Spółka publiczna, notowana na giełdzie, przedstawiła swój raport dotyczący informacji poufnych. Dokument wyglądał w dużym stopniu jak przygotowany przez jej dział marketingu, zawierał informacje ewidentnie mające budować pozytywny wizerunek firmy. Czy to zgodne z prawem? Odpowiada Michał Petz, prawnik z kancelarii White & Case.
Co do zasady spółki publiczne pozyskują kapitał z rynku akcji lub długu w celu realizacji swoich zamierzeń inwestycyjnych. Jest więc całkiem zrozumiałe, że nierzadko realizacja tych celów jest uzależniona od uprzedniego bądź równoległego powodzenia ofert sprzedaży ich papierów udziałowych bądź dłużnych. Z kolei planowane zamierzenia inwestycyjne mogą stanowić informacje poufne.
W tym kontekście pojawia się kwestia relacji między obowiązkiem upublicznienia informacji poufnych a działaniami marketingowymi emitenta, zmierzającymi do przedstawienia go w pozytywnym świetle.
Ustawa o ofercie jednoznacznie zabrania łączenia przekazywania do publicznej wiadomości informacji poufnych z przekazywaniem informacji w ramach działań marketingowych. Emitent nie może wykorzystywać raportów dotyczących informacji poufnych do prowadzenia działalności marketingowej.
Dodatkowo należy zauważyć, że nawet jeżeli takie niezgodne z prawem działanie emitenta nie spotka się z reakcją ze strony regulatora, z uwagi na elastyczną definicję „informacji poufnej”, to w długim okresie może prowadzić do utraty zaufania inwestorów do polityki informacyjnej takiego emitenta.

Michał Petz, prawnik z kancelarii White & Case