Jeżeli premier wyda mi polecenie, żebym wycofał się z reformy sądów, tak zrobię - powiedział w sobotę dziennikarzom w Krakowie minister sprawiedliwości Jarosław Gowin.

"Jako minister jestem urzędnikiem państwowym, mam swojego przełożonego. Jest nim prezes Rady Ministrów. Jeżeli Pan premier wyda mi polecenie, żebym się z tej reformy wycofał, to, oczywiście, tak zrobię" - mówił w sobotę dziennikarzom w Krakowie Jarosław Gowin.

"Natomiast, jeżeli decyzja będzie w moich rękach, a wszystko na to wskazuje, to ta reforma zostanie przeprowadzona" - dodał.

"Rzeczpospolita" napisała, że premier Donald Tusk chce spotkać się z ministrem Gowinem, aby porozmawiać o przygotowywanej reformie sądów.

Resort sprawiedliwości prowadzi prace nad rozporządzeniem w sprawie likwidacji najmniejszych sądów rejonowych i przyłączeniem ich - już jako wydziały zamiejscowe - do innych sądów rejonowych. Reforma miała pierwotnie dotyczyć ok. 120 sądów.

"Prowadzimy w tej sprawie ogromnie szerokie konsultacje. Jest jeszcze kolejna ich faza - tym razem ze związkami zawodowymi i one mają charakter rzeczywisty - wpływają na zmianę mojego stanowiska. Zapewne ostateczna liczba sądów podlegających zniesieniu będzie nieco mniejsza niż przewidywaliśmy pierwotnie" - powiedział Gowin. Doprecyzował, że może to dotyczyć 110, może 100 sądów.

Minister tłumaczył, że reforma sądów ma doprowadzić do lepszego wykorzystania kadry sędziowskiej, a w konsekwencji do przyśpieszenia postępowania przed sądami.

Pytany o konwencję Rady Europy z maja 2011 roku dotyczącą zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet oraz przemocy domowej, Gowin powiedział, że "to jest tak naprawdę konwencja służąca zwalczaniu tradycyjnego modelu rodziny i promowaniu związków homoseksualnych".

"To, co jest istotne w tej konwencji, czyli postulat ścigania gwałtu z urzędu, w ministerstwie sprawiedliwości realizujemy" - powiedział Gowin. Jak zapowiedział prawdopodobnie w przyszłym tygodniu do konsultacji międzyresortowych i społecznych trafi propozycja zmiany przepisów w sprawie ścigania za gwałty. Według planów resortu postępowanie w takich przypadkach wszczynane byłoby z urzędu, ale ofiara mogłaby odmówić zeznań, a wtedy automatycznie śledztwo byłoby zawieszane.

"Ten projekt przewiduje też inny tryb przesłuchiwania ofiar gwałtu, nie tylko kobiet, bo bardzo często ofiarami gwałtu padają dzieci, zwłaszcza chłopcy. Chcemy, żeby w odniesieniu do wszystkich ofiar stosowane były takie zasady przesłuchiwania zarówno przez policję, jak i przez sądy, jakie obowiązują w odniesieniu do dzieci" - powiedział Gowin.

"Jeśli nie będzie żadnych nieprzewidzianych zwłok, to - moim zdaniem - te nowe regulacje mogą wejść w życie już po wakacjach" - mówił minister. Podkreślił, że projekt nowych przepisów powstał dzięki współpracy resortu z organizacjami pozarządowymi pomagającymi ofiarom gwałtów.