Planowana przez Gowina reorganizacja wzbudziła sprzeciw niektórych samorządów i części pracowników sądownictwa, według których oznacza to likwidację niektórych sądów. PSL uważa, że minister narusza konstytucję, proponując reorganizację mniejszych sądów. Ludowcy chcą, by wycofał się ze swoich propozycji; zapowiedzieli wniosek do Trybunału Konstytucyjnego.
"Decyzja w tej sprawie jest w moich rękach, bo sądy - na mocy ustawy - powoływane są bądź znoszone rozporządzeniem ministra i wkrótce taki projekt rozporządzenia zostanie przesłany do konsultacji międzyresortowych" - powiedział Gowin PAP w środę w Tarnowskich Górach.
Minister nie zgadza się z twierdzeniem przeciwników przekształcenia sądów, że planowana przez niego reorganizacja powinna być wprowadzona ustawą, a nie rozporządzeniem. "Analizowaliśmy, a właściwie wybitni konstytucjonaliści analizowali na potrzeby Ministerstwa Sprawiedliwości te zarzuty, jakoby było to rozwiązanie sprzeczne z konstytucją. Jesteśmy spokojni; uważam, że jest to rozwiązanie w pełni zgodne z ustawą zasadniczą" - oświadczył.
Gowin dodał, że od czasów austro-węgierskich sądy były powoływane, likwidowane i przekształcane decyzją ministra. "Musielibyśmy się zatem cofnąć do czasów Franciszka Józefa. Ja jestem co prawda ministrem z Krakowa, ale tak daleko cofać bym się nie chciał" - zażartował.
Po raz kolejny przekonywał, że resort nie zamierza likwidować sądów, ale sprawić, by najmniejsze z nich zostały przekształcone w wydziały zamiejscowe większych jednostek. Według niego skutkować to będzie lepszym wykorzystaniem kadry sędziowskiej.
Pod koniec kwietnia Gowin zapowiedział, że planowana reforma sądów, przewidująca m.in. połączenie części mniejszych sądów rejonowych z większymi, powinna wejść w życie 1 stycznia przyszłego roku, a nie - jak wcześniej zakładano - 1 lipca br.
Potwierdził, że ostateczna liczba sądów, które mają być połączone z innymi, będzie mniejsza, niż początkowo zakładano. Reforma miała pierwotnie dotyczyć ok. 120 sądów. Plan zakłada, że sądy rejonowe, w których pracuje do 14 sędziów, miałyby zostać zniesione i przyłączone - już jako wydziały zamiejscowe - do innych, większych sądów rejonowych.
Według Gowina obecnie na ok. 7 tys. sędziów zatrudnionych w sądach rejonowych połowa to sędziowie funkcyjni: prezesi, wiceprezesi czy szefowie wydziałów - czasem jednoosobowych. Resort sprawiedliwości podkreśla, że w planowanej reformie nie ma mowy o żadnej likwidacji - sądy bowiem zostają w tych samych miejscach, zmienia się natomiast ich obsada (w sensie formalnym).