Kto chce wytoczyć proces dziennikarzowi, nie uzyska od urzędu miasta jego danych osobowych, jeśli podstawą wniosku jest tylko zamiar skierowania sprawy do sądu. Wnioskujący o udostępnienie danych nie ma w tym przypadku interesu prawnego w ich uzyskaniu – orzekł Naczelny Sąd Administracyjny.
Sprawa dotyczyła radnego, który planował pozew przeciwko dziennikarzom za nieprawdziwe publikacje na jego temat. Zdaniem samorządowca publikacje naraziły go na utratę zaufania wyborców.
W ocenie sądu organ administracji prawidłowo odmówił podania danych meldunkowych dziennikarzy. Zgodnie z przepisami o ewidencji ludności dane ze zbiorów meldunkowych (obecnie rejestrowych) mogą być udostępnione osobom i jednostkom organizacyjnym, jeżeli wykażą w tym swój interes prawny, a innym osobom i podmiotom – jeżeli uwiarygodnią one interes faktyczny w otrzymaniu danych.
Potrzebna jest jednak w tym przypadku zgoda osób, których dane dotyczą.
Sąd podkreślił, że taki interes radny miałby, gdyby najpierw złożył do sądu pismo procesowe w sprawie wytoczenia powództwa przeciwko innym osobom, nawet nie zachowawszy warunków formalnych.
Następnie, w przypadku otrzymania wezwania sądowego do uzupełnienia braków pisma, mógłby przedłożyć takie wezwanie organowi. To potwierdzałoby istnienie interesu prawnego w żądaniu udostępnienia danych i wówczas nie byłoby konieczności uzyskiwania zgody osób, których dane dotyczą.
W tej sprawie radny nie uwiarygodnił więc swojego interesu faktycznego w otrzymaniu danych ze zbiorów meldunkowych (rejestrowych). A samo powołanie się na potrzebę przedłożenia danych adresowych jakiejś osoby w sądzie nie oznacza uwiarygodnienia interesu faktycznego w otrzymaniu takich danych.

Wyrok NSA z 29 maja 2012 r., sygn. akt II OSK 417/11.