraz opinia Krajowej Rady Sądownictwa skłoniły projektodawcę do odstąpienia od pierwotnie proponowanej koncepcji zniesienia sądów rejonowych o limicie etatów do 12 sędziów włącznie – czytamy w uzasadnieniu projektu.
Teraz znoszone mają być te jednostki, w których orzeka do 9 sędziów łącznie. W efekcie ich przekształcenia w wydziały zamiejscowe mają powstać sądy rejonowe o limicie wynoszącym co najmniej 12 sędziów.
Ponadto, jak zapowiadał to już wcześniej minister sprawiedliwości, termin wejścia w życie omawianego rozporządzenia został przesunięty z 1 lipca br. na 1 stycznia 2013 r.
Pomysł resortu ma na celu uelastycznienie polityki kadrowej w sądach i rozładowanie największych zatorów. Prezes danego sądu, w skład którego wejdą nowe wydziały zamiejscowe, będzie bowiem dysponował większą liczbą sędziów orzekających i będzie mógł ich rozsyłać do wszystkich sądów rejonowych znajdujących się w jego okręgu.
Nowy kształt projektu ministerialnego rozporządzenia ostro krytykuje Rafał Puchalski, sędzia Sądu Rejonowego w Jarosławiu, wiceprzewodniczący Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia.
– W uzasadnieniu nadal zauważamy nacisk na liczbę sędziów w danym sądzie z pominięciem takich kryteriów, jak szybkość postępowań w małych jednostkach, ilość spraw przypadających na jednego sędziego itp. – stwierdza Rafał Puchalski.
Jego zdaniem nowy projekt jest w gruncie rzeczy identyczny z poprzednim, z wyjątkiem liczby sędziów orzekających w danych jednostkach, i stanowi próbę forsowania na siłę prawa ministra sprawiedliwości do arbitralnych decyzji.
Tymczasem w Trybunale Konstytucyjnym na rozpatrzenie czeka wniosek Krajowej Rady Sądownictwa o zbadanie przepisu prawa o ustroju sądów powszechnych, który pozwala ministrowi sprawiedliwości tworzyć i znosić sądy w drodze rozporządzenia.
Zdaniem wnioskodawców o tak ważnej materii, jaką jest struktura sądownictwa, powinien decydować akt rangi ustawowej.
Warto również przypomnieć, że plany resortu od początku wywoływały duży sprzeciw, i to nie tylko w środowisku sędziowskim. Przeciwko tak drastycznym zmianom na mapie polskiego sądownictwa protestowali m.in. obywatele miejscowości, z których miały zniknąć sądy rejonowe.
Wątpliwości miał również rzecznik praw obywatelskich. Co więcej, pomysł resortu wywołał zgrzyt nawet w koalicji.
PSL zaproponowało własny projekt zmian w prawie o ustroju sądów powszechnych, który miałby pomóc rozwiązać problemy najbardziej obciążonych sądów, i to bez sięgania po tak drastyczne sposoby jak zniesienie części jednostek.
Ludowcy zaproponowali m.in., aby prezes sądu okręgowego mógł przenosić część spraw niewymagających osobistego stawiennictwa stron do sądów rejonowych, do których wpływa mniej spraw.

Etap legislacyjny
Projekt trafił do uzgodnień międzyresortowych